Kiedy prokurator Artur Metz wszczyna śledztwo dotyczące oskórowanych zwłok młodej kobiety, znalezionych przy jednym z pleszewskich kościołów, nie wie jeszcze, że właśnie trafił w sam środek piekła. Trop prowadzi do katechety, który wiele lat temu, po zagadkowej śmierci nastolatki, zniknął z Polski. Wkrótce okaże się, że makabrycznych zbrodni, podczas których ofiary zostały pozbawione krwi, było znacznie więcej. Próbując znaleźć niewidoczną nić łączącą wszystkie morderstwa, prokurator Metz nieświadomie naraża nie tylko siebie, ale także swoich najbliższych. Sprawę dodatkowo utrudnia fakt, że w przestępstwa zamieszanych jest wielu wysoko postawionych urzędników państwowych i kościelnych. Tymczasem w okolicy dochodzi do kolejnych morderstw... opis wydawcy
Degustator to książka, która mnie zaintrygowała– nie tylko opisem, ale również faktem, że na pomysł opisany w nocie wydawniczej wpadł ksiądz. Zaczęłam słuchać tej pozycji i muszę przyznać, że wciągnęłam się już od pierwszych minut, a lektor, którego głosu nigdy wcześniej nie znałam zupełnie nie przeszkadzał, a wręcz przeciwnie – bardzo tu pasował. Pomysł na książkę moim zdaniem jest naprawdę ciekawy, choć wydaje się być nieco surrealistyczny. Nie zmienia to faktu, że całość jest zrealizowana w naprawdę dość dobry, interesujący sposób, chociaż momentami odnosiłam wrażenie, że autor nieco przekombinował. Język jakim jest napisana książka jest nieskomplikowany, dość obrazowy, ale na szczęście nie jest obrazowy do bólu – nie ma tu zbyt brutalnych, prostackich i krwistych opisów. Chwilami jednak całość wydawała mi się dość mocno chaotyczna, a to za sprawą mnogości postaci, wątków i retrospekcji. Czasami, gdy zbyt słabo się skupiłam na treści, nieco gubiłam się kto jest kim i w co w ogóle robi. Ale nie zmienia to faktu, że całość jest całkiem udana. Chociaż wraz z zagłębianiem się w lekturę o bardziej mnie zdziwiło, wręcz lekko zszokowało, że tę książkę pisał kapłan – pisząc o mafii kościelnej, pedofilii i różnych kościelnych brudach.
Degustator to książka, która jest naprawdę dość ciekawa i zdecydowanie mogę ją polecić – coś innego, interesującego. No chyba, że – drogi Czytelniku – brzydzisz, boisz się lub nie lubisz krwi i nie chcesz, żeby w książkach pojawiały się jej duże ilości. Całkiem interesujący kryminał, w którym autor dość umiejętnie wodzi nas za nos – w moim odczuciu zupełnie nie czuć, że jest to debiut.