Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Charlaine Harris. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Charlaine Harris. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 25 lipca 2013

Czyste sumienie

Tytuł: Czyste sumienie
Autor: Charlaine Harris
Seria: Lily Bard
Tom: czwarty
Wydawnictwo: Znak literanova
Ilość stron: 256
Ocena: 4/6


Nie potrafimy opuścić tego świata bez pozostawienia po sobie mnóstwa rzeczy. Nigdy nie znikamy stąd tak nieskazitelni jak się pojawiliśmy.





Charlaine Harris jest jedną z tych autorek, o której trudno nie słyszeć z książkowym świecie. Najbardziej wsławiła się ona swoim cyklem Sookie Stackhouse, który opowiada o wampirach, jednak o serii z Lily Bard też wcale cicho nie było i co chwilę na blogach można przeczytać recenzje książek opowiadających historie tej bohaterki.

Czyste sumienie jest czwartym tomem w swojej serii, jak na razie w Polsce kolejny tom się jeszcze nie ukazał. Z wcześniejszych tomów czytałam tylko drugi – Czyste szaleństwo. Dlaczego tak? Bo takie tomy dostałam od mojego Ukochanego. W tym tomie nasza trenująca karate sprzątaczka - Lily Bard znajduje zwłoki kobiety, która bardzo mocno lubiła mężczyzn. Musi mieć niebywałe szczęście, czy jakkolwiek to nazwać, skoro tak jak w drugim (przypuszczam, że w pozostałych również) po raz kolejny w niewielkiej miejscowości znajduje zwłoki. Kto jest zabójcą? I jak do jego znalezienia przyczyni się nasza dzielna sprzątaczka?

Czyste sumienie jest pozycją lekką, idealną do odstresowania się w wakacje, jednak nie jest to kryminał wysokich lotów. Czyta się dość przyjemnie, fakt, jednak irytowało mnie momentami to, że na pierwszym planie zamiast wątku kryminalnego, pojawiały się prywatne rozterki Lily, zwłaszcza to jaka jest ona samotna oraz to, że w domach których ma sprzątać, jest bałagan (bo chyba za sprzątanie jej płacą, prawda?). No cóż... Sam watek kryminalny. No ciekawy, tu porzucony samochód w lesie, tu zwłoki kobiety, z butelką pomiędzy nogami. Zakończenie dość banalne, jednak w owej banalności mnie zaskoczyło. Najbardziej barwną postacią okazała się zamordowana kobieta, która nawet ze swoim zachowaniem i rozwiązłością wzbudzała sympatię i dało się ją polubić. Nasza główna bohaterka przy niej wypadała już nieco gorzej, bardziej sztampowo i nijako. Miałam momenty, że nie wiedziałam o co chodzi, ale to zapewne przez to, że nie czytałam ani pierwszego ani trzeciego tomu. Na szczęście takich chwil było niewiele. Czy było napięcie? Jak już wspominałam pomysł na intrygę całkiem ciekawy, choć nie do końca wykorzystany, do tego z napięciem było tu różnie. Nie zmienia to faktu, że miło spędziłam z tą pozycją czas. Po przeczytaniu stwierdzam, że tytuł jest generalnie średnio adekwatny do tego, o czym opowiada książka, która wśród swoich mniejszych czy większych wad wyróżnia się lekkim i przyjemnym piórem.

Czy polecam? Jako lekki kryminał i czytadełko, jako swoisty czasoumilacz i odstresowanie urlopowe – zdecydowanie. Jednak jako ambitniejszą literaturę, której zagadka zmusza do wytężonego myślenia, rozwiązania jej i nadążania za przestępcą – już niekoniecznie. Jednak w moich oczach wypada zdecydowanie lepiej niż Czyste szaleństwo.


środa, 17 lipca 2013

Grobowy zmysł





Tytuł: Grobowy zmysł
Autor: Charlaine Harris
Wydawnictwo: Fabryka słów
Ilość stron: 302
Ocena: 3.5/6








Wyobraź sobie taką sytuację: jedziesz sobie samochodem, a tu nagle wyczuwasz trupa. Nie, nie zapach rozkładu jego ciała, tylko jego metafizyczną obecność. Czujesz w sobie wewnętrzne wibracje, kiedy zwłoki są w pobliżu, choć ich wcale nie widać, ani nie wiesz o ich istnienie. Jak myślisz? To w ogóle możliwe?

Grobowy zmysł opowiada właśnie o takich sytuacjach, gdzie główną bohaterką jest Harper Connelly, która zarabia na życie swoim metafizycznym „węchem”, którym wyczuwa ciała zmarłych. Zlecenia przyjmuje z różnych części kraju, a towarzyszy jej przyrodni brat, który poza swoją obecnością zapewnia jej także ochronę. Jakie tymczasem dostaną zadanie? Kogo tym razem będą mieli znaleźć? W rozwiązaniu jakiej zagadki będą mieli pomóc? 

Charlaine Harris
Grobowy zmysł jest książką, którą kiedyś (już dość dawno) podarował mi mój kochany Książę z bajki, jednak sięgnęłam po nią dopiero ostatnio, kiedy jechałam do Wrocławia złożyć papiery na studia i chciałam mieć w pociągu lekką książkę – i do czytania i do noszenia;) A jakie są moje wrażenia po jej przeczytaniu? No cóż... Jest to lektura zdecydowanie niewymagająca, ze specyficznymi bohaterami, którzy są strasznie nijacy. Głównej bohaterce – Harper – zdecydowanie brakuje polotu i czegoś co przykuło by uwagę.Jednak nie tylko jej tego brakuje. Ni ironiczna, ni zabawna, taka... mdła. Tu niby próbuje od facetów trzymać się na dystans, tu jednak rozczula się jaki słodki jest jakiś bohater i umawia się z nim na drinka. Sam pomysł na akcję książki atrakcyjny i zachęcający, jednak odniosłam wrażenie, że nie do końca wykorzystany... Mając pomysł owego metafizycznego „węchu”, można by napisać o wiele dłuższą książkę, może także trochę ciekawszą. Do tego prosty, choć przyjemny w czytaniu język, z jednej strony trochę podobny swoją prostotą do tego w innej książce autorki Czyste szaleństwo, ale jednak różniący się czymś, słownictwem i czymś bliżej nieokreślonym. Nie zmienia jednak to faktu, że spędziłam z książką dość przyjemnie czas.


W moim odczuciu Grobowy zmysł to książka, która ma duży, aczkolwiek w jakimś sporym stopniu zmarnowany potencjał. Autorka mogła zafundować więcej wrażeń, no ale cóż... Taka lekka książka, dla osób które chcą się odstresować i spędzić miło czas z jakimś czytadłem. Jeżeli jednak ktoś szuka ambitniejszej lektury, to zdecydowanie nie w Grobowym zmyśle.

niedziela, 30 grudnia 2012

Czyste szaleństwo

Tytuł: Czyste szaleństwo
Autor: Charlaine Harris
Wydawnictwo: Znak literanova
Ilość stron: 280
Ocena: 3.5/6

Zawołał zza drzwi, żeby Walter wziął jego zamiast Karen, bo torturowanie kobiety nie przystoi prawdziwemu mężczyźnie.








Często w różnych miejscach często widywałam nazwisko tej autorki, zwłaszcza na blogach i w księgarniach, ale nigdy jej nie kupowałam/pożyczałam, bo wychodziłam z założenia, że mam za dużo książek na półce do czytania. A tu nagle, któregoś dnia mój Książę postanowił zrobić m niespodziankę i sprawił mi Czyste szaleństwo.

Jest to druga część serii o Lily Bard (pierwszej nie miałam okazji czytać). Kobieta, któregoś dnia znajduje na siłowni zwłoki osiłka przygniecionego przez sztangę. Sądzi, że to jest wypadek, bo tak też wygląda, ale jednak później odkrywa, że to nie pierwszy taki przypadek, jest to mianowicie aż trzecia taka ''przypadkowa śmierć''. Czy to aby na pewno przypadek? Później w książce jesteśmy świadkami wybuchu bomby, oczywiście zdarzenie miało miejsce tam, gdzie akurat przebywała Lily. A co wspólnego z tym wszystkim ma długowłosy mężczyzna, który pojawia się wszędzie tam, gdzie popełniono zbrodnie? Czy naprowadzi kobietę na ślad sprawcy? A może on sam nim jest?

Sama nie wiem co mam myśleć o tej książce. Na pewno nie jest to literatura wysokich lotów. W Czystym szaleństwie sama zbrodnia na siłowni jest opisana na pierwszych kilku stronach, a później autorka zamiast skupić się na tym i na znalezieniu sprawcy, postanowiła rozwinąć wątek prywatnego życia Lily i wielu zawirowań, w jakże fascynującym życiu sprzątaczki. Język i sama historia są dość proste i banalne. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorką i nie mówię „nie” następnemu, choć ta pozycja mnie nie zachwyciła. Miło byłoby jeszcze kiedyś się spotkać z twórczością autorki, może następne mnie przekona bardziej. No cóż, może komuś spodoba się ona bardziej niż mi.