niedziela, 23 czerwca 2019

"Dusza z ciała wyleciała. Rozmowy o śmierci i nie tylko" Leon Knabit OSB, Łukasz Wojtusik

Tytuł: Dusza z ciała wyleciała. Rozmowy o śmierci i nie tylko
Autor: Leon Knabit OSB, Łukasz Wojtusik
Wydawnictwo: Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
Ilość stron: 216
Ocena: 6/6



Cierpienie zawsze niszczy. Tym, co dźwiga, podnosi i wznosi ku górze, jest miłość.






Ojca Leona spotkałam kiedyś na targach książki, już nie pamiętam których (na któryś krakowskich? nie pamiętam). To właśnie wtedy wróciłam z jego dwiema książkami wraz z autografami, choć o jego twórczości słyszałam już zdecydowanie wcześniej. Po jakimś czasie, kiedy książki już trochę poczekały na swoją kolej - na pierwszy rzut poszła książka o tematyce umierania, czyli Dusza z ciała wyleciała. Rozmowy o śmierci i nie tylko. 

Proszę ojca, chciałem się dowiedzieć, dlaczego umieramy, po co? Czy śmierć może być godna? Po co nam cierpienie? Co dzieje się, gdy dusza z ciała wyleciała? Co powiedzieć matce, która straciła dziecko? I co z samobójcami? Dlaczego śmierć lubi publiczność, dlaczego media grają śmiercią? Dlaczego wyrzuciliśmy śmierć za próg, nie trzymamy ciała zmarłej osoby w domu? Czy żałoba może być na pokaz? Dlaczego chrześcijanie nie cieszą się ze śmierci, przecież za moment z martwych powstaną? Co potem - niebo i aniołki? Ojciec boi się śmierci?
z materiałów wydawcy

Dusza z ciała wyleciała. Rozmowy o śmierci i nie tylko to wywiad-rzeka, który z ojcem Leonem przeprowadził Łukasz Wojtusik zadając niełatwe pytania, ale jednocześnie nie zadając ich zbyt dużo i świetnie prowadzi rozmowę. Ojciec Leon wciąż w formie - sypie anegdotami, jednak nie zmienia to faktu, że emanuje od niego bardzo duża mądrość, wyczucie i radość. Widać to zarówno w spotkaniach z nich, ale przede wszystkim właśnie w książkach. 

Temat śmierci zdecydowanie nie należy do tematów łatwych i przyjemnych, jednak w moim odczuciu każdy z twórców spisał się w tej rozmowie naprawdę dobrze. Łukasz Wojtusik zadawał wyważone pytania, nie zarzucał ich gradem, bardzo interesująco prowadził rozmowę. Ojciec Leon odpowiadał, wyjaśniał zawiłości i meandry ludzkiej duszy. A wszystko okraszone naprawdę fenomenalnymi fotografiami Adama Golca (np. ta na okładce jest jego autorstwa). Książka skłania do refleksji, momentami bawi, a na pewno zapada w pamięci i warto mieć ją w domowej biblioteczce celem powrotu do niej w trudnej sytuacji. 


Jeśli nie znamy godziny śmierci, tym bardziej nie można marnować czasu na drobiazgi.

Dusza z ciała wyleciała. Rozmowy o śmierci i nie tylko to naprawdę bardzo dobra książka. Naprawdę z ręką na sercu mogę ją polecić każdemu, szczególnie osobom, które same zmagają się ze stratą i mają o to żal do Boga. Myślę, to, może być idealny prezent właśnie dla takich osób, a także dla ludzi, którzy na co dzień zmagają się z tematem umierania - całego środowiska szpitalnego, opiekunów itp.

środa, 19 czerwca 2019

"Sweetbitter" Stephanie Danler





Tytuł: Sweetbitter
Autor: Stephanie Danler
Wydawnictwo: Otwarte
Ilość stron: 400
Ocena: 1/6








Nowy Jork. Miasto żółtych taksówek, mnóstwa języków i kultur oraz dwóch zawalonych wież z 2001 roku. Miasto marzeń wielu ludzi, zwłaszcza tych młodych chcących zacząć nowe życie. Właśnie o takim nowym początku opowiada debiutancka książka autorstwa Stephanie Danler pt. Sweetbitter.

Smak, którego nie zapomnisz. 
Wyobraź sobie, że tak jak Tess masz dwadzieścia dwa lata i właśnie zamieszkałaś w Nowym Jorku. Dostałaś pracę w jednej z renomowanych restauracji. I zaczynasz wyjątkową, pobudzającą wszystkie zmysły lekcję życia... Najlepsze wina, ostrygi i koka. Mięsiste figi i trufle. Słodycz miłości i pożądania. Gorycz porażki i poniżenia. Wyrafinowany smak i żądza.
Ta powieść pozostawi cię bez tchu, ale zaostrzy twój apetyt…
                                        opis wydawcy


Sweetbitter to książka, która zaciekawiła mnie jako osobę lubiącą poznawać nowe rzeczy, lubiącą podróże oraz przez długi czas pracującą w gastronomii. Nie pracowałam co prawda jako kelnerka, ale w obsłudze klienta wśród jedzenia – swoje przepracowałam i historii z tego okresu mam naprawdę sporo. Gdy zaczęłam czytać książkę, jakoś nie poczułam specjalnie klimatu wielkiej metropolii, no ale no dobra – sama już dobre kilka lat mieszkam w dużych miastach, więc tego typu opisy mogą na mnie nie robić wrażenia. A może to autorka się nie postarała? Teraz jeszcze temat rzeczonego początku nowego życia w Nowym Jorku. Dwudziestokilkuletnia kobieta wyprowadza się od rodziców, zaczyna mieszkać z dala od nich, w wielkim mieście, które wydaje się być utopią i zaczyna pracować jako kelnerka w ekskluzywnej. Tfu, przepraszam, jako asystent kelnera. Musi zdobyć wiedzę o winach, nauczyć się rozróżniać ostrygi oraz zmierzyć się ze swoimi marzeniami składając serwetki i czyszcząc sztućce czy kieliszki. Widzi bogatych, stałych klientów pijących drogie wina i zazdrości im takiego życia. Wszystko w pędzie o swoje marzenia. W tym wszystkim widzę młodą, zagubioną kobietę, która szuka czegoś i chyba sam nie wie czego chce. Widzę pęd życia metropolii, zmęczenie. Jednak w tym wszystkim nie widzę niczego niezwykłego – codzienność setek młodych ludzi w naszym kraju, którzy w pędzie za marzeniami, na drodze do osiągania celu lądują w pracy w gastronomii. Jednemu trafi się knajpa z smażonymi kurczakami, innemu złote łuki, a innemu ekskluzywna restauracja z dziesiątkami win do wyboru. I spanie na materacu w studenckiej klitce. W moim odczuciu fabularnie książka nie zachwyca niczym. W ogóle nie ma czym się w niej zachwycać. Język i styl – prosty, wręcz banalny. Tak, zdarzają się wulgaryzmy, ale uwierzcie – w tej branży to najzupełniejsza norma. 


Sweetbitter to miała być książka o słodko-gorzkim życiu. Miała. Jednak okazała się dość marnie napisaną książką o pracy w restauracji. W dodatku praktycznie z żadną akcją czy fabułą, z kiepsko wykreowanymi postaciami (w tym także główną bohaterką). Jedyne co mi się w tej książce podobało to fakt, że prostota języka sprawiła, że przez książkę przeleciałam naprawdę szybko. Jako osoba, która mieszka na wynajmowanym w dużym mieście 10 lat i pracuje w gastronomii – widzę niewiele prawdziwego w tej książce. Serio. 

Zdecydowanie nie polecam książki Sweetbitter. Ani fabuły, ani akcji, ani ciekawych postaci, ani humoru. Nawet żadnego przesłania nie widzę. Ja wiem, że debiut, jednak nie oznacza to, że debiut musi być słaby. Ja jestem na nie. 


Dziękuję za egzemplarz recenzencki


czwartek, 13 czerwca 2019

Kolejny stosik (# 3/2019)

W moim życiu dzieje się naprawdę sporo w ostatnim czasie. 
Nawet nie wiem, kiedy minęło mi 4 miesiące mieszkania w Krakowie. 




Niedokończone życie
Dziecięce zabawy
zakupy z krakowskiego Dedalusa

Sweetbitter
egzemplarz recenzencki



Zły las
ze Świata książki

Kółko się pani urwało
Dziewczyna o czterech palcach
kupione z Mole Mole 

Kołysanka z Aushwitz
Złota klatka
Przyszło z Aros.pl

Znacie coś?
Co czytaliście?