Agatha Christie to klasyka sama w sobie, ale jej twórczość nie każdy darzy wyjątkową sympatią. Z racji tego, że dawno nie sięgałam po żadną z książek autorki – postanowiłam nadrobić to czym prędzej i zabrałam się za pozycję pt. Entliczek pentliczek. Jak wypadła? Zapraszam na recenzję.
W studenckim pensjonacie przy Hickory Road 26 nic nie idzie tak, jak powinno. Tak przynajmniej sądzi pani Hubbard, siostra sekretarki Herkulesa Poirota. Najpierw giną przypadkowe, zdawałoby się, przedmioty, a później giną zupełnie nieprzypadkowi, jak się okazuje, ludzie. Co za hańba dla domu studenckiego! Na szczęście w pobliżu jest Poirot, a Poirot zna związek między stetoskopem a autostopem. opis wydawcy
Entliczek pentliczek jest pozycją niezbyt obszerną, ale większość książek Christie nie ma powalającej objętości. Nie zmienia to jednak faktu, że jest w końcu niekwestowaną Królową kryminału. Pomysł na książkę jest naprawdę ciekawe – dom studencki, ginące przedmioty, rasowe podejrzenia, a do tego niezrównany Herkules Poirot. Stopniowe dawkowanie intrygi, pozornie nic nieznaczące szczegóły, cudownie wykreowane, wielowymiarowe postacie – cała Christie. No i oczywiście Poirot, który jest zdecydowanie niepowtarzalny i szczególnie specyficzny. Książkę czytało mi się naprawdę przyjemnie i dobrze – wszystko za zasługą sporej dawki intrygi, ciekawego, choć niezbyt wygórowanego pomysłu, a także języka i stylu pisarskiego autorki, które są naprawdę na wysokim poziomie. Christie ma w swojej bibliografii bardziej zawiłe i intrygujące pozycje, które wydają się być lepsze, ale nie zmienia to faktu, że jest to dość dobry, taki klasyczny, podstawowy kryminał, a nie jakieś tam marne czytadło.
Oczywiście, mogę udzielić ci rady, Jean, chociaż doprawdy nie wiem, po co ludzie w ogóle proszą o rady. I tak nigdy ich nie słuchają.
Entliczek pentliczek to książka, która jest zdecydowanie warta przeczytana, zwłaszcza na początek przygody z kryminałem. Agatha Christie jak zawsze w formie, spora porcja odpowiednio dawkowanej intrygi, ciekawy pomysł. Naprawdę polecam, warto sięgnąć. Ciekawa, intrygująca lektura, na wolne popołudnie.
Nigdy nie była chora, nigdy zmęczona, nigdy zdenerwowana, nigdy niedokładna. Innymi słowy, z praktycznego punktu widzenia, nigdy nie była kobietą.