Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joanne K. Rowling. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Joanne K. Rowling. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 13 marca 2023

"Serce jak smoła" Robert Galbraith (J.K. Rowling)

Tytuł: Serce jak smoła
Autor: Robert Galbraith (J.K. Rowling)
Cykl: Cormoran Strike
Tom: szósty
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Czyta: Maciej Stuhr
Długość: 39 godz. 27 min (2 części)
Ocena: 1/6

Mężczyznom zwykle tylko się wydaje, że kobiety z nimi flirtują (...) I to właśnie ci, których nie lubisz, zawsze są najbardziej skłonni do uznawania, że za nimi szalejesz.



Od samego początku z wielką chęcią sięgałam po książki napisane przez J.K. Rowling pod pseudonimem i w sumie od razu polubiłam duet Strike i Ellacott. Tak właśnie dotarłam do szóstej części tej serii pełna ciekawości co tym razem nam zaserwowała autorka – co tym razem się wydarzyło w Sercu jak smoła?

W agencji detektywistycznej Cormorana Strike’a i Robin Ellacott zjawia się roztrzęsiona młoda kobieta i błaga o rozmowę. To Edie Ledwell, współtwórczyni popularnej kreskówki "Serce jak smoła". Od jakiegoś czasu prześladuje ją w Internecie osoba posługująca się nickiem Anomia. Zdesperowana Edie prosi o ustalenie jej prawdziwej tożsamości, jednak Robin z kilku powodów odmawia przyjęcia sprawy. Jakiś czas później na cmentarzu Highgate, gdzie rozgrywa się akcja kreskówki, zostaje popełniona wstrząsająca zbrodnia. Poruszeni nią Robin i Cormoran przyjmują zlecenie schwytania mordercy. Para detektywów musi zmierzyć się z wirtualną rzeczywistością i wniknąć w skomplikowaną sieć nicków, sprzecznych interesów i nabrzmiałych konfliktów. Jednocześnie zarówno Robin, jak i Cormoran nieudolnie próbują poukładać swoje życie osobiste.                                                                                                                                                                                              opis wydawcy

Serce jak smoła jest książką, której byłam ciekawa – przede wszystkim z racji tego jak dalej rozwinie się relacja między wspólnikami detektywami, a za książkę zabrałam się w formie audiobooka w interpretacji Macieja Stuhra, którego głos uwielbiam. Co prawda po przeczytaniu opisu domyślałam się, że sam pomysł na fabułę nie do końca przypadnie mi do gustu, co (na nieszczęście) sprawdziło się podczas odsłuchiwania tej pozycji. Po pierwsze fandom jakiejś mrocznej kreskówki i powiązanej z nią gry komputerowej (zwłaszcza gry to zupełnie nie mój sposób spędzanie wolnego czasu), po drugie forma jego realizacji. W moim odczuciu akcja jest niemiłosiernie rozwleczona (o co nietrudno, skoro papierowa wersja książki ma ponad tysiąc stron), a detektywi wciąż kręcą się w miejscu wokół pytania Kim do cholery jest Anomia? i chemii, która iskrzy się między tym duetem już od pierwszego tomu. Poziom intrygi w tym wszystkim moim zdaniem jest zdecydowanie zbyt niski, a całość naprawdę niemiłosiernie mi się dłużyła. Mnóstwo spisów chatów, których słuchało się dość ciężko, mieszanina nicków, wszystko mdłe i rozwleczone na potęgę. Moim zdecydowanie za długa, rozciągnięta i tak naprawdę większość książki jest zupełnie o niczym. W moim odczuciu gdyby całość zajmowała co najwyżej połowę objętości – mogłoby być lepiej. 

Wizerunek osób niepełnosprawnych w popkulturze jest fatalny, zarówno pod względem ilościowym, jak i jakościowym. W tych rzadkich chwilach, gdy widzimy na ekranie osobę niepełnosprawną, zazwyczaj gra ją pełnosprawny aktor.

Serce jak smoła to szósty i najdłuższy tom cyklu o Cormoranie Strike’u, który wlókł mi się niemiłosiernie i niejednokrotnie miałam ochotę rzucić ją w cholerę – przetrwałam chyba tylko dzięki Maciejowi Stuhrowi jako lektorowi. Dotychczas Zabójcza biel była w moim odczuciu najsłabszą częścią tej serii, ale teraz na podium najgorszej części zdecydowanie uplasowało się Serce jak smoła. Autorka już ogłosiła, że będzie kolejny tom, ale powiem szczerze, że naprawdę poważnie się zastanowię czy się za nią zabiorę. A szkoda, bo polubiłam głównych bohaterów. 

piątek, 30 kwietnia 2021

"Niespokojna krew" Robert Galbraith (J.K.Rowling)

Tytuł: Niespokojna krew
Autor: Robert Galbraith (J.K.Rowling)
Cykl: Cormoran Strike
Tom: piąty
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Czyta: Maciej Stuhr
Długość: 38 godz. 54 min. (2 części)
Ocena: 4.5/6

Czas naprawiania krzywd już minął, dokonały się nieodwracalne zniszczenia, krew wcale nie była gęstsza od pieprzonej wody.



Niespokojna krew to już piąta powieść detektywistyczna napisana przez J.K. Rowling pod pseudonimem Robert Galbraith i jednocześnie piąta część serii z prywatnym detektywem Cormoranem Strike’em w roli głównej. Przyznam szczerze, że tego tomu byłam wyjątkowo ciekawa po niezbyt udanej (w moim odczuciu) Zabójczej bieli, więc podeszłam bez większych oczekiwań do tej części, a z racji tego, że szczerze uwielbiam głos Macieja Stuhra – z wielką przyjemnością zabrałam się za tę pozycję w wersji audiobooka. 

Gdy prywatny detektyw Cormoran Strike odwiedza w Kornwalii ciężko chorą ciotkę, kontaktuje się z nim kobieta, której matka w 1974 roku zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Strike jest zaintrygowany – nigdy nie pracował nad sprawą sprzed kilkudziesięciu lat. Mimo nikłych szans na powodzenie dopisuje zlecenie do długiej listy dochodzeń, które prowadzi ze swoją wspólniczką Robin Ellacott. Tymczasem Robin boryka się z trudnościami w życiu prywatnym. Na dodatek zarówno ona, jak i Strike zmagają się z uczuciami, których doświadczają w łączącej ich relacji. Badając okoliczności zaginięcia kobiety, para detektywów staje w obliczu piekielnie skomplikowanych tropów, wśród których są psychopatyczny morderca, nie zawsze godni zaufania świadkowie, a także karty tarota. Okazuje się, że nawet sprawy sprzed dekad mogą stanowić śmiertelne zagrożenie.                                                                                                                                             opis wydawcy

Niespokojna krew jest przede wszystkim pozycją o wiele obszerniejszą niż jej poprzedniczki, od Wołania kukułki czy Jedwabnika niemal dwukrotnie, stąd audiobook podzielony na dwie części (każda po ponad 19 godzin). Muszę przyznać, że książka momentami mi się dłużyła, ale całość wypadła o wiele lepiej niż Zabójcza biel, która wynudziła mnie niemiłosiernie. Tajemnicza sprawa sprzed 40 lat, karty tarota, horoskopy, prywatne problemy wspólników, aborcje i inne komplikacje. Do tego jeszcze odrobina psychologii i opowieść o nieobecnych matkach oraz o tym, jak ta ich nieobecność wpływa na życie dzieci. Całość jest napisana w sposób poprawny, nie wyróżniający się na plus albo na minus, a szkoda. W moim odczuciu z książki można by wyrzucić lub mocno skrócić część wątków (np. wątek Charlotte), a całość na tym nie straciłaby nic lub niewiele. Jeszcze do tego do tego wątek relacji Robin i Strike'a, który nie rozwija się w żadnym konkretnym kierunku – krok w przód, krok w tył i tak stoją w tym samym miejscu. Moim zdaniem całość ma trochę zaburzone proporcje – za mało pracy detektywistycznej i wątków kryminalnych, a za dużo wątków społeczno-obyczajowych. Całość na szczęście rekompensuje zaskakujące zakończenie oraz bohaterowie – wielobarwni i pełnokrwiści. Przynajmniej to ratuje w jakiś sposób sytuację - na szczęście.

Niespokojna krew to nie jest literatura wysokich lotów, ale i tak zdecydowanie lepsza i bardziej dopasowana niż sporo współczesnych czytadeł – kryminalików czy thrillerów. Owszem trochę przydługa i przydałoby się ukrócenie wątków czy zmiana proporcji (więcej kryminału w kryminale, a mniej wątków obyczajowych). Całość ma zdecydowanie swój urok i klimat, a cudowny głos Macieja Stuhra tylko uprzyjemnia odbiór pozycji. Jako kontynuację serii z wątkiem astrologii czy jako interesującą powieść obyczajowo-kryminalną mogę polecić, choć bez wielkich zachwytów nad nią Jednocześnie osoba nieczytająca wcześniejszych części – może się trochę pogubić w wątkach obyczajowych, których jest tak sporo. Ja już czekam na kontynuację. 


środa, 9 października 2019

"Zabójcza biel" Robert Galbraith (J.K.Rowling)

Tytuł: Zabójcza biel
Autor: Robert Galbraith (J.K.Rowling)
Cykl: Cormoran Strike
Tom: czwarty
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 656
Ocena: 2/6


Bo można kogoś cholernie nienawidzić, a mimo to nadal pragnąć, żeby nie miał Cię gdzieś, i jednocześnie nienawidzić się za to pragnienie.





Od Wołania kukułki polubiłam twórczość Roberta  Galbraith'a, nawet biorąc pod uwagę fakt, że z czasem okazało się, że to pseudonim literacki J.K.Rowling (jednak jakoś szczególnie się nie ekscytowałam na samą tę myśl). Tak więc sobie powoli czytałam kolejne części serii z Cormoranem Strikem w roli głównej – w końcu przyszedł czas na Zabójczą biel.
Prywatny detektyw Cormoran Strike i jego współpracowniczka Robin Ellacott walczą o odkrycie prawdy w nowej sprawie. Do biura, w którym urzędują, przychodzi młody człowiek imieniem Billy z prośbą o pomoc w zbadaniu zbrodni, której – jak sądzi – był świadkiem w dzieciństwie. Młodzieniec najwyraźniej cierpi na zaburzenia psychiczne, nie pamięta też zbyt wielu szczegółów, ale jest w nim i w jego historii coś szczerego, dlatego Strike jest głęboko zaniepokojony tym, co słyszy. Zanim jednak uda mu się wyciągnąć z chłopaka więcej informacji, ten wybiega z gabinetu w panice. Próbując wyjaśnić opowieść Billy’ego, Cormoran Strike i Robin Ellacott – kiedyś jego asystentka, a obecnie współpartnerka w interesach – idą krętym tropem, który prowadzi ich przez boczne uliczki Londynu do wewnętrznego kręgu w Parlamencie i pięknego, ale złowieszczego dworku na dalekiej wsi. Nie dość, że śledztwo przypomina labirynt zagadek, to na dodatek prywatne życie Strike’a bardzo się skomplikowało. Odkąd zyskał sławę jako prywatny detektyw, nie może już działać zakulisowo, tak jak kiedyś. Co więcej, jego relacje z Robin, która jest teraz nieoceniona w prowadzeniu działalności, są dużo bardziej napięte, a osobiste stosunki między nimi – o wiele bardziej zawiłe.
                                                                   opis wydawcy

Zabójcza biel to już czwarta część przygód z Cormoranem Strikem i zaczyna się dokładnie w momencie, gdzie skończyła się poprzedniczka – Żniwa zła. Robin awansowała na wspólniczkę, Cormoran zyskuje klientów, zdobywa kobietę. W moim odczuciu jednak jest to zdecydowanie najsłabsza część z wszystkich czterech. Pomysł na fabułę nie jest zły, ale widzę tutaj podobieństwo do Psa Baskerville'ów Artura C.Doyle'a. Wyczuwalna jest atmosfera taka typowo brytyjska – są londyńskie puby, brytyjski parlament oraz stara, typowo angielska, wiejska rezydencja. To akurat jest na plus. Jednak nie zmienia to faktu, że podczas czytania tej książki wyjątkowo się męczyłam, czego nie doświadczyłam długo wcześniej. Sprawa kryminalna w tej książce ani trochę nie jest intrygująca. Język i styl pisarski podobny do wcześniejszych, ale jednak mam wrażenie, że poziom opadł. Tak samo jak opadła jakość realizacji pomysły na książkę. Nie dość, że wydaje się być podobna do klasyki, to jeszcze sam pomysł zrealizowany naprawdę dość marnie. Choć polubiłam Cormorana, to jednak ta sympatia do niego nie uratowała poziomu tej części. Głównie dlatego, że w tym tomie wyjątkowo nie przypomina samego siebie. Tak samo jak wcześniejsze relacje z Robin, ale to akurat do przewidzenia, skoro Robin wzięła ślub. Jednak intrygi i napięcia zabrakło, wręcz w ogóle jej nie było, a wiało wyjątkową nudą, co sprawiło, że w ogóle się nie wciągnęłam w lekturę. 
Czasami zachowywanie się tak, jakby wszystko było z tobą w porządku, sprawia, że rzeczywiście jest w porządku. Czasami trzeba po prostu zrobić dobrą minę do złej gry, wyjść do świata, i po chwili się okazuje, że to wcale nie takie trudne, że to zupełnie naturalne.
Zabójcza biel to czwarta część serii i w moim odczuciu naprawdę najsłabsza. Skopiowany pomysł, a do tego marna realizacja, a wszystko prawie na 700 stronach. Generalnie powiało nudą. Nie polecam tej części. O ile wcześniejsze były naprawdę ciekawe i warte sięgnięcia – tutaj nie ma po co. Odniosłam wrażenie, że autorka się zupełnie wypaliła, bo w książce nie ma nic czym można by się zachwycić – ani intrygi, ani odkrywczej fabuły, ani wartkiej akcji... Ja się naprawdę dość mocno męczyłam się podczas lektury i zdecydowanie odradzam. 

środa, 2 marca 2016

"Żniwa zła" Robert Galbraith (J.K.Rowling)




Tytuł: Żniwa zła
Autor: Robert Galbraith
Cykl: Cormoran Strike
Tom: trzeci
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Czyta: Maciej Stuhr
Długość: 20 godz. 26 min.
Ocena: 5.5/6






Świat zwariował, kiedy dowiedział się, że Robert Galbraith to tylko pseudonim znanej autorki J. K. Rowling, która napisała cykl książek o najbardziej znanym, nastoletnim czarodzieju na świecie. Teraz zabrała się za pisanie kryminałów... Za mną już Wołanie kukułki oraz Jedwabnik, aż w końcu przyszedł czas na kolejną część przygód Cormorana Strike'a pt. Żniwa zła.

Do agencji detektywistycznej Cormorana Strike'a przychodzi tajemnicza paczka zawierająca uciętą nogę kobiety – dokładnie w tym samym miejscu jak została ucięta noga prywatnego detektywa. Co zastanawiające – przesyłka jest zaadresowana do jego pracownicy Robin Ellacott. Kto wysłał tę paczkę? Dlaczego wysłano ją akurat do niej? Kto to zrobił? Co chce tym osiągnąć? Kto jest tajemniczym mordercą? A jak będzie kwitła relacja pomiędzy Robin a jej narzeczonym oraz z jej pracodawcą – Cormoranem? 
Piękno można znaleźć prawie wszędzie, jeśli człowiek przystanie, żeby się rozejrzeć, lecz codzienna walka o przetrwanie sprawia, że łatwo zapomnieć o istnieniu tego zupełnie darmowego luksusu.
Żniwa zła to książka, na którą czekałam i bardzo chciałam się z nią zapoznać, więc niedługo po premierze zabrałam się za audiobooka czytanego przez Macieja Stuhra, który bardzo dobrze się spisał jako lektor – świetnie dobrany głos! Sama książka jest naprawdę bardzo dobra. Wciągająca pozycja, w której Robert Galbraith pokazał się w pełnej krasie. Bohaterowie się rozwinęli, stali się jeszcze bardziej charakterystyczni i barwni, a przede wszystkim bardzo się do siebie zbliżyli... Od początku Wołania kukułki przeczuwałam, że Cormoran i Robin będą razem, że dziewczyna porzuci swojego narzeczonego i się z zwiąże z mężczyzną, z którym pracuje. W momencie, kiedy już było do tego o krok, autor zrobił zwrot akcji, jakich w tej książce jest w ogóle dość sporo... Całe śledztwo prowadzone przez Strike'a jest dość nieprzewidywalne z powodu jego relacji z miejscową policją czy odniesień do jego prywatnego życia. Pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy, a w dodatku zrealizowany w sposób dobry i pełen zaskoczeń... Język taki dość prosty, z pewną dozą wulgaryzmów, które padały głównie z ust Strike'a, ale jednak już mnie tak nie raził jak w Wołaniu kukułki.

Żniwa zła to moim zdaniem najlepsza część serii z Cormoranem w roli głównej. Morderca, którego nie można wyśledzić i trudno się domyślić, kto nim jest. Dużo się dzieje, sporo zwrotów, trochę niedowierzania i zszokowania. Ach... I jeszcze świetny głos Macieja Stuhra tak tutaj pasujący... Zdecydowanie polecam!

poniedziałek, 8 grudnia 2014

"Jedwabnik" Robert Galbraith (J.K Rowling)

Tytuł: Jedwabnik
Autor: Robert Galbraith (J.K Rowling)
Cykl: Cormoran Strike
Tom: drugi
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Ilość stron: 480
Ocena: 4/6


Każde narodziny, jeśli trzeźwo na nie spojrzeć, były jedynie ślepym trafem. Gdy setki milionów plemników płynęły na oślep przez ciemność, szanse, że człowiek nie stanie się sobą gwałtownie rosły.




Wołanie kukułki to książka, która wywołała wielkie zamieszanie w literackim świecie, a wszystko za sprawą tego, że pod pseudonimem Roberta Galbraitha kryje się ktoś zupełnie inny, a mianowicie znana i lubiana J.K.Rowling, a na kontynuację owego kryminału nie trzeba było długo czekać. Nie ukrywam, że bardzo na nią czekałam i tak właśnie zabrałam się za Jedwabnika.

Cormoran Strike to prywatny detektyw, który kilka miesięcy wcześniej rozwiązał sprawę znanej Luli Landry i właśnie dzięki tej sprawie zyskał tak duży rozgłos, rozwinął się i zyskał wiele nowych zleceń. Tym razem dostaje zadanie znalezienie pisarza Owena Quine'a, który zniknął po raz kolejny, a jego żona postanowiła go poszukać. Czym dokładnie ma się zająć Strike i jego asystentka Robin? Jak rozwinie się ich relacja? Do czego nawiązuje tytułowy jedwabnik? Co oznacza ten tytuł? Co stało się z Quinem? Jakiej bolesnej prawdy dowiedzie się olbrzymi detektyw? 

Jedwabnik to druga część, po której już mniej wiedziałam czego się spodziewać i bardzo chciałam ją przeczytać czekając na to, co tym razem Rowling dla nas przygotowała. Zabrałam się za czytanie i znów się spotkałam z podobnym stylem pisarskim jak w Wołaniu kukułki, z podobnym, niezbyt skomplikowanym, ale lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem. Odniosłam wrażenie, że tutaj nie było aż tylu wulgaryzmów, jak w poprzednim tomie, ale jest to tylko działanie na plus. Bardzo polubiłam Cormorana oraz Robin i nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa, jak potoczy się relacja między nimi, jak im się ułoży współpraca. Co prawda nie do końca takiego toku się spodziewałam, ale zakończenie jest otwarte, więc wydaje mi się, że będą kolejne tomy cyklu (no ale nic nie wiadomo). Fabuła książki to nie tylko samo śledztwo – to także opisy relacji pomiędzy bohaterem, Cormoranem, Robin i ich znajomymi. Czasami to właśnie one wybijały się na pierwszy plan urozmaicając lekturę, czasami mogły irytować. Osobiście wyczuwałam podobieństwa w atmosferze Jedwabnika do atmosfery Wołania Kukułki – wielki świat, znani ludzie i ich tajemnice oraz gierki. Jednak w tym wszystkim brak jednego – spektakularnego zakończenia. Osobiście pierwszy tom pod względem fabularnym podobał mi się chyba bardziej.
Najbliższe łukowate wejście, opatrzone numerem dwa, nabierało kształtu w rzednącym mroku: surowa kamienna twarz, stara i brodata, gapiła się na Strike’a znad bramy. Czy istniał kiedyś bóg zwierzęcych tusz?
Podsumowując, Jedwabnik to nie jest kryminał wysokich lotów, ale lekkie, przyjemne i momentami dość przewidywalne czytadło, które można przeczytać w jedno-dwa popołudnia (chyba, że komuś język/styl/fabuła/tematyka nie podpadnie). Czy polecam? W tej kategorii to i owszem, ale nie jako ambitną literaturę dla wymagających. 

piątek, 31 stycznia 2014

"Wołanie Kukułki" Robert Galbraith (J.K Rowling)

Tytuł: Wołanie Kukułki
Autor: Robert Galbraith (J.K Rowling)
Cykl: Cormoran Strike
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Czyta: Maciej Stuhr
Czas trwania: 16 godz. 18 min.
Ocena: 4.5/6


Jakże łatwo wykorzystać czyjeś skłonności do autodestrukcji, jak łatwo strącić kogoś takiego w niebyt, a potem się odsunąć, wzruszyć ramionami i przyznać, że to nieuchronny skutek chaotycznego, tragicznego życia.



Czy zawsze jak przyczyną zgonu jest upadek z duże wysokości oznacza to samobójstwo? Zwłaszcza u znanych ludzi? Dlaczego panują takie stereotypy? Między innymi o tym jest najnowsza książka J.K Rowling, którą napisała pod pseudonimem  Robert Galbraith, a zwie się ona Wołanie kukułki.

Cormoran Strike to prywatny detektyw, który stracił kawałek nogi w Afganistanie i chodzi z protezą, interes z agencją detektywistyczną mu nie idzie, a w dodatku ostatnio trochę się zapuścił rozstał się z dziewczyną, u której mieszkał, więc automatycznie stał się bezdomny. W tym momencie jego życia z Biura Tymczasowych Rozwiązań (do kiepsko prosperującej agencji) dostaje sekretarkę, która początkowo wydaje mu się zbędna, a do tego przychodzi do niego John Bristow - adopcyjny brat jego zmarłego w dzieciństwie kumpla w wielkim problemem. Jest nim to, że mężczyzna nie potrafi uwierzyć w samobójczą śmierć swojej adopcyjnej siostry i supermodelki - Luli Landry. Prosi on więc o pomoc prywatnego detektywa, który ma za zadanie powtórne zbadanie sprawy (bo policja już to zrobiła) i odnalezienie nieznalezionych dowodów. Czy to naprawdę było samobójstwo? Czy piękna, młoda dziewczyna miała powody do skoczenia z balkonu? Czy może ktoś ją wypchnął? Co tam tak naprawdę się stało?

O Wołaniu kukułki po raz pierwszy usłyszałam na grudniowych Wrocławskich Targach Dobrej Książki, zaintrygował mnie opis i rozmowy przy stoisku wydawnictwa, dopiero później zauważyłam, że  Robert Galbraith to pseudonim literacki Rowling, ale... o tym już wszyscy wiedzą, nawet znajdziemy o tym wzmiankę na okładce, więc rodzi się moje pytanie – po co pseudonim? Słyszałam nawet, że póki nie wyszło na jaw, że Robert Galbraith to Rowling, książka było daleko, daleko na szarych końcach list bestsellerów, dopiero po ujawnieniu (wypłynięciu?) tej informacji zaczęła się piąć w górę. No dobra, przejdźmy dalej. Zobaczyłam, że książka została wydana także w formie audiobooka czytanego przez Macieja Stuhra i to właśnie tę wersję sięgnęłam. Uważam, że sam pomysł na historię jest dość ciekawy, choć mało odkrywczy i zaskakujący. Na motyw dochodzenia czy śmierć była samobójstwem czy nie już dwukrotnie spotkałam się podczas moich literackich przygód z twórczością Joe Alexa (Cichym ścigałam go lotem oraz Jesteś tylko diabłem), więc jak widać pani Rowling niejako powieliła pewien schemat. Nie zmienia to faktu, że historia przypadła mi do gustu, choć po niezbyt zachwycającym Trafnym wyborze nie spodziewałam się zbyt wiele. Muszę przyznać, że spodobał mi się sposób w jaki autorka wykreowała głównego bohatera - Cormorana Strike'a oraz jego relacje z „tymczasową” - Robin. Duet ciekawy, choć – to chyba oczywiste – nie tak intrygujący, zgrany i ciekawy jak np. Holmes i Watson. Historia naprawdę ciekawa, pokazuje te ciemne strony bycia celebrytą, często niełatwe życie najróżniejszych osób przewijających się w książce, osobiste tragedie wielu z nich. Naprawdę ciekawe postacie, które szokują i zaskakują, zresztą tak samo jak sakończenie. Ale teraz przejdźmy do języka. Generalnie jest w miarę dobrze, sprawnie, niezbyt skomplikowany, ale... po co tyle przekleństw? Czy każda książka z etykietką „dla dorosłych” musi być suto ubogacona wulgaryzmami lub/i przepełniona do szpiku kości seksem? Dlaczego? To jest literatura i sztuka – nie może obyć się bez tego, skoro w codzienności mamy tego tak wiele? Tak jakby na siłę pokazać, że tam gdzie przekleństwa, tam świat dorosłych.

Tak generalnie rzecz ujmując to Wołanie kukułki to dość dobry i ciekawy kryminał, choć nie tak dobry, żeby porównywać go z twórczością Agaty Christie (tak, słyszałam takie określenie). Za to wśród książek Rowling to coś zupełnie innego niżseria o Harry'm Potterze czy Trafny wybór. Jest to także dowód na to, że autorka lubi tworzyć cykle, bo Wołanie kukułki to pierwszy tom zapowiadanego całego cyklu o Strike'u. Ciekawe ile tych części będzie? Może siedem?;) Ale generalnie kryminał jakich dzisiaj wiele, niezbyt wyróżniający się i wyrastający ponad cały ogrom tworzonych dziś na siłę średnich kryminałów. Można przeczytać dla relaksu, jako średnio trzymające w napięciu czytadło, a nie jako ambitną literaturę. 


środa, 26 grudnia 2012

Trafny wybór


Tytuł: Trafny wybór
Autor: Joanne Kathleen Rowling
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 512
Ocena: 2/6

Czasami jednak brakowało jej cierpliwości. Czasami sama potrzebowała odrobiny troski i pocieszenia.








Gdy dostałam na mikołajki Trafny wybór od mojego Księcia z bajki ucieszyłam się i to nawet bardzo. W końcu od lat jestem fanką Harrego Pottera, sadziłam więc, że ta pozycja również mi się spodoba. Zwłaszcza, że już przed polską premierą było o niej głośno…

W niewielkim miasteczku Pagford niespodziewanie w rocznicę swojego ślubu umiera Barry Fairbrother - członek rady owego miasta. Wieść rozchodzi się szybko wśród mieszkańców i tam trzeba przeprowadzić przedterminowe wybory. Wszyscy już wiedzą, że owa urocza miejscowość z brukowanym rynkiem i wiekowym opactwem już nigdy nie będzie taka jak dotąd. Zaczyna się bowiem walka o władze i wybucha niejako wojna pomiędzy mieszkańcami. Kto przejmie władzę po Barrym? Widomo już?

Trafny wybór… Ekhm… Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia dlaczego wszyscy tak pieją nad tą książką i tak bardzo się nią zachwycają. Osobiście przy książce się wynudziłam przy niej, zwłaszcza przy pierwszej połowie. Akcja toczy się jak flaki z olejem, a sama historia nader banalna i prosta. Składa się z prostych epizodów, które się ze sobą przeplatają i są dość sztuczne i napompowane banalnością.  Na okładce jest napisane, że jest to książka Pełna czarnego humoru, błyskotliwa i prowokująca wielka powieść o małym miasteczku. Zupełnie nie wiem gdzie tu jest ów czarny humor i błyskotliwość. Książka prowokuje, owszem, ale do nudy. Podobno książka dla dorosłych, ale co jest tego wyznacznikiem? To, że jest sztucznie napompowana przekleństwami wciskanymi wszędzie, gdzie się da? No chyba nie… Sam język jest prosty, historia banalna… Zapewne jak wielu skusiłam się na nazwisko Rowling i na to, że jestem dzieckiem z generacji Harrego Pottera, no ale cóż, rozczarowałam się i to bardzo… Jak dla mnie szkoda czasu na tę pozycję, gwaratnowane500 stron nudnawej historii…

środa, 5 września 2012

Baśnie Barda Beedle'a

Tytuł: Baśnie Barda Beedle'a
Autor: Joanne K. Rowling
Wydawnictwo: Media rodzina
Ilość stron: 112
Ocena: 3,5/6

Jest to książka, którą ostatnio zgarnęłam z biblioteki, jako zagorzała fanka Harrego Pottera. A po praktycznie 10 latach przygody z tą serią w postaci książek czy filmów spodziewałam się czegoś lepszego.

Jest to zbiór baśni, które pojawiają się w ostatnim tomie serii, czyli w książce Harry Potter i insygnia śmierci, jako prezent, który dostała Hermiona od Dumbeldora po jego śmierci i to właśnie z niej jest cytowana Opowieść o trzech braciach. Jest to zbiór 5 histryjek, zdecydowanie przyjemnych i wartościowych, choć po autorce serii o Harrym Potterze spodziewałam się czegoś lepszego jak już wspominałam o tym wcześniej. Są one króciutkie, ze średnio rozwiniętą fabuła, dużo nawiązań do całej serii... Ciekawa, choć niezbyt porywająca... Dobra na zajęcie czasu w szpitalnej poczekalni:D

Tytuły baśni:
Czarodziej i skaczący garnek
Fontanna Szczęśliwego Losu 
Włochate serce czarodzieja 
Czara Mara i jej gdaczący pieniek 
Opowieść o trzech braciach 


Cytaty z książki

Zapłać mi smakiem twojego bólu.
[...] wszelkie wysiłki człowieka, by wymknąć się spod wszchwładzy Śmierci, są z góry skazane na niepowodzenie.

I po raz kolejny przypominam o Candy;)