wtorek, 30 marca 2021

"Entliczek pentliczek" Agatha Christie

Tytuł: Entliczek pentliczek
Autor: Agatha Christie
Cykl: Herkules Poirot
Tom: trzydziesty
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie
Ilość stron: 240
Ocena:5.5/6


To jedna z tych rzeczy, które mnie zawsze fascynują. Niewidoczne ogniwo.




Agatha Christie to klasyka sama w sobie, ale jej twórczość nie każdy darzy wyjątkową sympatią. Z racji tego, że dawno nie sięgałam po żadną z książek autorki – postanowiłam nadrobić to czym prędzej i zabrałam się za pozycję pt. Entliczek pentliczek. Jak wypadła? Zapraszam na recenzję.

W studenckim pensjonacie przy Hickory Road 26 nic nie idzie tak, jak powinno. Tak przynajmniej sądzi pani Hubbard, siostra sekretarki Herkulesa Poirota. Najpierw giną przypadkowe, zdawałoby się, przedmioty, a później giną zupełnie nieprzypadkowi, jak się okazuje, ludzie. Co za hańba dla domu studenckiego! Na szczęście w pobliżu jest Poirot, a Poirot zna związek między stetoskopem a autostopem.                                                                                            opis wydawcy

Entliczek pentliczek jest pozycją niezbyt obszerną, ale większość książek Christie nie ma powalającej objętości. Nie zmienia to jednak faktu, że jest w końcu niekwestowaną Królową kryminału. Pomysł na książkę jest naprawdę ciekawe – dom studencki, ginące przedmioty, rasowe podejrzenia, a do tego niezrównany Herkules Poirot. Stopniowe dawkowanie intrygi, pozornie nic nieznaczące szczegóły, cudownie wykreowane, wielowymiarowe postacie – cała Christie. No i oczywiście Poirot, który jest zdecydowanie niepowtarzalny i szczególnie specyficzny.  Książkę czytało mi się naprawdę przyjemnie i dobrze – wszystko za zasługą sporej dawki intrygi, ciekawego, choć niezbyt wygórowanego pomysłu, a także języka i stylu pisarskiego autorki, które są naprawdę na wysokim poziomie. Christie ma w swojej bibliografii bardziej zawiłe i intrygujące pozycje, które wydają się być lepsze, ale nie zmienia to faktu, że jest to dość dobry, taki klasyczny, podstawowy kryminał, a nie jakieś tam marne czytadło.

Oczywiście, mogę udzielić ci rady, Jean, chociaż doprawdy nie wiem, po co ludzie w ogóle proszą o rady. I tak nigdy ich nie słuchają.

Entliczek pentliczek to książka, która jest zdecydowanie warta przeczytana, zwłaszcza na początek przygody z kryminałem. Agatha Christie jak zawsze w formie, spora porcja odpowiednio dawkowanej intrygi, ciekawy pomysł. Naprawdę polecam, warto sięgnąć. Ciekawa, intrygująca lektura, na wolne popołudnie.

Nigdy nie była chora, nigdy zmęczona, nigdy zdenerwowana, nigdy niedokładna. Innymi słowy, z praktycznego punktu widzenia, nigdy nie była kobietą.

niedziela, 28 marca 2021

"Rewizja" Remigiusz Mróz

Tytuł: Rewizja
Autor: Remigiusz Mróz
Cykl: Joanna Chyłka
Tom: trzeci
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 628
Ocena: 5/6

Joanna także czuła, że jest dokładnie tam, gdzie chce być. Z żalem pomyślała o czekającej ją przyszłości, ale miała świadomość, że jest zbyt późno, by cokolwiek zmienić.



Choć uważam, że Remigiusz Mróz to grafoman i jego twórczość nie jest zbyt wysokich lotów, to jednak wyjątkowo stęskniłam się za Chyłką. Kolejne sezony tvnowskiego serialu i wyzwanie Abecadło z pieca spadło w końcu zmotywowało mnie do sięgnięcia po kolejny, trzeci tom serii o bezkompromisowej i zarozumiałej pani prawnik pt. Rewizja. Przede mną na ten moment dziesięć tomów serii o Chyłce a tymczasem zapraszam na recenzję.

Żona i córka robotnika z Ursynowa giną tragicznie w niewyjaśnionych okolicznościach. Ich polisa na życie jest tak duża, że towarzystwo ubezpieczeniowe nie spieszy się z jej wypłaceniem. Pogrążony w żałobie mężczyzna spodziewa się problemów, ale to, co go spotyka, przechodzi jego najśmielsze obawy... Ubezpieczyciel odmawia wypłaty, twierdząc, że to robotnik zamordował rodzinę. Zaraz potem prokuratura stawia mu zarzuty, a on rozpoczyna walkę o uniewinnienie i własny honor. Pomaga mu prawniczka, która niedawno pogrzebała całą swoją karierę.                                                                                opis wydawcy

Rewizja jest częścią nieco obszerniejszą od swoich dwóch poprzedniczek, ale mi to zupełnie nie przeszkadza, bo – jak już wspominałam – stęskniłam się za główną bohaterką i tą serią. Brakowało mi trochę dialogów między Chyłką a Zordonem, ale nie ma co się dziwić, skoro duet jest rozdzielony. Byłam ciekawa co tym razem zaserwował w tym wypadku Remigiusz Mróz zaserwował w swojej powieści. Pojawia się dawka intrygi (choć mogłoby być ich więcej), pojawia się temat Romów i związanym z tym morzem stereotypów i dyskryminacji. Pojawia się choroba alkoholowa Chyłki, stawiający się Zordon i jest epizod z moim ukochanym Wrocławiem (romskie koczowisko), a nawet nazwa ulicy, przy której mieszkałam kilka lat. Styl i język autora są w moim odczuciu zwyczajnie przeciętny, niewyróżniający się, o czym wspominałam już niejednokrotnie. Do tego mnogość dialogów przyspiesza i ułatwia czytanie. W moim odczuciu mogło być więcej intrygi, napięcia i zwrotów akcji, a autor mógłby poświęcić więcej uwagi śledztwu niż życiu osobistym bohaterów. No ale cóż, takie uroki prozy Mroza. Nie będę pisać peanów na cześć autora, bo nie jest to arcydzieło – drugoplanowi bohaterowie mogliby być bardziej dopracowani, język i styl na wyższym poziomie, więcej intrygi. Ale jednak mam wrażenie, że seria o Chyłce i tak jest na dość dobrym poziomie, jak na Mroza. No i podoba się humor dialogów Chyłki.

- Wypadło mi coś.
- Najwyraźniej. Mózg.

Rewizja jest w moim odczuciu lepsza Kasacji, a porównywalna poziomem do Zaginięcia. Nie jest to literatura wyjątkowo wysokich lotów, bardziej takie czytadło, ale moim zdaniem cykl o Chyłce jest chyba najlepszą serią w wykonaniu tego autora. Warto sięgnąć po tę pozycję, ale wcześniej zdecydowanie warto by przeczytać wcześniejsze części. Nie jest to arcydzieło, ale zdecydowanie całkiem dość ciekawy, kawał literatury, a pozycję czytało mi się naprawdę przyjemnie. 

Pewnych rzeczy po prostu się nie wybacza. Czy Hitlera by oszczędzono, gdyby nie zabił się w tamtym bunkrze i dzień po podpisaniu kapitulacji stał się dobrym człowiekiem? Nie, podobnie jak nie powinno się wybaczać ojcom, którzy z życia swoich córek zrobili holocaust.

Książka bierze udział w wyzwaiu Abecadło z pieca spadło. 

sobota, 20 marca 2021

"Zemsta ze skutkiem śmiertelnym" Katarzyna Gacek

Tytuł: Zemsta ze skutkiem śmiertelnym
Autor: Katarzyna Gacek
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 274
Ocena: 3/6


Na otwieranie listów, a tym bardziej poleconych z poczty kompletnie nie było mnie stać. Stosowałam więc to, co umiałam najlepiej – taktykę chowania głowy pod koc i udawania, że mnie nie ma. Bo przecież, jak kogoś nie ma, jego problemy nie istnieją, ale to chyba wiadomo.



Kryminały lubię pod każdą postacią – zarówno książkową, jak i filmową czy serialową. Choć nie znałam wcześniej twórczość i autorki i nie miałam pojęcia o jej istnieniu, ale z racji owego zamiłowania nie trzeba było mnie długo namawiać na lekturę jej książki pt. Zemsta ze skutkiem śmiertelnym

Magda, bohaterka „W jak morderstwo”, właśnie rozstała się z mężem i próbuje się odnaleźć w tej nowej, trudnej sytuacji. Pewnego dnia na jej oczach ginie kobieta, potrącona przez rozpędzony samochód. Kierowca ucieka z miejsca wypadku. Tego samego dnia w miasteczku zostaje porwane dziecko. Czy te dwie historie coś łączy? Magda rozpoczyna prywatne śledztwo, podczas którego nie tylko będzie sobie musiała poradzić z bezwzględnymi bandytami, ale i z policją, dla której amatorskie działania Magdy to poważny kłopot organizacyjny oraz wizerunkowy. Czy porywaczom chodzi tylko o pieniądze? Czy Magdzie uda się ocalić życie dziecka? Oraz czy u boku Magdy pojawi się jakiś nowy mężczyzna? Tego wszystkiego dowiemy się w kolejnym tomie kryminalnych przygód sympatycznej i wścibskiej pani weterynarz.                                                                                                     opis wydawcy

Zemsta ze skutkiem śmiertelnym jest książką niezbyt obszerną; taką, którą czyta się naprawdę bardzo szybko. Nie czytałam wcześniejszej części, ale zupełnie mi to nie przeszkadzało mi to w odbiorze, ale jednocześnie nie mam punktu odniesienia nie znając wcześniejszej części historii. Całą książka jest napisana w sposób lekki i dość przyjemny w odbiorze, co w polaczeniu z niezbyt dużą objętością sprawia, że książkę czyta się naprawdę szybko. Zemsta ze skutkiem śmiertelnym to pozycja, która nie ma zbyt wielu bohaterów, a ponadto są niezbyt dobrze wykreowani – nie są tragiczni, są po prostu tacy przeciętni i dość sztampowi, mogliby być o wiele bardziej dopracowani, zwłaszcza, że nie ma ich wielu. Do tego, w moim odczuciu, jest w niej zdecydowanie zbyt mało intrygi oraz napięcia, dreszczyku emocji, zwłaszcza, że jest to kryminał. Owszem, nie musi być brutalnie oraz potoków krwi, jednak więcej budowania napięcia i intrygi by się zdecydowanie przydało. Język i styl autorki są całkiem w porządku, niewyróżniający się ani na plus, ani na minus – po prostu zwyczajny i przeciętny., pojawiły się jakieś wulgaryzmy, ale bez przesady i w sytuacjach w których były one adekwatne w ustach bohaterów. 

Przez trzynaście lat beztrosko uzależniłam się od męża, wykarczowując z mojego DNA gen odpowiedzialny za samodzielne podejmowanie decyzji. A teraz przekonywałam się ze zdziwieniem, że po tylu latach bycia kobietą bluszczem nie jest łatwo bez podpory uchwycić pion.

Zemsta ze skutkiem śmiertelnym to, w moim odczuciu, pozycja całkiem średnia i przeciętna – nie zachwyca i nie powala na kolana, ale jednocześnie nie sięga dnia i nie jest tragiczna. Dość przewidywalna, zbyt mało intrygi, zbyt sztampowi bohaterowie, ale suma summarum książkę czytało mi si dość szybko i w miarę. Widzę w niej dość spory potencjał, ale zdecydowanie niewykorzystany. Takie niewyróżniające się i lekkie czytadło, które raczej nie zapada w pamięć. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka. 

niedziela, 7 marca 2021

"Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu" Agata Romaniuk

Tytuł: Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu
Autor: Agata Romaniuk
Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie
Ilość stron: 242
Ocena: 5/6


Prawo omańskie nie uznaje gwałtu małżeńskiego. Nie tylko nie jest karany, ale nie istnieje nawet samo pojęcie.




Przeglądając książki dostępne w pakiecie Legimi natknęłam się na książkę pt. Z miłości? To współczuję. Opowieści z Omanu, która mnie naprawdę zainteresowała. O Omanie wiedziałam tylko tyle, że taki kraj po prostu istnieje, a dzięki kanałowi Kawa po turecku zainteresowałam się trochę islamem, więc czym prędzej sięgnęłam po książkę i od razu ją przeczytałam.

"Z miłości? To współczuję" to opowieść o współczesnym Omanie. O kobietach i mężczyznach, którzy skrywają namiętności pod diszdaszami i abajami, a potajemnie korzystają z Tindera. O umowach przedślubnych, do których warto wpisać sumę, jaką dostanie żona za urodzenie każdego dziecka, a także obietnice finansowania przez męża studiów medycznych. O kraju, w którym kobiety wolą się zaszyć przed ślubem, żeby udawać dziewice. Jest to wreszcie reportaż o miejscu, w którym kontraktowe małżeństwa wciąż są codziennością, a zakochani wbrew woli rodziców mogą zwrócić się do sułtana Kabusa Ibn Sa’ida z prośbą o błogosławieństwo. Opis wydawcy

Z miłości? To współczuję nie jest typowym reportażem (o czym w posłowiu pisze sama autorka), a bardziej zbiorem opowieści przedstawiającej historię i zwyczaje w Omanie. Wbrew pozorom i tytułowi to nie miłość jest przewodnim tej pozycji, żaden tam arabski harlequin, a opowiada przede wszystkim o kobietach w realiach Omanu – w końcu w różnych sytuacjach jest różna sytuacja kobiet i rozbieżności w traktowaniu kobiet i mężczyzn. Całość jest napisana w sposób lekki, bardzo przyjemny w odbiorze, w moim odczuciu świetnie pokazujący tamten świat i realia. Na plus jest również fakt, że na końcu jest słowniczek pojęć, które pojawiają się w książce, a są konieczne do oddania tamtejszej kultury, a całość czyta się naprawdę szybko i sprawnie.

Małżeństwo jest jak sznurek. Jeśli każde z was będzie ciągnąć w swoją stronę, pęknie. Musicie uważać, a czasem odpuścić. Siła nie polega na tym, żeby wymusić swoje. Siła to cierpliwość i umiejętność odpuszczenia w rzeczach mało ważnych.

Z miłości? To współczuję to książka, która wypada bardzo dobrze, rzadko się zdarza, żeby debiutant z taką uwagą i szacunkiem potrafił później przelać wyniki tych dyskusji na papier, przedstawiając złożony obraz współczesnych omańskich rządów i tamtejszej struktury społecznej. Dzięki tej pozycji można zdecydowanie zapoznać się z kulturą Omanu. Moim zdaniem zdecydowanie warto sięgnąć.