Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yrsa Sigurdardóttir. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Yrsa Sigurdardóttir. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 28 marca 2016

"Lód w żyłach" Yrsa Sigurdardóttir


 


Tytuł: Lód w żyłach
Autor: Yrsa Sigurdardóttir
Cykl: Thora
Tom: czwarty
Wydawnictwo: Muza
Ocena: 2/6







Pierwszą książkę Yrsy Sigurdardóttir przeczytałam już jakiś czas temu, a była po pozycja zatytułowana Weź moją duszę. Choć do teraz było to jedyne dzieło z jej twórczości, to jednak spodobało mi się na tyle, że z wielką chęcią sięgnęłam po kolejne. Tym razem wybór padł na Lód w żyłach.

Grupa Thory przybywa na wschodnie wybrzeże Grenlandii, gdzie zostaje odcięta od świata. Ktoś uszkodził czasze anten satelitarnych, nie działają telefony komórkowe, w kampusie brak natrysków i jedzenia. Okolica uważana jest przez autochtonów za przeklętą i cały czas wydaje się, że ktoś obserwuje członków ekipy. Pierwsza noc jest niczym koszmar, a rankiem bohaterowie odnajdują zwłoki z ogromna dziurą między żebrami. Dziwnym znaleziskiem jest także figurka Tupilaka oraz ludzkie kości, poupychane w szufladach niektórych pracowników. Mieszkańcy pobliskiej osady nie zapuszczają się w te rejony, nie chcą rozmawiać z przyjezdnymi. Swoje śledztwo Thora zaczyna od przeczytania książki o miejscowych wierzeniach i historii wschodniej Grenlandii.

Lód w żyłach to czwarty tom z Thorą w roli głównej. Jest ona prawniczką, która na co dzień zajmuje się rozwody, bankructwa i sprawy spadkowe... Jest postacią dość ciekawą, choć mogłaby być ciut bardziej dopracowana – taka po prostu średnia postać. Pomysł na fabułę wydaje mi się ciekawy, jednak czegoś mi tam brakowało... Akcja momentami strasznie się wlokła, a zwrotów czy intrygi także niezbyt wiele... Wszystko mogłoby być zdecydowanie bardziej dopracowane, doszlifowane... Język, jakim jest napisany Lód w żyłach, jest dość przeciętny – nie wyróżnia się jakoś szczególnie ani pozytywnie ani negatywnie... Czasami tę książkę czytało mi się dość średnio, nie zaintrygowała mnie, ani nie wciągnęła jakoś szczególnie. Zdecydowanie nie powaliła na kolana ani nie zachwyciła... Czasami wręcz nudziła, czego nie lubię w książkach, a w szczególności w kryminałach...

Lód w żyłach to takie przeciętne czytadło... Jeżeli ktoś lubi mroźne klimaty małego, zamkniętego środowiska – może się spodobać... Jednak jeżeli szukasz dobrego kryminału, pełnego intrygi, zwrotów akcji, wbijającego w fotel – Lód w żyłach zdecydowanie taki nie jest. Po prostu przeciętna, a nawet słaba... Z chęcią sięgnę jeszcze po książki Yrsy Sigurdardóttir, żeby mieć szersze pojęcie na temat jej twórczości i przekonać się czy następne mi się spodobają czy niekoniecznie.

wtorek, 17 września 2013

Weź moją duszę

Tytuł: Weź moją duszę
Autor: Yrsa Sigurdardóttir
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 382
Ocena:  5.5/



Zamykam swoje oczy, Litością byś otoczył, Ochronił mnie w tę noc, Anioła ześlij Boże, By czuwał nad mym łożem, Spokoju dał mi moc.






Yrsa Sigurdardóttir jest autorką, o której słyszałam już dość dawno, jednak nigdy nie miałam okazji zapoznać się z jej twórczością, choć wszystko co doszło do moich uszu to były same superlatywy. Teraz w końcu przyszedł na nią czas.

Nie wiem jak Wy, ja bardzo lubię jak w książkach pojawiają się rodzinne tajemnice i sekrety. Jedną z takich książek jest właśnie Weź moją duszę autorstwa Yrsy Sigurdardóttir. Choć wszystko zaczyna się w ekskluzywnym hotelu spa i dwóch morderstw w okolicy, to ze zdjęć i dowodów wyłania się całe mnóstwo rodzinnych tragedii i tajemnic. Jednak podejrzanym o morderstwa staje się właściciel hotelu – Jonas. Czy jego znajoma prawniczka Thora rozwiąże zagadkę owych zagadkowych mordów? Czy znajdzie zabójcę? Jak wiele rodzinnych sekretów i tragedii odkryje? Czy owo miejsce jest rzeczywiście nawiedzone przez duchy? Czy one w ogóle istnieją?

Yrsa Sigurdardóttir
Weź moją duszę to książka niezmiernie ciekawa, klimatem kojarząca mi się trochę z twórczością Camilli Läckberg. Czy to tylko moje skojarzenia pokierowane tym, że książki z sagi o Fjällbace poznałam wcześniej, aniżeli pozycje z prawniczką Thorą? Nie wiem. W każdym bądź razie jestem zauroczona książką Yrsy Sigurdardóttir, jej pomysłem na fabułę oraz stylem pisania. Choć może to nie jest mistrzostwo świata, ale ma w sobie to coś co mnie urzekło i sprawiło, że przepadłam podczas jej czytania. Lekkie pióro autorki uczyniło tę pozycję świetną lekturą na dłużące się, deszczowe dni, a kryminalna zagadka, mnóstwo rodzinnych zdjęć i tajemnic skłaniało umysł do intensywnej pracy i podążania za tym, kto jest mordercą i za tym co tak naprawdę zdarzyło się w tym miejscu przed laty. Przyznam szczerze, że w pewnym momencie już zaczęłam się domyślać, kto dokonał tych okrutnych zabójstw na niewielkim terenie, a gdy pod koniec moje przypuszczenia się potwierdzają, byłam niezmiernie uradowana. Autorka z rozmysłem i precyzją dawkowała napięcie oraz informacje dotyczące śledztwa prowadzonego w książce. Osobiście polecam ją z całego serca. Przyjemna lektura dla fanów rodzinnych zagadek, opowieści o duchach i tajemniczych morderstwach.