Autor: Marek Krajewski
Wydawnictwo: Znak
Czyta: Robert Więckiewicz
Muzyka: Jacek Grudzień
Ocena: 6/6
Erynie były personifikowanymi wyrzutami sumienia, (...) które (...) mogą zabić człowieka (...). Człowiek taki albo oszaleje (...), albo też, tak jak Orestes, zawinie głowę w szatę i nie będzie przyjmował strawy ani napoju, aż umrze z głodu, i dzieje się tak, nawet jeśli nikt nie wie o jego winie.Robert Graves, Mity greckie
Rok 1939. We Lwowie wybucha panika, ponieważ w męczarniach w męczarniach ginie małe dziecko. Już żadne nie może być bezpieczne. Nawet wnuczek komisarza Edwarda Popielskiego. Może nawet zwłaszcza Jerzyk. Wszyscy znają tego komisarza o przydomku "Łysy", ale jednak on nie chce współpracować. Miasto przesiąknięte jest chęcią zemsty, przykryte cieniem bogiń zemsty.
Wydanie audiobooka świetne, mocny głos Więckiewicza, świetnie dobrana muzyka Grudnia, super... tylko jedna wada - na koniec każdego fragmentu przypomnienie co to za książka i kto czyta, było to denerwujące słuchać tego co 10 minut. Ale książka mroczna, taka w stylu Krajewskiego. I tak jak przy Głowie Minotaura, po raz kolejny zadawałam sobie pytanie, jak można być takim bezdusznym brutalem. No cud, miód i orzeszki. Po prostu coraz bardziej zaczynam lubić twórczość Krajewskiego.
A teraz Hadzia idzie wyżywać się artystycznie i kulinarnie:D