Nie sposób się było zakochać, nawet będąc rozwiązłą
bratanicą szeregowego posła.
Twórczość Jacka Galińskiego polubiłam od już od pierwszego zdania,
które rozpoczynało pierwszy tom serii z Zofią Wilkońską w roli głównej. Kiedy
wyszła część trzecia zatytułowana Kratki się pani odbiły – już nie mogłam
doczekać się lektury i czym prędzej zabrałam się za jej czytanie.
Szalona emerytka Zofia Wilkońska tak namieszała, że trafiła za kratki. Czymże jednak jest więzienie dla zawziętej staruszki. Niczym innym jak sceną walki o godne i lepsze życie. Czy Zofia zerwie okowy wymiaru sprawiedliwości, który w tym wypadku okazał się rychliwy, ale na pewno nie sprawiedliwy? opis wydawcy
Wolność jest w tobie, człowieku. Co z tego, że możesz się przemieszczać, jak i tak jesteś zniewolony. Wewnętrznie. Bo sam sobie narzucasz ograniczenia albo pozwalasz je narzucać innym. Tam nie pójdziesz, tego nie zrobisz, co to za wolność? To ja już wolałam być w więzieniu (...). O wolność trzeba walczyć.
Kratki się pani odbiły to część najsłabsza z serii z Zofią Wilkońską w roli głównej, a najgorsze jest to, że widzę wyraźną tendencję spadkową w poszczególnych tomach. Z tego co wyczytałam gdzieś – Jacek Galiński planuje kolejne przygody zadziornej staruszki, ale nieco obawiam się co mogę w nich spotkać. Jak dla mnie słabiutko. Przyznam, że naprawdę się zawiodłam. O ile Kółko się pani urwało – naprawdę mogę polecić, tak Kratki się pani odbiły – już niekoniecznie, a wręcz odradzam. A szkoda, bo autor mają naprawdę potencjał – ma ciekawe pomysły, wykreował, interesującą postać, widać, że ma poczucie humoru, ale jednak w tej części coś zwyczajnie nie wyszło. Suma summarum – nie jest to całkowite dno, ale zdecydowanie się zawiodłam. Naprawdę wielka szkoda.