Tytuł: Braciszkowie Niebożątka
Autor: Tomasz Gnat
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 304
Ocena: 3/6
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 304
Ocena: 3/6
Lubię czasami sięgnąć po książki z kategorii fantastyki, żeby całkowicie oderwać się od rzeczywistości, która mnie otacza. Szczególnie przypadły mi do gustu się światy wykreowane światy przez Pilipiuka, a czytając o książce pt. Braciszkowie Niebożątka autorstwa Tomasza Gnata bardzo mocno skojarzyła mi się ona właśnie z twórczością Wielkiego Grafomana. Tak więc zdobyłam tę pozycję i czym prędzej zabrałam się za lekturę.
W mieście, gdzie słowa i myśli stają się ciałem, grupa bohaterów mimo woli staje do walki z siłami dążącymi do otwarcia Katedry – tajemniczego monolitu, źródła wszystkich cudów i koszmarów, o którym wiadomo tylko tyle, że nie wolno go otwierać.opis wydawcy
Braciszkowie Niebożątka jest książką, która prezentuje się niezbyt okazale, jeżeli chodzi o ilość stron, ale opis wydawcy również nie jest powalający objętościowo. Jednak moją uwagę przykuła treść opisu oraz grafika na okładce tej pozycji, a że brakowało mi ostatnimi czasy fantastyki i oderwania się od rzeczywistości – sięgnęłam po nią, ale jednak czytałam ją z pewną przerwą… Na początku – zalew słów, który swoim poziomem może czytelnika zaskoczyć. A do tego zalew bohaterów, których jest naprawdę sporo i bardzo trudno jest się połapać kto jest kim oraz kto jakie ma zadanie. Przyznam szczerze, że spodziewałam się o wiele lepszej akcji i zdecydowanie większej klarowności w postaciach występujących w książce – jest ich od groma, ale są wykreowani dość słabo, mają nietypowe imiona, nazwy i naprawdę dość często się gubiłam kto co robi i kto kim jest. Zdecydowanie za dużo jak na tę objętość, a do tego słabo przedstawieni. Pomysł na fabułę – niezły, ale również słabo zrealizowany i przytłoczony ilością równie kiepsko wykreowanych bohaterów, a do tego akcja, która niby się toczy, ale jednak również niezbyt sprawnie. Językowo Tomasz Gant zalewa czytelnika dość dopracowanym, rozbudowanym językiem, który w połączeniu z bohaterami, fabułą i akcją – przygniata wszystko jeszcze bardziej. Coś co autorowi trzeba rzeczywiście przyznać – udało mi się jednak stworzyć dość ciekawy, lekko mroczny i tajemniczy klimat, autentycznie trochę podobny do światów wykreowanych przez Andrzeja Pilipiuka, ale jednak nie zmienia to faktu, że przez słabą fabułę, język i bohaterów – książkę czytało mi się dość trudno.
Braciszkowie Niebożątka to książka, która w moim odczuciu wypada dość przeciętnie czy wręcz raczej słabo. Ma ciekawy, mroczny klimat, w którym lekko wieje grozą, ale jednak cała reszta jest zdecydowanie kiepska i niedopracowana, przynajmniej w moim odczuciu. Wiem, że jest to debiut i widzę, że autor ma potencjał, ale tutaj – lekko mówiąc – nie popisał się. Uważam, że trochę szkoda czasu na tę książkę, jest wiele ciekawszych książek, nawet w podobnym klimacie, jak na przykład Aparatus wspomnianego już Andrzeja Pilipiuka.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Grupie wydawniczej Publicat.