wtorek, 14 listopada 2023

"Ekstradycja" Remigiusz Mróz

Tytuł: Ekstradycja
Autor: Remigiusz Mróz
Cykl: Joanna Chyłka
Tom: jedenasty
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Czyta: Krzysztof Gosztyła
Długość: 11 godz. 45 min.
Ocena: 2/6


Prawda jest gówno warta. Dowody natomiast bezcenne.



Osobiście nie ukrywam, że nie nadążam za książkami wydawanymi przez Remigiusza Mroza oraz mnogość serii, które stworzył. Nie ukrywam również, że cykl, który najbardziej lubię jest właśnie ten z Chyłką, z którym i tak jestem trochę w tyle. W końcu zabrałam się za tom jedenasty (z aktualnie wydanych siedemnastu) pt. Ekstradycja - w formie audiobooka w interpretacji Krzysztofa Gosztyły.

Minęło kilka miesięcy, od kiedy Joanna Chyłka uciekła z kraju. Ślad po niej zaginął i mimo że wystawiono za nią Europejski Nakaz Aresztowania, służby nie potrafią odnaleźć żadnego tropu. Przez cały ten czas nie skontaktowała się z nikim w Polsce i nawet Kordian nie wierzy już w to, że Chyłka kiedykolwiek znajdzie sposób, by nawiązać z nim kontakt. Oryński tymczasem przyjmuję sprawę człowieka, który wybudził się po półtorarocznej śpiączce w klinice. Ukrainiec, Witalij Demczenko, jest oskarżony o to, że wtargnął do jednej z restauracji na Powiślu i zastrzelił trzy osoby. Motywu nigdy nie ustalono, nie udało się też odnaleźć narzędzia zbrodni ani świadków. W dodatku Witalij nie pamięta niczego, co wydarzyło się przed tym, zanim znalazł się w stanie wegetatywnym. Pamięta jedno: że ma dla Oryńskiego wiadomość od Chyłki.                                                                                                          opis wydawcy

Ekstradycja jest już jedenastym tomem cyklu z Chyłką i Zordonem w rolach głównych – z większością tej serii zapoznałam się w formie audiobooków. Tom poprzedni – Wyrok – mnie nie zachwycił, jednak moja dziwna sympatia do duetu prawników sprawił, że zabrałam się w końcu za Ekstradycję. Sam pomysł na wątek kryminalny w tej pozycji jest dość słaby – brakuje w niej intrygi, dopracowania historii, a historia zdecydowanie mało wciągająca i fascynująca. Moim zdaniem pierwsze skrzypce tutaj zdecydowanie gra powrót Chyłki i układanie na nowo jej relacji z Kordianem. Uwielbiam ten duet, to jak Mróz wykreował te postacie, jednak odnoszę wrażenie, że z tomu na tom zdecydowanie za bardzo się na nich skupia, zamiast na tworzeniu wątków kryminalnych i intrygi. Są błyskotliwe i sarkastyczne rozmowy między dwójką głównych bohaterów (i to nawet sporo), co naprawdę ratuje sytuację, ale zdecydowanie brakuje ciekawszych i wciągających pomysłów na fabułę, a w szczególności wątki kryminalne, tajemnice czy budowanie napięcia. Plus ciągłe wałkowanie Langera – jest ona ciekawą postacią, ale jak w każdym tomie wyskakuje jak królik z kapelusza to robi się to już nudne. 

Idź za głosem serca, Zordon. Ale zabierz ze sobą głowę.

Ekstradycja jest moim zdaniem tomem nieco ciekawszym od poprzedniego, ale jednak nadal nie ma tutaj miejsca na zachwyty. Moja dziwna sympatia do Chyłki i Zordona nadal trwa, chociaż czasami sama sobie się dziwię. Sięgnę po kolejne części cyklu, ale zdecydowanie bardziej z ciekawości co Mróz wymodził i czy jest jakaś szansa na powrót do poziomu z pierwszych części tej serii. Ten tom jest dla mnie zwyczajnie słaby, a i bez znajomości wcześniejszych można się nie połapać o co chodzi. Jak dla mnie znaczny spadek poziomu względem początku. 

Bez Chyłki nic nie miało sensu, każde zdarzenie wydawało się nieistotne, a wszystkie emocje stały się jedynie namiastką tych prawdziwych. Świat zdawał się zwykły, ludzie nijacy, wszystkie podejmowane decyzje zaś nic nieznaczące.

niedziela, 12 listopada 2023

Jesienny stosik (#2/2023)

Na blogu ostatnio stosików jest naprawdę niewiele, a wszystko za sprawą tego, że ostatnimi czasy gustuję głównie w ebookach i audiobookach. Czytnik to naprawdę złoto, zwłaszcza z pakietem Legimi. No i w ten sposób w ciągu ostatnich 2-3 lat więcej pieniędzy przewalam nie na książki, na włóczki, bo rękodzieło to moja druga wielka pasja, co można zobaczyć na moim rękodzielniczym blogu.


Zło ze wschodu
Ostra
Dom sióstr marnotrawnych
zdobycze z Targów Książki w Krakowie



Pociągi i inne nieszczęścia
egzemplarz recenzencki od autorki

Pustostan
Żona podróżnika w czasie
z biblioteki

Zanim wystygnie kawa
Sztuka tworzenia wspomnień 
Stany ostre
Milczenie lasu
kupione w Biedronce


Bilet na Arkę
Mężczyzna i chłopiec
W piaskownicy światów
Krew Amberu
Inquisitor. Zemsta Tezcatlipoki. Mitologie I
Ciemność

egzemplarze recenzenckie od Wydawnictwa Odesfa



A co u Was nowego na półkach?
Czym się aktualnie zaczytujecie? 

sobota, 4 listopada 2023

"Człowiek bez psa" Håkan Nesser

Tytuł: Człowiek bez psa
Autor: Håkan Nesser
Cykl: Inspektor Barbarotti
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Czarna Owca
Czyta: Wojciech Żołądkowicz
Długość: 14 godz. 45 min.
Ocena: 4.5/6

(…) pewne rzeczy po prostu wydają się lepsze, kiedy widzimy je z oddali i w wyobraźni.




O twórczości Håkana Nessera słyszałam już dość dawno i od tamtego czasu miałam w planach zabrać się za serię z inspektorem Barbarottim – nie było jakoś okazji się zabrać. Dopiero wyzwanie Abecadło z pieca spadło w zeszłym miesiącu zmotywowało mnie do przeczytania pierwszego tomu tego cyklu pt. Człowiek bez psa. 

Grudzień w Kymlinge. Rodzina Hermanssonów zbiera się, by uczcić szczególną okazję: nestor rodu Karl-Erik kończy sześćdziesiąt pięć lat, a jego najstarsza córka Ebba – czterdzieści. Jednak uroczystości nie przebiegają tak, jak się wszyscy spodziewali. Rodzinne spotkanie ma nieprzewidziane, tragiczne następstwa. W przeddzień wielkiego jubileuszu przepada bez śladu Robert – wyrodny syn Karla-Erika, który wbrew woli rodziny wziął udział w kontrowersyjnym reality show Więźniowie Koh Fuk. Następnego wieczoru również bez śladu znika syn Ebby, Henrik. Czy to przypadek, że dwóch blisko spokrewnionych ludzi znika w odstępie zaledwie dwudziestu czterech godzin? Z tą zagadkową sprawą musi się zmierzyć inspektor kryminalny o włoskich korzeniach, Gunnar Barbarotti, który powoli odkrywa najmroczniejsze tajemnice tej rodziny.                                                                                                                                                                                       opis wydawcy

Człowiek bez psa to książka, której byłam naprawdę bardzo ciekawa – szwedzkie (czy skandynawskie w ogólności) kryminały w końcu nie bez przyczyny jest owiana zasłużoną sławą. Zaczęłam słuchać znając już doskonale z innych produkcji głos świetnego lektora Wojciecha Żołądkowicza. Pierwsze co przykuło moją uwagę to fakt naprawdę dobrego wykreowania postaci – rodziny Hermanssonów oraz inspektora Barbarottiego. Szkoda tylko, że policjant pojawia się tak późno w tej pozycji, a większość uwagi w książce skupia się na rodzinnych relacjach i dramatach, a nie na wątku kryminalnym i intrydze, czego można by się spodziewać po powieści kryminalnej. Owszem, wciągnęłam się w tę historię, a samo zakończenie mnie zdecydowanie zaskoczyło, jednak nie zmienia to faktu, że akcja rozkręca się naprawdę powoli, co niejednego może zniechęcić. Ponadto w tej pozycji jest nieco za dużo rodziny Hermanssonów, a za mało Barbarottiego, działań policji, zagadki, intrygi, a moim zdaniem całość bardziej klasyfikuje się jako powieść obyczajowe niż kryminał czy thriller. Książka jest napisana językiem nieskomplikowanym, dość przyjemnym w odbiorze, wszystko w dość lekkim stylu, ale ciekawie oddającym rodzinne tajemnice. 

Niektóre dzieci mają więcej karatów od innych, tak już jest w genetycznym tyglu biologii. Czy się to komu podoba, czy nie.

Człowiek bez psa to książka, której zakończenie mnie zdecydowanie zaskoczyło, jednak całość rozkręca się dość powoli skupiając się przede wszystkim na rodzinie Hermanssonów i ich tajemnicach zamiast na intrygach kryminalnych. Moim zdaniem pierwsze 2/3 książki jest za bardzo przegadane i Fabuła zawarta w tej części zdecydowanie mogłaby być skrócona, chociaż bohaterowie naprawdę ciekawie wykreowani. Nie jest to książka, która mnie zachwyciła czy powaliła na kolana, ale jak najbardziej dość interesująca, a osobiście jestem ciekawa dalszych tomów przygód inspektora Barbarottiego i jak w dalszych tomach będzie się prezentować ta postać. 

Gdyby Bóg rzeczywiście istniał, jego najwyższą powinnością winno być wysłuchiwanie modlitw nieszczęśliwych ludzi i spełnienie ich w takim stopniu, jaki uzna za odpowiedni. 

środa, 1 listopada 2023

Podsumowanie października 2023



Październik okazał się być miesiącem dość chaotycznym, ale ostatecznie dość dobrym, mimo że zaliczyłam zapalenie zatok i mega wysypkę alergiczną. Przede wszystkim udało mi się znaleźć nową pracę, którą jutro zaczynam. Byłam na dwóch kontrolach u lekarzy (kardiolog, psychiatra), no i oczywiście wybory (ta frekwencja!). Zaczęłam 5 rok psychologii i udało mi się wybrać na 1 dzień Targów Książki w Krakowie, ale zdolna ja – przegapiłam termin akredytacji dla blogerów i to były pierwsze moje targi bez akredytacji. No i ciągłe zachwyty nad piękną, złotą jesienią 🍂❤️

Udało mi się zapoznać z 4 książkami
2 z nich to ebooki, 2 to audiobooki
Wszystkie 4 biorą udział w wyzwaniu Abecadło z pieca spadło. 

Człowiek bez psa
Dzieci, które gorszą
Tamta kobieta
Upadek Oliwera

Na blogu pojawiły się 4 posty -  podsumowanie poprzedniego miesiąca, post o wymiance i 2 recenzje.

Zapraszam również na moją świąteczną wymiankę książkową  

30-letnia ja z notesem i piórnikiem z Harrego Pottera
i torbą na jedzenie z Myszką Miki.

Jesienne czytanko pod uczelnią

A Wam jak minął październik?