Tytuł: Polacy pod tęczową flagą
Autor: Anna Konieczyńska
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 320
Ocena: 5/6
Temat osób LGBT+ przewija się od dłuższego czasu w mediach i rozmowach wielu Polaków. O ile za granicą jakakolwiek orientacja nie-hetero nie budzi emocji i jest traktowana najzupełniej w świecie… normalnie, łącznie z prawem do ślubów cywilnych, adopcja dzieci i wszystkich konsekwencji tych aktów. Tak w Polsce – temat wciąż kontrowersyjny, sprawiający, że wiele (wręcz większość osób) ma myśli depresyjne i autodestrukcyjne, nic dziwnego, skoro wciąż nie mogą na ulicy złapać za rękę czy pocałować swojego partnera/-ki, bo są nastawieni na szykany, z czym nie spotykają się osoby heteronormatywne. W końcu jak powiedział nasz cudowny pan prezydent: Próbują wmówić, że to ludzie. To ideologia. Anna Konieczyńska próbuje pokazać w swojej książce, że jest zupełnie odwrotnie – w końcu to ludzie, nie ideologia. Zapraszam na recenzję owej pozycji pt. Polacy pod tęczową flagą.
Andrzej Szwan ma osiemdziesiąt trzy lata, pamięta jeszcze drugą wojnę światową i powstanie warszawskie. W latach sześćdziesiątych poznał swoją pierwszą miłość, a dziś podbija estrady jako Lulla La Polaca, najstarsza w Polsce drag queen. Ewelina i Kasia są parą od prawie dziesięciu lat. Od trzech razem z ich córką Amelią i psem Moką tworzą szczęśliwą, tęczową rodzinę. Bartek ma siedem lat i jest transpłciowym chłopcem. Jego mama Dorota od kilku lat walczy o szczęście swojego syna i innych dzieci LGBT+ w Polsce. Temat społeczności LGBT+ od wielu lat nie schodzi z nagłówków gazet. Co roku odbywają się parady równości, a kolejne znane i lubiane osoby robią coming outy. Mogłoby się wydawać, że świadomość społeczna dotycząca osób LGBT+ jest duża. Tymczasem prawicowi politycy próbują społeczność LGBT+ utożsamić z nieistniejącą ideologią. z opisu wydawcy
Polacy pod tęczową flagą to książka, którą zdecydowanie mogę Ci polecić, Czytelniku, niezależnie jakie jest Twoje stanowisko względem osób LGBT. Pokazuje różne historie, jest napisana w przystępny sposób, a całość czyta się naprawdę szybko. Może nie jest to arcydzieło językowe, ale uważam, że to bardzo ważne i ciekawie jest pokazanie zwyczajnych ludzi ze środowisk nieheteronormatywnych, bo jednak często przerysowane postacie w netflixowych, amerykańskich serialach to mało dla polskiej społeczności – zwłaszcza, że tutaj mamy kontakt do punktów, gdzie można znaleźć pomoc.
Świetna recenzja, odważna Asiu. Pamiętam czasy, gdy byłem świeżo upieczonym nauczycielem w wielu wiejskich szkołach - na świetlicy i na historii młodzież cały czas dopytywała się o tzw. WDŻ ;-) Znajome uczące zawsze mawiały, że śliskich tematów nie poruszają. Nie znam aktualnej podstawy programowej - ale myślę, że książka znajdzie swoich zwolenników. Też będę miał na oku. Wprawdzie nie mieszkam na wsi, ale tam długo pracowałem. I podobnie jak Ty - mieszkam w małym mieście powiatowym. Serdecznie pozdrawiam ;-))
OdpowiedzUsuńNa pewno będę czytała tę książkę.
OdpowiedzUsuń