Autor: Mike Resnick
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Ilość stron: 432
Ocena: 4/6
- Gdzie znowu polazła Felina? - Jestem tutaj - zza jego
pleców dobiegł melodyjny głos. - Co tam robisz? - Pilnuję twojego tyłka -
wyjaśniła - Ale to na prawdę nudna robota. On po prostu tkwi pomiędzy plecami a
udami i zupełnie nic nie robi.
Właśnie skończyłam czytać książkę, którą pewnego dnia
dostałam od mojego najcudowniejszego na świecie Księcia z bajki i sama nie wiem
jak zacząć pisanie o niej. Mój kochany Księcio stara się o to, żeby mi się nie
nudziło i miała całą półkę, a także wie, że bardzo lubię książki z Fabryki słów. Teraz więc przyszedł czas na pozycję Mika Resnick’a.
Na tropie wampira jest już drugim tomem opowiadającym o
przygodach detektywa Johna Mallory'ego, pierwszy jest zatytułowany Na tropie
jednorożca. Któregoś dnia współpracownica Johnego coś zbladła i zasłabła. No
cóż, zdarza się, więc nie ma co się dziwić, zwłaszcza, że kobieta ostatnio dość
intensywnie pracowała. Jednak zastanawiający jest ślad po ukąszeniu widoczny na
jej szyi, więc John postanawia odkryć skąd one się wzięły i co oznaczają. Prowadząc
swoje własne śledztwo, trafia na ślad bratanka swojej współpracownicy, a
okazuje się świeżo upieczonym wampirem i zaczyna innego krwiopijcy, tym razem
wielowiecznego… A to wszystko dzieje się
jednej nocy, upiornej nocy duchów poprzedzającej Uroczystość Wszystkich
Świętych, a tutaj Manhattan nie jest taki, jaki znamy…
Przed wampirami zawsze się wzbraniałam, nie, to jest złe
słowo. O! nigdy mnie do nich nie ciągnęło, choć zawsze chciałam przeczytać
Draculę czy Wywiad z wampirem, które wciąż czekają na mnie na półce. Na tropie
wampira jest lekturą, która zdecydowanie umili czas, zwłaszcza wszelakim fanom
tak modnych krwiopijców. Jest to książka, która może jakoś nie zachwyca, nie
jest to arcydzieło, ale można przeczytać i spędzić miło czas. Takie ot czytadło…
Język czy sposób pisania nie są zbyt skomplikowane, taka lekka książeczka, z
historią, której zdarzy się zaskoczyć, zdarzy, ale niezbyt często. Czy polecam?
Możecie przeczytać, jeżeli szukacie lekkiej i niezbyt wymagającej lektury na
jeden wieczór. Jeżeli szukacie czegoś ambitniejszego – odpuśćcie sobie.
ciekawa fabuła, fakt Fabryka Słów jest świetna, też ją uwielbiam :-))
OdpowiedzUsuńO wampirach lubię czytać, ale bardziej w klasykach literatury. Dzisiejsze książki o krwiopijcach nie sięgają im do pięt. Jednak na tą książkę chyba się skuszę. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZ chęcią bym się z nią zapoznała:)
OdpowiedzUsuńMoja kuzynka kiedyś czytała i mi polecała :)
OdpowiedzUsuń