Myron Bolitar podejmuje się ochrony czarnoskórej gwiazdy żeńskiej koszykówki, Brendy, nękanej telefonicznymi pogróżkami. Jest inteligentna, piękna, ma poczucie humoru, lecz brak jej agenta. Czy kłopoty Brendy mają związek z tajemniczym zniknięciem jej matki przed dwudziestoma laty oraz z niewyjaśnioną śmiercią żony aktualnego kandydata na gubernatora, milionera Arthura Bradforda? opis wydawcy
Jeden fałszywy ruch to w sumie chyba jedna z nielicznych książek Cobena, za którą zabrałam się w formie audiobooka, ale i tak byłam ciekawa jak mi podjedzie twórczość autora po tak długiej przerwie. Muszę przyznać, że tego było mi trzeba – Coben jak najbardziej w dobrej formie, dość wartka akcja, zaskakujące zakończenie i całość ociekająca sarkazmem i czarnym humorem – zwłaszcza przezabawne rozmowy Myrona z Winem. Styl autora pozostał taki, jak pamiętam – lekki, nieskompilowany, niewymagający i przyjemny w odbiorze. Niezbyt wygórowany, bo nie ukrywam, że jego pozycję należą zdecydowanie do czytadeł aniżeli do literatury wysokich lotów. Muszę przyznać, że w pierwszych rozdziałach książki minimalnie się nudziłam, akcja potrzebowała trochę czasu, żeby nabrać rozpędu, ale później jak już się rozkręciła – zabawa była przednia, a zakończenie naprawdę zaskakujące i nie do końca szczęśliwe, co też jest ciekawą odmianą dla wielu książek z happy endami. W moim odczuciu Brenda – jedna z głównych bohaterek – mogłaby być nieco bardziej dopracowana, a akcja w początkowej części powieści mogłaby być nieco bardziej wartka, ale nie zmienia to faktu, że podczas tej lektury bawiłam się całkiem nieźle. W sumie był to chyba też pierwszy audiobook w interpretacji Macieja Więckowskiego, z jakim miałam okazję się zapoznać i muszę przyznać, że w tej roli sprawdził się naprawdę świetnie - przynajmniej w moim odczuciu.
W środku panował lekki zaduch domu dziadków. Kiedy jesteś dzieckiem, taki zapach przyprawia cię o ciarki. Jako dorosły, z chęcią byś go zabutelkował i w złe dni doprawiał nim kubek kakao.
Jeden fałszywy ruch to pozycja, która nie należy do ambitnej literatury wysokich lotów, ale nie zmienia to faktu, że jest to niewymagający umilacz czasu i przyjemna, lekka i niewymagająca lektura. Osobiście pozostaję fanką cyklu, w którym występuje Myron Bolitar i zdecydowanie polecam tę serię – naprawdę ciekawe i dobre czytadło, zwłaszcza dla miłośników sakrkazmu i czarnego humoru. A ja sobie przypomniałam co tak naprawdę lubiłam w prozie Cobena – lekkość, pomysłowość, humor i wyjście poza sztampowego detektywa – policjanta, prokuratora, adwokata czy dziennikarza. Niedługo zapewne zabiorę się za nadrabianie książek autora, a jak jeszcze nic nie czytałeś – polecam, choćby po to, żeby się przekonać, czy taki humor i styl Ci się spodobają. Moim zdaniem naprawdę warto.
Nie ma nic cięższego od żalu. Żal jest straszliwą otchłanią w najczarniejszym oceanie, bezdenną głębią. Zżera człowieka. Dusi. Paraliżuje skuteczniej od przeciętych nerwów.