Tytuł: Cudze pole
Autor: Jan Grzegorczyk
Seria: Przypadki Księdza Grosera
Tom: trzeci
Wydawnictwo: Zysk i Spółka, W drodze
Czyta: Wojciech Żołądkowicz
Czas trwania: 12 godz. 8 min.
Ocena: 5/6
Skoro zaufałem Bogu, to On mnie poprowadzi najlepszą z możliwych dróg.
Przypadki księdza Grosera to seria, którą pokochałam od pierwszych słów i minut zapoznania się z jego historią, jego wypadki, przepadłam w niej nie chcąc się z nią rozstawać ani na chwilę, więc zaraz po zakończeniu swojej przygody z częścią zatytułowaną Trufle sięgnęłam po jej kontynuację.
Jak wojna, to na wszystkich frontach, jak pokój, to w suterenie.
Cudze pole trzecia część przygód tytułowego księdza Grosera - Wacława Olbrychta, który kontynuuje budowę nowego kościoła i właśnie to wydarzenie jest tłem do reszty wydarzeń, które mają miejsce w tej pozycji. A wydarzeń jest naprawdę sporo. Jest i ślub, i wesele, i budowa, i wiele spotkań, radości i rozczarowań. I to właśnie w tym czasie ksiądz Groser spełnia się jako prawdziwy pasterz dusz – swoich nowych parafian, a także jako budowniczy, szef i zarządca. Czym jest tytułowe cudze pole? Czy to praca kapłana czy chodzi o coś innego? Jakie decyzje musi podjąć Wacław Olbrycht? Jak pomoże swoim nowym parafianom? Czy w ogóle będzie w stanie im pomóc? Czego od niego oczekują? Czy podoła oczekiwaniom? Co ich spotka?
Jesteśmy kruchymi naczyniami. Każdy z nas kiedyś spada i się tłucze. Historie skorup bywają przeróżne... Był kiedyś taki sławny japoński twórca, Hokusai. Na jednej z waz namalował przepiękny widok świętej góry Fudżijamy. Pewnego dnia ktoś upuścił wazę. Hokusai powoli sklejał kawałki rozbitej porcelany. By upamiętnić jednak to, co spotkało wazę, by uwiecznić jej historię, krawędzie poszczególnych kawałków pokrywał złotem. W efekcie naczynie okazało się jeszcze piękniejsze niż przedtem.
Cudze pole to trzeci tom przygód kapłana – Wacława Olbrychta. Kolejny tom trylogii, która mnie doprawdy urzekła, dlatego więc krótko po Adieu i Truflach szybko zabrałam się za Cudze pole, napisane tak samo łatwym i przyjemnym w odbiorze jak poprzednie części. I już po raz trzeci przekonałam się jak lekko Grzegorczyk umie pisać o sprawach pozornie banalnych, ale jednocześnie o bardzo ważnych, zmuszających do myślenia, do zastanowienia się nad pewnymi sprawami... Postacie bohaterów są bardzo zróżnicowane i jest ich dość sporo, ale to tylko uprzyjemnia lekturę, ich różne charaktery, osobowości, to co im się przytrafia, to jak się zachowują. Dodatkowo jej mottem jest cytat G.K.Chestertona: Jest tylko jedna rzecz większa od tajemnicy zła. Fakt istnienia dobra. co świetnie streszcza całą książkę, a w zasadzie jest jej najczystszą kwintesencją, to właśnie głównie o tym jest ta lektura – o dobru, które jest na świecie, o dobru, które jest w ludziach i zwycięża nad złem, o dobru, które człowiek w sobie nosi, o dobru, które naprawdę istnieje. Jedyne co mnie irytowało to zakończenie z nie do końca zamkniętymi wątkami, ale jednak nie zmienia pozytywnej oceny tej trylogii, którą pomimo drobnych zastrzeżeń naprawdę i szczerze z całego serca polecam, choć mam ważenie, że pierwszy tom – Adieu wypada najlepiej z całej serii przygód księdza Grosera, ale i tak cała ta trylogia mnie naprawdę urzekła i miło ją będę wspominać;)