Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baśń poetycka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą baśń poetycka. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 13 maja 2025

"Zaginiona księgarnia" Evie Woods

Tytuł: Zaginiona księgarnia
Autor: Evie Woods
Wydawnictwo: Insignis
Czyta: Wojtek Masiak, Magda Szybińska, Emilia Mandys
Długość: 12 godz. 48 min.
Ocena: 5.5/6


Jeśli się nie boisz, to nie żyjesz.







Od czasów swojego egzaminu dojrzałości (2012!), mam duży sentyment do książek o książkach, a wynika to z tego, że tematem mojej prezentacji na maturze ustnej był motyw książki w literaturze. A całkiem niedawno gdzieś w czeluściach Internetu natrafiłam na recenzję pewnej pozycji właśnie z takim motywem. Sentyment, opinia o tej pozycji i opis zafascynowały mnie na tyle mnie, że postanowiłam ją czym prędzej ją przeczytać. Szukałam, szukałam, aż w końcu znalazłam audiobook i czym prędzej zabrałam się za odsłuchiwanie tej pozycji. Zapraszam zatem na recenzję Zaginionej księgarni.

Przy cichej ulicy w Dublinie zaginiona księgarnia czeka, by ją odnaleźć… Opalina, Martha i Henry zbyt długo godzili się na role drugoplanowych bohaterów. Kiedy w końcu postanawiają przejąć stery własnego życia, los prowadzi ich pod pewien adres, gdzie zapomniana księgarnia czeka, by ktoś ją odnalazł. Trójka niczego niepodejrzewających nieznajomych przekonuje się, że ich własne historie są tak samo niezwykłe, jak te, które opisano na stronach ich ukochanych książek. Odkrywając tajemnice księgarnianych półek, przenoszą się do cudownego świata… gdzie nic nie jest takie, jakie się wydaje.                                                                                                                                                          z opisu wydawcy

Zaginiona księgarnia jest tą pozycją, której była bardzo ciekawa. Na początku odsłuchiwania byłam nieco pogubiona między dwiema liniami czasowymi i trzema bohaterami, ale z czasem wszystko zaczęło się wyjaśniać, a ja zaczęłam się w nią coraz bardziej wciągać. Każda z postaci jest dość dobrze wykreowana i w tym wszystkim są różnorodne, każda z nich jest inna. W każdej z nich jest trochę niedociągnięć, ale wszystkie wzbudziły moją sympatię, chociaż najbardziej chyba Opalina. Moim zdaniem pomysł na nią jest naprawdę fascynujący i nieco magiczny, ale w moim odczuciu i tutaj jest trochę niedociągnięć czy niedomówień. Nie ma tutaj jakiejś galopującej akcji, ale odnoszę wrażenie, że nie o to w tym tutaj chodzi - w tym wszystkim (poza wątkami i płaszczyznami czasowymi) przeplata się również tragizm, melancholia, refleksja i magia, a do tego z optymistycznym zakończeniem, Język jakim jest napisana ta pozycja, jest nieskomplikowany, acz satysfakcjonujący i opisujący w bardzo obrazowy akcję książki oraz oddający myśli czy odczucia bohaterów. Ja jestem z tego zdecydowanie zadowolona.

Zawsze byłaś wystarczająco dobra. Tylko ludzie wokół ciebie byli zbyt oplątani własnym bólem, żeby to dostrzec.

Zaginiona księgarnia to w moim odczuciu książka zdecydowanie godna polecenia i przeczytania. Nie jest idealna, ale w końcu ideały nie istnieją. W moim odczuciu jest to pozycja idealna dla miłośników literatury o książkach, między innymi takich jak Cień wiatru czy Trzynasta opowieść. Moim zdaniem jest to książka zdecydowanie godna polecenia i przeczytania. 

Z książkami już tak jest, że pomagają Ci wyobrazić sobie życie większe i lepsze, niż sam mógłbyś sobie wymarzyć.

piątek, 26 października 2012

"Mały Książe" Antoine de Saint-Exupery

Tytuł: Mały Książe
Autor: Antoine de Saint-Exupery
Wydawnictwo: Siedmioróg
Ilość stron: 78
Ocena: 5,5/6



Ludzie mają zbyt mało czasu, aby cokolwiek poznać. Kupują w sklepach rzeczy gotowe. A ponieważ nie ma magazynów z przyjaciółmi, więc ludzie nie mają przyjaciół.







O Małym Księciu słyszał zapewne każdy i wielu uważa tą książkę za wyznacznik wartości i wspaniałą lekturę o przyjaźni. Zapewne dlatego jest ona na liście 100 książek BBC, które należy przeczytać przed śmiercią. Ja czytałam ją dwa razy, bo moim zdaniem naprawdę warto.

Tytułowy Mały Książe mieszka na planecie B-612, którą spokojnie można obejść dookoła. Na niej ma swoją różę, o którą się troszczy i musi pilnować, aby w jego miejscu zamieszkania nie wyrósł żaden straszny baobab, który mógłby rozsadzić ową niewielką planetę. Żeby przekonać się czy róża odwzajemnia jego miłość chłopiec postanowił wybrać się w podróż odwiedzając niedalekie mu ciała niebieskie. Podczas swojej włóczęgi spotyka wiele osób i po każdym takim spotkaniu kształtuje się jego pogląd na dorosłych. Kiedy ląduje w ostatnim punkcie swojej wędrówki, na planecie zwanej Ziemią, spotyka tam na pustyni pilota, który rozbił się podczas lotu samolotem nad pustynią. Mały Książe zaczyna snuć swojemu nowemu znajomemu swoją opowieść dzieląc się z nim swoimi przemyśleniami po odbytej podróży oraz opowiadając o swojej planecie, a przede wszystkim o róży… Podczas ich rozmowy podejmują temat tego, co w życiu jest najistotniejsze, czyli przyjaźni i miłości.

Mały Książe jest baśnią poetycką ilustrowaną przez samego autora, który w książce pozornie przeznaczonej dla dzieci zawiera głębokie treści, którymi powinien żyć każdy. Chyba najbardziej znanym cytatem z Małego Księcia jest fragment o oswajaniu. W końcu Musisz być odpowiedzialny za to co oswoiłeś. Książka zbiera praktycznie same pozytywne opinie, a co ja o niej sądzę? Uważam, że zdecydowanie każdy powinien ją przeczytać, niezależnie od wieku, płci, rasy czy wykształcenia,  ale zapewne ku zaskoczeniu wielu Mały Książe wcale nie wywarł na mnie tak wielkiego wrażenia, jak można by się spodziewać i wcale nie wywołała u mnie lawiny przemyśleń czy nie zmieniła jakoś mojego światopoglądu. Jest na pewno ważną książką w życiu każdego czytelnika i każdego człowieka, jest również swoistą kopalnią cytatów, zwłaszcza tych o przyjaźni, miłości i zakochanych w liczbach dorosłych. Zwraca uwagę jak wielką rolę w życiu człowieka odgrywa druga osoba, ta bliska, przyjaciel. Zwraca uwagę na to, że nie liczą się liczby ani pieniądze, że czarem warto popodziwiać zachody słońca. Nie wiem czemu, ale sam motyw przyjaźni w tej książce mnie jakoś nie poruszył, nie wzbudził za nią tęsknoty, być może dlatego, że mam parę osób naprawdę mi bliskich. Też wielkie prawa dla autora za to, że na tak niewielu stronach zawarł tak wiele przesłania. Moim zdaniem Mały książe powinien być lektura w starszych klasach podstawówki, a nie w gimnazjum (przynajmniej ja tak miałam), gdzie bardziej adekwatną lekturą było by My, dzieci z dworca ZOO. I przyznam szczerze, że większą lawinę przemyśleń niż recenzowana właśnie przeze mnie pozycja wywołała u mnie książka pt. Trzynasta Opowieść autorstwa Diane Setterfield, która nie jest tak znana i sporo grubsza, ale też na pewno warta przeczytania, zwłaszcza gdy ktoś czuje, że chciałby mieć bliźniaka…