A może jesteśmy pokiereszowani w środku tak bardzo, że nigdy nie znajdziemy tego, czego szukamy?
Sagę o Fjällbace polubiłam od samego początku – dzięki klimatowi, postaciom, mrocznym tajemnicom. Jednak miałam sporą przerwę w lekturze tej serii, aż w końcu zabrałam się za Latarnika. Miałam tę książkę skończyć jeszcze w poprzednim miesiącu, żeby załapać się do poprzedniej literki w wyzwaniu Abecadło z pieca spadło, ale jakoś się nie złożyło. Zapraszam na recenzję!
Jasna, letnia noc. Młoda kobieta wskakuje do samochodu. Chwyta kierownicę w zakrwawione dłonie. Wraz z synkiem ucieka do jedynego znanego jej bezpiecznego miejsca − na wyspę Gråskär nieopodal Fjällbacki. Kilka dni później w swoim mieszkaniu zostaje zamordowany Mats Sverin, człowiek rzetelny i powszechnie lubiany, który po latach nieobecności powrócił do Fjällbacki, by zostać szefem gminnego wydziału finansów. Inspektor Patrik Hedström i policja w Tanumshede prześwietlają jego przeszłość i na jaw wychodzą rozmaite tajemnice. Okazuje się, że mężczyzna przed śmiercią odwiedził Gråskär, nazywaną przez okolicznych mieszkańców Wyspą Duchów ‒ nawiedzaną przez umarłych, którzy mają coś do przekazania żywym... opis wydawcy
Latarnik jest już siódmą częścią sagi, a jej akcja dzieje się zaraz po wydarzeniach z Syrenki, której niestety jeszcze nie czytałam, ale dość szybko połapałam się w wątkach obyczajowych rodziny Patrika Hedströma i jego przyjaciół. Pomysł na wyspę nawiedzoną przez duchy bardzo mi się spodobał, lubię takie lekko mroczne historie, zwłaszcza jak przeplatają się dwie płaszczyzny czasowe – to lubię już wyjątkowo. Mogłoby być więcej wątku kryminalnego, bo jakoś problemy rodzinne problemy wychodziły często na pierwszy plan, a zagadka i intryga zostały potraktowane nieco po macoszemu. Sam pomysł na zagadkę – naprawdę ciekawy, ale w moim odczuciu nie jest w pełni wykorzystany, jak na przykład w Kamieniarzu czy Niemieckim bękarcie. A szkoda, że tutaj pomysł nie do końca wykorzystany. Lubię pióro Läckberg, pisze ona w sposób lekki i przyjemny, niezbyt skomplikowany, ale nie jest to sposób banalny czy prostacki. W zasadzie to głównie dzięki jej książkom zamarzyło mi się zobaczyć Skandynawię.
Postanowiła nie oglądać się za siebie. Ani przez chwilę nie wątpiła w słuszność swojej decyzji. A jednak chwilami nie radziła sobie z bólem. Nachodził ją w nocy, budził i długo nie pozwalał zasnąć. Leżała, wpatrując się w ciemność. Przed oczami miała to, o czym nie pozwalała sobie myśleć.
Latarnik w moim odczuciu wypadł przeciętnie – wątek kryminalny potraktowany po macoszemu, pomysł nie do końca wykorzystany. Koniecznie chcę nadrobić poprzedni tom pt. Syrenka, ale i przeczytać serię do końca, bo naprawdę lubię twórczość Läckberg, dlatego tak żałuję, że ta część wypadła średnio. Może to wynikać może z tego, że jestem już oczytana i obyta z jej twórczością, ale jednak wciąż szkoda, że tutaj jest zwyczajnie przeciętnie.