Autor: Albert Camus
Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy
Ilość stron: 199
Ocena: 2/6
Kiedy wybucha wojna, ludzie powiadają: „To nie potrwa długo,
to zbyt głupie”. I oczywiście, wojna jest na pewno zbyt głupia, ale to nie
przeszkadza jej trwać. Głupota upiera się zawsze, zauważono by to, gdyby
człowiek nie myślał o sobie.
O Dżumie słyszał chyba każdy, ale chyba mało kto czytał, jak
to bywa z lekturami szkolnymi i przekornością uczniów. Sama taka byłam, ale
teraz kiedy czasu szkolne się skończyły postanowiłam przeprosić się z klasyką,
więc kiedy byłam ostatnio w bibliotece nie omieszkałam się wziąć właśnie tej
książki.
Akcja powieści Dżuma dzieje się w Oranie, w Algierii. Opowiada
o panującej tam epidemii dżumy i to z
jej powodu miasto zostaje zamknięte na kilka miesięcy. Głównym bohaterem jest doktor
Bernard Rieux, który z wielkim poświęceniem leczy swoich pacjentów, a robi to w
imię ludzkiej solidarności. Ma także dwójkę pomocników - Granda i Rajmonda Ramberta, lecz jednak poza
nimi są ludzie, którzy uważają, że chorych trzeba ukarać za ich występki, a do
tego zachęca do tego fanatyk religijny - ksiądz Panneloux., który wygłasza na
ten temat płomienne kazania. Jednak któregoś dnia przy łóżku chorego dziecka zmienia
swoją postawę o 180 stopni i teraz sam zaczął pomagać ty, którzy ulegli
epidemii. Później sam jednak zapada na dżumę i umiera właśnie na tą chorobę…
W czasie liceum nie przeczytałam Dżumy, wiec właśnie teraz
przyszedł na nią czas i muszę przyznać, że mnie nie porwała. Język mnie nie
zachwycił, tak samo jak akcja książki, w której jak dla mnie nie dzieje się
zbyt wiele. Nie potrafiłam także zobaczyć w niej jakiś głębszych przesłanek. Pełno
jakiś patetycznych i niezachwycających mów… Jak są lektury naprawdę ciekawe i
wartościowe takie jak chociażby Ludzie bezdomni czy Zbrodnia i kara, Dżuma moim
zdaniem skutecznie odstrasza od czytania lektur. Naprawdę niewiele się w niej
dzieje, do tego jakieś patetyczne stwierdzenia i napompowane frazesy o dżumie
jako alegorii szerzącego się wszędzie zła. W żadnym razie nie powaliła na
kolana ani nie zachwyciła.
Czytałem ją w technikum i o dziwo jest to jedna z dwóch książek, które przeczytałem w całości i bez przymusu w okresie szkolnym. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMoże i tak jest, ale w dobry sposób przedstawia moralność i społeczeństwo w okresie, w którym Camus tworzył. Z resztą fajnie jest poszperać i pokopać w historii samego autora żeby zrozumieć, postępowanie doktora Rieux. Dlatego czytając niektóre książki dobrze jest mieć odpowiedni kontekst (i dobrego polonistę :)
OdpowiedzUsuńCzytałam "Upadek" tego autora no i mnie na kolana nie powalił, ale starałam się w nim znaleźć coś wartościowego. "Dżuma" przede mną jako lektura oczywiście.
OdpowiedzUsuńCiekawe nie było, choć nie najgorsze;)
OdpowiedzUsuńDobra, przyznaję się, nie czytałam :D Nawet kiedy miałam czas na dwie, czasami trzy książki tygodniowo, olewałam lektury szkolne, bo nie lubię czytać czegoś pod przymusem :) Ale szczerze mówiąc trochę mnie zdziwiła twoja opinia, bo większość osób chwali Dżumę z tego co wiem.
OdpowiedzUsuńOj, "Dżuma" to zaraz po "Zbrodni i karze" książka należąca do jednych z moich ulubionych w kategorii lektur szkolnych. I nie sęk w "akcji", tylko w głębi. Kto co lubi :)
OdpowiedzUsuńPozdrówka!