Tytuł: Ludzie z mgły
Autor: Izabela Janiszewska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Czyta: Filip Kosior
Długość: 11 godz. 35 min.
Ocena: 5.5/6
Im bardziej doskonałym widzą cię inni, tym mocniej starasz się ukryć swoje niedoskonałości.
Nigdy wcześniej nie spotkałam się z książkami Izabeli Janiszewskiej, aż w końcu natrafiłam na jej nazwisko przeszukując bazę autorów szukając czegoś do czytania w ramach wyzwania Abecadło z pieca spadło w poprzednim miesiącu. Jej dorobek zwiera kilka książek, a ja postanowiłam rozpocząć przygodę z jej twórczością od pozycji pt. Ludzie z mgły.
Kiedy dziewiętnastoletnia Alicja Jarosz znika w mglisty poranek, na mieszkańców Sinic pada strach. Potęguje go świadomość, że nie jest pierwszą nastolatką, która weszła w unoszącą się nad łąkami biel i przepadła bez śladu. Co stało się z dziewczyną? I czy wróci, skoro inni przed nią zaginęli bez wieści? Niepokój narasta, gdy dwa miesiące później z mlecznych oparów wyłania się mężczyzna. Nie wie, kim jest, skąd się tam wziął ani dlaczego ma przy sobie naszyjnik Alicji. Śledczy muszą przedrzeć się przez gąszcz kłamstw, lokalnych legend oraz mrok własnych grzechów. Czy odważą się wkroczyć we mgłę, gdzie zaczyna się tajemnica dusząca mieszkańców podlaskich Sinic? I czy prawda, której szukają, nie okaże się zbyt wstrząsająca? opis wydawcy
Ludzie z mgły są pozycją, do której podchodziłam z pewnym dystansem – z jednej strony byłam bardzo ciekawa nowej autorki i jej twórczości, a z drugiej strony nie wiedziałam czego się spodziewać właśnie z racji tego, że nigdy wcześniej nic nie czytałam tej pisarki. Zaczęłam słuchać i w sumie od razu się wciągnęłam, tym bardziej, że bardzo lubię głos Filipa Kosiora jako lektora. Pomysł na fabułę jest naprawdę fascynujący i całkiem dobrze zrealizowany – co prawda w pierwszej połowie w sumie niewiele się działo, jednak nie zmienia to faktu, że podczas całej lektury byłam naprawdę ciekawa rozwiązania sprawy. W drugiej połowie akcja zdecydowanie nabrała tempa, osobiście zaczęłam się domyślać tego, jak zostaną zakończone pewne wątki, a moje domysły się sprawdziły, ale jakoś nie jest mi przykro z tego powodu. Nie zmienia to również faktu, że samo zakończenie wbiło mnie w fotel – jak dla mnie naprawdę super. Spodobało mi się przeplatanie ze sobą różnych wątków i płaszczyzn czasowych, co mi zdecydowanie umilało słuchanie tej pozycji i sprawiało, że nie mogłam się doczekać, co będzie dalej. Do tego język – z jednej strony niezbyt skomplikowany, ale pełen wrażliwości i w barwny sposób opisujący ową książkową, mglistą rzeczywistość. Ludzie z mgły to w sumie pierwsza pozycja, jaką przeczytałam, w której występuje w niej przeniesiony zespół Münchhausena, który mnie naprawdę fascynuje jakiego przyszłego psychologa. Autorka naprawdę świetnie się spisała opisując to zaburzenie!
Paradoksem zdawało się to, że ci, którzy najbardziej chcieli zapomnieć, musieli pamiętać, inni zaś otrzymywali niepamięć w prezencie, choć o nią nie prosili.
Ludzie z mgły to, moim zdaniem, naprawdę świetna pozycja godna polecenia. Spędziłam z nią naprawdę miło czas, choć tematyka wcale nie jest lekka, łatwa ani przyjemna (zwłaszcza w wątku z owym przeniesionym zespołem Münchhausena). Izabela Janiszewska świetnie zbudowała atmosferę tajemnicy, napięcia i mroku ludzkich tajemnic. Według mnie naprawdę warto sięgnąć, a ja osobiście zabiorę się za inne książki tej autorki.
(...) czasami prawda nic już nie zmieni. Nie cofnie czasu i nie zaleczy ran. Niekiedy bardziej od prawdy potrzebna jest nadzieja. Bo kiedy trzyma się w rękach ludzkie życie i można je uratować albo zniszczyć, wybór jest oczywisty.
Książka bierze udział w wyzwaniu