Tytuł:
Anioły jedzą trzy razy dziennie. 147 dni w psychiatryku
Autor:
Grażyna Jagielska
Wydawnictwo:
Znak
Ilość
stron: 208
Ocena:
3/6
A w
ogóle - mówiłem sobie - człowiek nie powinien tak cierpieć, w
takim cierpieniu jest coś przeciwnego naturze(...).
Pobyt
w szpitalu psychiatrycznym zdecydowanie nie jest doświadczeniem, o
którym się marzy i chciałoby się je przeżyć na własnej skórze.
Czasami po prostu są sytuacje konieczne... Z racji studiów bardzo
mnie interesują tego typu sprawy (marzą mi się praktyki w takim
szpitalu, ale to jeszcze nie czas na to), ale jednak postanowić
przeczytać książkę pt. Anioły jedzą trzy razy dziennie. 147 dni
w psychiatryku, żeby co nieco się na ten temat dowiedzieć... Jak
wypadło?
Poznała kobiety, które tak jak ona długo udawały, że wszystko jest w porządku. Spotkała twardzieli, którzy musieli nauczyć się płakać. Była w miejscu, w którym można było wszystko. Nie wolno było jednego – kłamać. Julia musiała być coraz lepsza, aż pod wpływem stresu odcięła sobie ucho. Ratownik wiecznie golił głowę i wierzył, że dzięki temu stanie się kimś innym. Marek wrócił z wojny jako bohater, a potem załamał się i żył jak zwierzę. Karolinka była przekonana, że jest aniołem i nikt jej nie widzi. Autorka zabiera nas w podróż pełną intymnych zwierzeń i prawdziwych emocji. W poruszający sposób opisuje azyl dla zagubionych oraz obrazy, które prześladowały ich latami. Opowiada o szczerości, potrzebie zrozumienia i bliskości.
opis wydawcy
Anioły
jedzą trzy razy dziennie. 147 dni w psychiatryku to książka, po
którą sięgnęłam ze sporą nadzieją. Wiedziałam, że
beletrystyka i wcale nie liczyłam na popularnonaukową literaturę...
Wiedziałam, że naprawdę dobrze, że podejmuje temat tabu, ale
jednak muszę przyznać się, że trochę się nią rozczarować...
Super, był psychiatryk, byli żołnierze z Afganistanu, były różne
oddziały i zaburzenia. Świetnie, że autorka postanowiła
zdemaskować trochę swojej prywatności. Jednak ja liczyłam na
więcej tego co się dzieje w głowach bohaterów, szczególnie tej,
będącej główną postacią. Jak dla mnie było zbyt mało tego
szpitalnego życia. Muszę przyznać, że liczyłam na jakieś
bardziej... brutalne czy przykre opisy, odniosłam wrażenie, że
wszystko było zbyt delikatnie, łagodnie i kolorowo pokazane. Język,
jakim jest napisana książka, jest w porządku, przystępny, dość
przyjemny w odbiorze, ale zupełnie nie mam porównania z innymi
pozycjami Grażyny Jagielskiej.
Mogliśmy bezkarnie przyznać się do zabójstwa, kradzieży albo draństwa, maltretowania żony albo braku miłości do dzieci, ale nie wolno nam było skłamać. Kłamstwo było aktem wymierzonym w istnienie grupy.
Anioły
jedzą trzy razy dziennie są książką, którą zdecydowanie
poruszają tabu, ale w moim odczuciu nie wykorzystują go w pełni, a
jedynie są namiastką tematu. Czyta się szybko, ale jednak w tym
wszystkim czegoś brakuje, jakiś psychologicznych smaczków czy
więcej jakiejś akcji. Czy mogę polecić? Dla ludzi, którzy nie
mają żadnej wiedzy psychologicznej czy psychiatrycznej – może
być ciekawy początek przygody z tego typu literaturą. Dla ludzi
szukających mocniejszych wrażeń – nie tutaj. W moim odczuciu
zupełnie przeciętna książka, która nie rzuca na kolana i nie
wzbudza zachwytów. Mogę liczyć tylko na to, że choć niektórym
może otworzyć oczy na problemy chorób psychicznych.