Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biblioteka Akustyczna. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Biblioteka Akustyczna. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 16 lutego 2017

"Wspomnienia Sherlocka Holmesa" Arthur Conan Doyle



Tytuł: Wspomnienia Sherlocka Holmesa

Autor: Arthur Conan Doyle
Cykl: Sherlock Holmes 
Tom: szósty
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Czyta: Janusz Zadura
Długość: 10 godz. 40 min.
Ocena: 4.5/6


.

Twórczość Arthura Conan Doyle'a to klasyka w najczystszej postaci, jeżeli chodzi o kryminały, więc co jakiś czas sięgam po kolejne pozycje jego autorstwa. Ostatnio zabrałam się za Wspomnienia Sherlocka Holmesa w formie audiobooka w interpretacji Janusza Zadury. 

Wspomnienia Sherlocka Holmesa to zbiór jedenastu opowiadań, w których główne skrzypce gra najsłynniejszy detektyw wszech czasów oraz jego wierny przyjaciel – John Watson. W jednym z nich losy Holmesa przeplatają się z geniuszem zła, profesorem Moriarty'm, a można poznać także brata Sherlocka...

Tytuły opowiadań:
Srebrny Płomień
Kartonowe pudełko 
Żółta twarz 
Urzędnik maklerski 
Gloria Scott 
Rytuał Musgrave’ów 
Dziedzice z Reigate 
Garbus 
Stały pacjent 
Grecki tłumacz 
Traktat morski 
Ostatnia zagadka 

Wspomnienia Sherlocka Holmesa to bardzo ciekawy zbiór opowiadań, który wzbudza wiele emocji, a wszystko za sprawą sporej dawki intrygi oraz zagadek. Każde z opowiadań jest o czymś innym, podejmuje inny temat, co jest wielkim plusem. Ponadto ciekawe są same tajemnice i niewiadome w owych historiach. Język, jakim jest napisana książka – jak zawsze na najwyższym poziomie, jak to na Arthura Conan Doyle'a przystało. Jednak w moim odczuciu jest to najsłabsza książka ze wszystkich książek autora, które czytałam. Pozostałe wydają mi się ciekawsze... Co ma na wpływ? Sama chyba do końca nie wie... Czasami miałam wrażenie, że działo się w tej pozycji zbyt wiele, aż można było się pogubić. 
Nie mogę zgodzić się z ludźmi, którzy cenią skromność jako zaletę. Logik wszystkie kwestie powinien dostrzegać dokładnie tak, jak istnieją, a niedocenianie samego siebie jest takim samym zaprzeczeniem prawdy jak nadmierne przechwalanie się swoimi talentami
Czy polecam Wspomnienia Sherlocka Holmesa? Zdecydowanie tak, jednak są lepsze książki Arthura Conan Doyla. Nie zmienia to faktu, że i w tej pozycji można znaleźć sporo intrygi, sporo dobrych zagadek, no i pierwszorzędna interpretacja Janusza Zadury.

niedziela, 19 lipca 2015

"Dolina Strachu" Arthur Conan Doyle

Tytuł: Dolina Strachu
Autor: Arthur Conan Doyle
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Czyta: Janusz Zadura
Czas trwania: 7 godz. 38 min.
Ocena: 4/6



Przeciętny intelekt nie potrafi docenić umysłowości wyższego lotu, ale talent natychmiast rozpoznaje geniusz […].




Arthur Conan Doyle to klasyka sama w sobie, a postać Sherlocka Holmesa przez niego stworzona jest znana na całym świecie, nie tylko wśród miłośników książek. Powstało wiele ekranizacji powieści tego pisarza, a Holmes jest najbardziej znanym detektywem na świecie. Na jaką sprawę trafia w Dolinie strachu?

Kiedy Sherlock Holmes otrzymywał zlecenie, jego oczy nabierały blasku, blade policzki rumieńców, a cała twarz jaśniała wewnętrznym światłem.

Dolina strachu jest książką podzieloną na dwie części. Pierwszą z nich jest typowy kryminał, w którym w hrabstwie Sussex  John Douglas zostaje zamordowany. Jest on naprawdę bogaty, ale jednak jego przeszłość nie jest do końca znana… Detektyw Sherlock Holmes rozwiązuje zagadkę jego śmierci wraz ze swym nieodłącznym przyjacielem Johnem Watsonem, który w tej części jest narratorem. Druga to część jest bardziej fabularna, która opowiada historię o wolnomularzach… Co łączy obie części? Czym jest tytułowa dolina strachu? Kto zamordował Johna Duglasa? Na co trafi duet Holmes i Watson?

Pokusa, aby formułować przedwczesne teorie na podstawie niewystarczających danych, jest (...) wyjątkowo zgubna.

Dolina strachu to niezbyt długa powieść, za którą zabrałam się w formie audiobooka w adaptacji Janusza Zadury. Muszę przyznać szczerze, że spodziewałam się większej ilości Sherlocka Holmesa w książce z nim w roli głównej. Mało było opisów jego dedukcji, jego poczynań… Narrator w postaci Watsona jakby schodził zupełnie na bok. Ta kryminalna część Doliny strachu momentami zaskakiwała, chwilami była dość przewidywalna, zwrotów akcji było kilka, ale jednak niezbyt wiele, a tego naprawdę mi brakowało. No i ta druga, fabularna część nie za bardzo mi podeszła – była wręcz nudna. Autor sam był wolnomularzem, więc widać jego znajomość tego środowiska. Nie zmienia to faktu, że niezbyt mnie zafascynowała.  Czyżby Artur Conan Doyle w słabszej formie? Na szczęście chociaż język i styl, jakim posługuje się pisarz jest utrzymany na naprawdę wysokim poziomie, znanym mi już z innych książek. Przynajmniej tyle dobrze. Muszę przyznać, że interpretacja Janusza Zadury mnie naprawdę mnie urzekła. Jego głos bardzo pasuje do tej książki, a przede wszystkim świetnie się spisał jako lektor.

Zdaniem Watsona jestem dramaturgiem, który reżyseruje rzeczywiste życie […]. Drzemie we mnie dusza artysty i domaga się, abym od czasu do czasu podjął się reżyserki.


Dolina strachu to książka, która mnie trochę zawiodła, zwłaszcza, że Artur Conan Doyle jest pisarzem, od którego można oczekiwać naprawdę dużo. Czy ją polecam?  Przygodę z Sherlockiem Holmesem i twórczością tego pisarza proponuję zacząć od innej książki, chociażby od Psa Baskerville'ów, a tę książkę można przeczytać jako jedną z wielu pozycji w bibliografii Doyle’a.

niedziela, 24 marca 2013

Przenajświętsza Rzeczpospolita


Tytuł: Przenajświętsza Rzeczpospolita
Autor: Jacek Piekara
Wydawnictwo: Biblioteka akustyczna
Czyta: Janusz Zadura
Czas trwania: 5 h 49 min
Ocena: 1/6 – bez kija nie podchodź




Almaryk Dymała nie zamierzał kończyć na Śląsku, jego ambicje sięgały daleko, może nawet kiedyś, kiedyś, kiedyś do Sejmu bądź Senatu, wiecznych żłobów dla zgłodniałych owieczek Przenajświętszej Rzeczpospolitej.
Jak napisałam w ostatnim poście, podjęłam decyzję o chwilowym zawieszeniu bloga z powodu matury. Jednak od Biblioteki akustycznej dostałam do recenzji audiobooka pt. Przenajświętsza Rzeczpospolita i nawet mimo zawieszenia postanowiłam ją zrecenzować.

Przenajświętsza Rzeczpospolita jest antyutopią znanego pisarza fantasy – Jacka Piekary. Przedstawia ona wizję Polski za jakieś dwadzieścia kilka lat, kiedy nasz Ojczyzna jest oddana zupełnie w ręce Kościoła, ale jednak nie szanuje się tu żadnych świętości. Bohaterów książki jest kilku, w dodatku ze sobą niepowiązanych… Poznajemy żywcem wyjętych z romantyzmu pisarza Konrada Piotra i poetę Atlasa Symbola, mamy łapczywych i zachłannych  przedstawicieli rządów -  posła Lepkiego, senatora Kurdupella, znajdziemy także przedstawiciela duchowieństwa - kardynała Anastazego Pastucha… I przyznam szczerze, że nie mam pojęcia co więcej akcji napisać…
Obywatel ów po pijanemu napluł na medalik z Matką Boską i powiedział, że królową, która tak umiejętnie opiekuje się swoim narodem, tenże naród powinien w podziękowaniu wyjebać w kosmos.

O Piekarze słyszałam dość dużo, a w większości były to opinie pochlebne, więc miałam możliwość zrecenzowania jednej z jego książek – ucieszyłam się. Dostałam płytę, włożyłam do komputera i zaczęłam słuchać, jednak z każdym zdaniem, z każdym fragmentem mój entuzjazm opadał i rozbijał się coraz bardziej. Coś co od razu odrzuca, to fakt, że pozycja jest przesadnie naszpikowana wulgaryzmami, słuchając jej miałam wrażenie, że nie słucham książki tylko czegoś gorszego niż klnących dresów pijących piwo pod blokiem. Język zupełnie nieliteracki i odstraszający. Po drugie – fabuła, zupełnie niespójna, nieciekawa, wręcz nudna jak flaki z olejem. Historie bohaterów w ogóle się ze sobą nie łączą, a ich postacie również nie fascynuje. Jak dla mnie sama książka jest zupełnie niesmaczna i przyznam szczerze, że nie byłam wstanie przez nią przebrnąć. Przebrnęłam przez Lalkę, Cierpienia młodego Wertera i wiele innych lektur, o których wiadomo, że nie są fascynujące. Przenajświętsza Rzeczpospolita jest książką, której nikomu nie polecam, jest to książka, do której nie warto podchodzić bez kija. Zdecydowanie szkoda czasu. Chyba najgorsza książka, z jaką kiedykolwiek miałam styczność, smętna, nudna i jak dla mnie jest to książka bez żadnego pomysłu.

Książkę odsłuchałam dzięki przyjemności


Po tej recenzji blog nadal ZAWIESZONY!!!

sobota, 29 grudnia 2012

Pokuta

Tytuł: Pokuta
Autor: Anne Rice
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Czyta: Wojciech Gąssowski
Czas trwania: 10 h 50 min
Ocena: 1.5/6




Na różnych blogach czytałam wiele pozytywnych recenzji tej pozycji, więc w ramach współpracy z Audeo postanowiłam się na nią w końcu skusić. W końcu thriller, anioł i zabójca na zlecenie, więc czemu nie? No i niestety… Przeliczyłam się…

W książce poznajemy mordercę na zlecenie zwanego Lucky'im Szczwanym Lisem, choć tak naprawdę nazywa się Toby O'Dare. Jest jedno miejsce na Ziemi, gdzie nie musi się ukrywać i udawać kim jest i to właśnie tam ma wykonać swoje ostatnie zlecenie. Jednak już po wszystkim słyszy jakiś głos i widzi postać, której nigdy wcześniej nie widział. Okazuje się, że jest to anioł, który został zesłany przez Najwyższego do Szczwanego Lisa, żeby dać mu jeszcze szanse na zbawienie się, ma odpokutowanie swoich win. On się zgadza i takim cudem ląduje w XIII- wiecznej Anglii, kiedy to w tym kraju trwały prześladowania Żydów i ma za zadanie teraz ratować ludzkie życie, w zamian za, to ile istnień zabrał.
W swej wierze winniśmy przyjąć, że aniołowie nie zostali obdarzeni zdolnością kardiognozy ani też wiedzą dotyczącą przyszłych aktów wolnej woli, przymioty te bowiem stanowią boski przywilej.
Hmmm… trudno mi pisać o tej książce. Jest to pozycja często wychwalana w recenzjach, a ja się osobiście strasznie przy niej wynudziłam. Akcja się wlecze, zwłaszcza na początki, kiedy to przez około godzinę są opisywane kościoły i hotel, a w dodatku sposób niezbyt porywający. Język prosty i banalny, wszystko jest rozciągnięte i takie… bez polotu. Sama akcja… nie zachwyca, no cóż… Spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Moim zdaniem temat anioła, płatnego zabójcy i XIII – wiecznej Anglii mógłby być wykorzystany dużo lepiej, bo to angielskie tło zostało  naprawdę słabo zarysowane. Tak, zdecydowanie widać silne odniesienia do katolicyzmu, ale… momentami miałam wrażenie, że aż za bardzo i na siłę. Przyznam szczerze, że przez książkę, przebrnęłam z ogromnym trudem, nieraz miałam ochotę ją rzucić, przerwać… Nie wiem czy to wina audiobooka, w którym głos lektora dość mocno usypia. Ale na półce czeka jeszcze Wywiad z wampirem tej autorki, więc dam jej jeszcze szanse, ale za kontynuacje tej książki podziękuję

Książkę odsłuchałam dzięki uprzejmości

środa, 28 listopada 2012

Widma w mieście Breslau

Tytuł: Widma w mieście Breslau
Autor: Marek Krajewski
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Czyta: Krzysztof Krupiński
Czas trwania: 9 h 27 min
Ocena: 5/6




Już wie, że należy myśleć negatywnie. Należy sobie z uporem powtarzać: to się nie uda, to skończy się fiaskiem.[...] Pesymizm defensywny jest najlepszą postawą – myśli - ponieważ jedyne rozczarowanie, jakiego człowiek doznaje, jest przyjemne.

O tak! Bardzo lubię kryminały, zwłaszcza te autorstwa Marka Krajewskiego, którego bardzo cenię, właśnie za książki, które stworzył. Nie dość, że jeden z moich ulubionych gatunków, o ile nie ulubiony, to jeszcze akcja wielu jego pozycji toczy się w ukochanym i najpiękniejszym mieście Polski – Wrocławiu. Z serii kryminałów z Breslau w tytule i Eberhardem Mockiem jako komisarzem czytałam wcześniej tylko Śmierć w Breslau i Festung Breslau ( i to w dodatku nie po kolei, ale to nie przeszkadza). Teraz w ramach współpracy z portalem Audeo przyszedł czas na Widma w mieście Breslau.

Akcja toczy się we Wrocławiu w 1919 roku, a zaczyna się kiedy to grupka gimnazjalistów, na jednej z licznych wysepek na Odrze znajdują ciała czterech mężczyzn przebranych za marynarzy. Na miejsce przybywa Eberhard Mock, któremu morderca zostawia liścik na miejscu zbrodni, a na nim jest cytat z pisma świętego oraz ostrzeżenie, jednak asystent kryminalny nie potrafi sobie przypomnieć sytuacji, o której pisze zabójca. To właśnie ten tajemniczy mężczyzna wciąga policję w grę, której stawką jest życie kolejnych ludzi. Autor zaprasza nas na podróż po wrocławskich burdelach razem z Mockiem, który jest prześladowany przez senne koszmary, ma słabość do alkoholu i pięknych, rudowłosych kobiet. Podczas swojej walki z czasem wykorzystuje swój spryt i doświadczenie. W końcu trzeba zatrzymać mordercę i powstrzymać zabójstwa.

Nie da się ukryć, że bardzo lubię tego autora, o nie, choć przyznam. Widma w mieście Breslau wydaje mi się dużo lepsza aniżeli np. Festung Breslau czy Śmierć w Breslau. Widzimy w tej pozycji ciekawą akcję, przedwojenny Wrocław, który w tych książkach jest świetnie odzwierciedlony przez Krajewskiego. Ciekawe, mroczne i intrygujące miasto, jeszcze bardziej intrygujący kryminał. Zdecydowanie polecam! Warto zapoznać się z tym autorem, w których bardzo dobrze wykorzystuje swoją wiedzę, zdobytą podczas studiów filologii klasycznej, co czyni książkę nadzwyczaj fascynującą. Przynajmniej dla mnie zakochanej we Wrocławiu i uczącej się kiedyś łaciny. Jeszcze kilka słów o lektorze.Bardzo przyjemny dla ucha, więc słuchało się bardzo miło, świetne dopasowanie głosu do sytuacji, choć czasem miałam wrażenie, że czytał ciut za szybko.

Kryminały z Breslau w tytule i   
Eberhardem Mockiem jako komisarzem
Koniec świata w Breslau
Widma w mieście Breslau
Dżuma w Breslau


Książkę odsłuchałam dzięki uprzejmości