Tytuł: Nałóg jedzenia
Autor: Marek Bardadyn
Wydawnictwo: Rebis
Ilość stron: 120
Ocena:
Jeśli dotychczas bagatelizowałeś
problem uzależniania od jedzenia lub nie byłeś w stanie przyznać
się przed samym sobą do tego, że możesz być nałogowcem, zdobądź
się na odwagę, aby uniknąć bolesnego zderzenia z dnem.
Od kiedy pamiętam miałam problemy z
wagą. Zawsze ważyłam za dużo. W zależności od okresu w moim
życiu to odchylenie od normy było różne, ale zawsze tych
kilogramów tłuszczyku było za dużo. W międzyczasie postanowiłam
schudnąć, a przy okazji zainteresowałam się kwestią zdrowego
odżywiania, a to że później przytyłam, to już swoją drogą...
Właśnie dlatego podczas Wrocławskich Targach Dobrych Książek
bardzo zaintrygowała mnie książka pt. Nałóg jedzenia.
Lęki są bardzo charakterystycznym elementem nałogu. Nawet jeśli nie mają w danym momencie realnego uzasadnienia, to właśnie poczucie ciągłego niepokoju związanego z utratą kontroli nad sytuacją staje się powodem podjęcia terapii, która ma uwolnić nie tylko od chorobliwej skłonności do objadania się, ale także od związanego z uzależnieniem lęku.
Nałóg jedzenia to książka, która
opowiada o uzależnieniu, który jest bardzo rozpowszechniony, ale
jednocześnie niewiele osób zdaje sobie sprawę, że taki nałóg w
ogóle istnienie, zwłaszcza u siebie... W końcu jedzenie jest
niezbędne przeżycia. Przecież jedzenie to nie narkotyki czy
papierosy, które niszczą człowieka... Ale jedzenie także
uzależnia – tak samo jak nikotyna, alkohol czy inne używki. W
książce znajdziemy nie tylko samą definicję uzależnienia od
jedzenia, a także historie wielu ludzi, którzy popadli w ów nałóg
oraz gotowe rozwiązanie na wyzwolenie się z niego, czyli gotowy
2-tygodniowy plan odwykowy, oparty na diecie strukturalnej, której
twórcą jest autor książki - Marek Bardadyn.
Choć z góry wiadomo, że poprawa będzie tylko chwilowa, dla nałogowca - bez względu na rodzaj uzależnienia - nie ma to znaczenia. Również świadomość, że kolejne okresy głodu będą coraz bardziej dotkliwe, a za powtarzające się wpadki trzeba będzie kiedyś zapłacić, co najmniej zdrowiem, nie wystarczy zwykle do wyrwania się z uzależnienia.
Nałóg jedzenia to bardzo przejrzyście
i klarownie napisana książka, która krok po kroku wyjaśnia
mechanizm owego uzależnienia. Nie jest zbyt obszerna, więc czyta
się naprawdę szybko, zwłaszcza, że język jest jest naprawdę
przyjemny. Jak pisałam TUTAJ, chciałabym zostać psychodietetykiem,
więc tematyka naprawdę mnie interesuje zwłaszcza z powodu moim
perypetii odchudzaniowo - wagowych, więc tym przyjemniej mi się
czytało tą książkę. Jej treść nie jest wielkim odkryciem, ale
cała wiedza jest dość ciekawie usystematyzowana, uporządkowana,
klarownie przedstawiona, zwłaszcza plan odwykowy. Muszę jednak
przyznać, że historie ludzi, które zaprezentował autor są dość
płytkie i w większości przypadków kończyły się na wizycie u
niego jako u specjalisty, co w moim odczuciu wyglądało jak perfidna
autoreklama... Niektóre rady czy przepisy z chęcią wykorzystam,
ale jednak nie wszystko mnie przekonuje...
Nałóg jedzenia to dość ciekawa
pozycja, którą mogę polecić wszystkim osobom zainteresowanych
tematyką odżywiania się. Jednocześnie stwierdzam, że książka
momentami jest przesadną reklamą konkretnej diety – tej
strukturalnej, co czasami mi przeszkadzało. A szkoda, bo można
dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy...