Tytuł: Komediantka
Autor: Władysław Reymont
Wydawnictwo: Tower Press
Czyta: Danuta Stenka
Czas trwania 6 h 41 min.
Ocena: 2.5/6
Mnie się zdaje, że powinno się zawsze stać w szeregu jednym
lub drugim i czegoś pragnąć, coś robić, pracować i kłaść cała duszę, i żyć z
całą pasją...
Do twórczości Władysława Reymonta jakoś szczególnie mnie
nigdy nie ciągnęło, Chłopów w liceum nie przeczytałam, teraz kiedy poszukiwałam
niedługiego audiobooka natknęłam się właśnie na Komediantkę czytanej przez Danutę
Stenkę i sobie pomyślałam, że w zasadzie można by się z nim zapoznać.
Komediantka jest książką, która opowiada o losach panny Janiny
Orłowskiej, a kanwą do jej historii były własne doświadczenie i przeżycia
autora związane z teatrem. Akcja książki zaczyna się kiedy dziewczyna ma 22
lata i mieszka wraz z ojcem w Bukowcu. Jest to czas, w którym musi podjąć
życiową decyzję, bowiem oświadcza się jej zamożny sąsiad, Grzesikiewicz,
którego szanuje lecz nie kocha. Ma je przyjąć czy odrzucić? Dziewczyna je odtrąciła,
wzbudzając jednocześnie gniew swojego ojca, który tym samym wygania ze swojego
domu. A w ramach tego, że Janina od zawsze marzyła o byciu aktorką, o karierze
w teatrze, dlatego więc wyjeżdża z Bukowca i udaje się do Warszawy, gdzie
zgłasza się do teatru Cabińskiego i zostaje tam zaangażowana do pracy. Jednak
po czasie jej wielkie marzenia i wyobrażenia zderzają się z brutalną
rzeczywistością, a początkowa fascynacja przechodzi w biedę i dezorientację, co
powoduje u niej podjęcie desperackiego kroku…
Nędza dzisiejszych ludzi pochodzi z oderwania się od przyrody i od Boga, z osamotnienia wewnętrznego.
Do Komediantki nie podchodziłam zbyt wielkim entuzjazmem,
ale to dobrze. Reymont zawsze kojarzył mi się z nazwą ulicy w moim mieście,
przy której mieszka kilku moich znajomych. Akcja książki nie jest zbyt wartka,
nie dzieje w niej się zbyt wiele. Język jest dość specyficzny dla współczesnego
czytelnika, ale może to wynikać z tego, że została napisana w 1896 roku. Jednak
mimo swojej specyficzności wydaje się dość pospolity. Momentami książka jest
naszpikowana zbyt pompatycznymi i sztucznymi dialogami pełnymi górnolotnych
frazesów o marzeniach, miłości itp. Jak dla mnie pozycja dość przeciętna i
nieporywająca. Historia jest dość banalna i sztampowa. Osobiście bardzo
podobało mi się to, w jaki sposób Danuta Stenka czytała tę pozycję, w
odpowiednim tempie, z bardzo dobrą intonacją. Jak dla mnie cud, miód i
orzeszki. Szkoda, że cała książka nie jest na takim poziomie na jaki jest jej
wydanie całego audiobooka. Dobrze przynajmniej, że nie jest długa, ale jest to
także pozycją, którą chyba lepiej słuchać niż czytać w wersji tradycyjnej. Moim
zdaniem, trochę szkoda na tę pozycję, lepiej zająć się czymś innym.
Zapraszam na kolczykowe Candy na mojego drugiego bloga;)