Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kay Hooper. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Kay Hooper. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 stycznia 2013

W objęciach strachu

Tytuł: W objęciach strachu
Autor: Kay Hooper
Wydawnictwo: Sonia Draga
Ilość stron: 264
Ocena: 3/6


Skoro w twoim życiu pojawiło się coś, czego nie potrafisz kontrolować, to strach jest oczywisty. To naturalna reakcja, zupełnie niezależna od wszystkich treningów. A jeżeli wypływa z twojego wnętrza, musi tak się skończyć.





W objęciach strachu kupiłam kiedyś na wyprzedaży Matrasie, bodajże za niecałe 10 zł. Po czym odłożyłam na półkę, zajęta czytaniem innych pozycji. Teraz postanowiłam ją przeczytać i przyznam szczerze, że liczyłam na coś lepszego.

W książce poznajemy Riley Crane –agentkę specjalną, którą szef Grupy do Zadań Specjalnych, Noah Bishop, wysyła naszą agentkę na wyspę Opal, gdzie miała zbadać doniesienia o wydarzeniach owianych z wielką tajemnica i okultyzmem. Po przybyciu na miejsce znajduje sobie nocleg, nawiązuje kontakt z szeryfem. Później któregoś dnia budzi się w domku na plaży. Odkrywa wtedy jednocześnie, że jest całkowicie ubrana, z bronią przy sobie, a także ubrudzona starą, zaschniętą krwią. Co ciekawsze – nie potrafi sobie przypomnieć niczego z ostatnich trzech tygodni. Ostatnimi wspomnieniami jest właśnie kontakt z szeryfem i samo przybycie na wyspę. Chyba musiało stać się coś strasznego, skoro na jej ubraniach znalazła się właśnie krew. Lecz co stało się tak naprawdę? Czemu obudziła się właśnie w takiej sytuacji i czemu niczego nie pamięta? Cóż takiego ma w sobie ta wyspa? Czy ma to jakiś związek z okultyzmem?

W objęciach strachu jest skonstruowana według dość ciekawego, choć niezbyt skomplikowanego pomysłu. Trochę magii i okultyzmu nadaje książce specyficzny klimat, choć sam język i sposób pisania są proste i niewyróżniające się niczym. Książkę można zaklasyfikować do kategorii czytadło. I to takie lekkie i niezapadające w pamięć. Żadne tam wybitne arcydzieło, skądże znowu. W objęciach strachu jest pozycją dość banalną, pospolitą, przeciętną, a także naprawdę małowartościowa. Jak komuś się nudzi i nie ma nic innego, ciekawszego do czytania, może przeczytać. W innych przypadkach nie wiem czy w ogóle warto sięgać.