Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Greg. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Greg. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 20 lipca 2014

"Podróże Guliwera" Jonathan Swift

Tytuł: Podróże Guliwera
Autor: Jonathan Swift
Wydawnictwo: Greg
Ilość stron: 156
Ocena: 3/6


Czyż nie jest to przywarą raczej wrodzoną wszystkim ludziom, którzy pospolicie lubią mówić i zdania swoje dawać o tym, co najmniej rozumieją?







Pamiętam, że ja byłam dzieckiem to zaczytywałam się w Podróżach Guliwera przesiadując w ogromnym garażu dziadków. To była taka moja odskocznia i ucieczka. Jednak zupełnie nie pamiętałam nic z tamtej lektury, nie pamiętam nawet za bardzo moich odczuć – pamiętam jednak, że owe dalekie podróże mnie zafascynowały.

Któż nie zna Guliwera z najbardziej znanej książki Jonathana Swifta? Któż nie kojarzy owego mężczyzny? Jest to jedna z najbardziej charakterystycznych postaci z całej literatury światowej. Wszystko zaczęło się, gdy Lemuel Guliwer wyruszył w podróż statkiem, a później nastąpił szereg niefortunnych zdarzeń najpierw trafia do kraju liliputów budząc wiele różnych emocji jako człowiek-góra, następnie do kolejnych wydarzeniach trafia do kraju olbrzymów, gdzie teraz on jest liliputem i na własnej skórze przekonuje się, jak czuli się jego poprzedni gospodarze w jego obecności. Co spowodowało owe przeniesienia do różnych krain? Jak wtedy czuł się Guliwer? Jakie obyczaje panują w poszczególnych regionach?

Richard Redgrave,
Gulliver na Brobdingnag
Jak już wspominałam Podróże Guliwera to jedna z książek mojego dzieciństwa i dlatego, że praktycznie nic z niej nie pamiętałam – sięgnęłam po nią jeszcze raz. Zabrałam się do niej pełna zapału, nadziei i oczekiwań, ale jednak te wszystko zaczęło powoli opadać wraz z każdą przeczytaną stroną. Dlaczego? Dziś, kiedy mam 21 lat ta historia po prostu mnie nudziła. Opowieści o liliputach czy o olbrzymach – wszystko dobrze, fajnie i pięknie, ale więcej tam było opisu strojów, obyczajów czy odczuć aniżeli wydarzeń. Gdyby byłe inne proporcje – byłoby to lepsze. Postać głównego bohatera jakoś mi nie podeszła i jakoś średnio mi się spodobała, ale warto wziąć pod uwagę to, że powstała ona w XVIII wieku, więc może odbiegać od naszych współczesnych realiów. Ale jednak chyba najważniejsze jest to, że społeczeństwa opisane w Podróżach Guliwera jest świetnym odzwierciedleniem natury ludzkiej oraz ówczesnego ustroju i polityki wojennej, jest satyrą ówczesnego angielskiego społeczeństwa. I to właśnie chyba przez to jest ona najbardziej doceniana i uważana za klasykę, do tego stopnia, że wciąż powstają nowe tłumaczenia, a także całe mnóstwo ekranizacji.

Czy polecam Podróże Guliwera? Jako satyrę angielskiego społeczeństwa z XVIII wieku – to i owszem. Jako przygodowa czy podróżnicza – może zanudzić. Tak najogólniej moim zdaniem jest to książka bardzo średnia.

poniedziałek, 23 września 2013

Przygody Sherlocka Holmesa

Tytuł: Przygody Sherlocka Holmesa
Autor: Sir Arthur Conan Doyle
Wydawnictwo: Greg
Ilość stron: 248
Ocena: 6/6 - klasyka i perełka!


Podstawowym błędem jest podawanie teorii, zanim uzyska się dane. Niepostrzeżenie zaczyna się dostosowywać fakty, by zgadzały się z teoriami, zamiast próbować stworzyć teorię, która byłaby zgodna z faktami.





Holmes, Holmes, Holmes... Któż by o nim nie słyszał o owym genialnym detektywie? Kto by nie kojarzył owej charakterystycznej postaci? Kto by nie podziwiał jego geniuszu? Chyba każdy;) a jakie przygody spotkały Sherlocka Holmesa w tej książce?

Sherlock Holmes i doktor Watson na ilustracji Pageta z 1892 roku
Przygody Sherlocka Holmesa to zbiór opowiadań, w których narratorem jest jego jedyny przyjaciel – dr. John Watson i opisuje on ich wspólne przygody i śledztwa, oczywiście dodając pochwały jego geniuszu i jego wielkiej siły dedukcji. Jak myślicie? Co okaże się Skandalem w Bohemii? Jakie znaczenie ma Pięć pestek pomarańczy? Czym jest Związek rudowłosych? Jak skończy się Przygoda z cętkowaną przepaską? Co się stało z Diademem z berylami? Jak znany detektyw poradzi sobie z tymi sprawami?

Jude Law jako dr.Watson oraz Robert Downey Jr jako Sherlock Holmes
Przygody Sherlocka Holmesa to książka zawierająca 12 opowiadań, w której każde opowiadanie jest inne i wyjątkowe. Mniej czy bardziej zagmatwane, jedne bardzo zagadkowe, inne mniej, niektóre zabawne i prozaiczne, a do Holmesa przychodzą równie specyficzne osoby. Biedni, bogaci, obcokrajowcy, a nawet przedstawiciele władz czy wyższych sfer. Coś co mnie zachwyciło to prowadzenie intrygi, sposób pisania autora, nieprzewidywalna fabuła oraz pomysłowość autora, który snuje intrygę, stopniowo buduje napięcie i nakierowuje na rozwiązanie sprawy. Opowiadanie to niełatwy gatunek, a Arthur Conan Doyle poradził sobie z tą formą bezbłędnie. Urzekły mnie mroczne, spowite mgłą uliczki Londynu, ów XIX wieczny klimat owego miasta, opisany w świetny sposób przez autora, który cudownie oddaje jego atmosferę. Przede wszystkim urzekła mnie sama postać Sherlocka Holmesa, którego poznałam już w Psie Baskerville'ów, jednak dzisiejsza pozycja spodobała mi się o wiele bardziej. Ale wracając do postaci owego detektywa. Jestem pod wielkim wrażeniem jego geniuszu, zdolności obserwacji oraz siły dedukcji, która sprawia, że od małych, pozornie nic nieznaczących szczegółów, zaczyna się cały ciąg i dochodzi do rozwiązania sprawy. Sherlocka Holmes to naprawdę wyjątkowa osobowość, która zachwyca i sprawia, że od razu wzbudza szacunek i sympatię. Naprawdę się zauroczyłam się ową postacią, zaczęła się ona od filmów z Robertem Downey Jr., później przyszedł czas na Psa Baskerville'ów, a teraz przyszedł czas na pozycję kultową i będącą klasyką gatunku pt. Przygody Sherlocka Holmesa. Zdecydowanie polecam tę pozycję, bo naprawdę warto się z nią zapoznać. Dlaczego? Bo to aż wstyd, nie znać przygód najbardziej znanego detektywa, które są prawdziwą klasyką gatunku. Osobiście żałuję tylko, że zapoznałam się z tą pozycją tak późno;)

Miejsce zamieszkanai Holmesa;)

wtorek, 28 maja 2013

Tajemniczy ogród

Tytuł: Tajemniczy ogród
Autor: Frances H. Burnett
Wydawnictwo: Greg
Ilość stron: 232 
Ocena: 4/6



Wszystko było takie śliczne, że radość zaczęła łagodzić jej gniew i zły humor. Nie myślała, że wuj aż tak o niej pamięta, i jej małe, zatwardziałe serduszko uczuło wdzięczność.





Jako dziecko wychowane w bloku ze sporym placem zabaw zawsze marzyłam o ogromnym i otoczonym tajemnicą ogrodzie albo wielkim, zakurzonym strychu, na którym można znaleźć stare obrazy, rodzinne pamiątki, stare kufry z przeróżnymi, magicznymi przedmiotami. Czy takie miejsca nie są wspaniałe? O tym przekonali się także bohaterowie Tajemniczego ogrodu autorstwa Frances H. Burnett.

Tajemniczy ogród opowiada historię, którą zna chyba każdy. Bo któż nie słyszał o  wyjątkowo brzydkiej i kapryśnej panny Mary, która po śmierci swojego ojca i jedynego opiekuna zamieszkuje w wielkim domu swojego wuja? Dziewczynka jest bowiem osobą, której nikt nie lubi z powodu jej charakteru, wyjątkowo ciężkiego, kapryśnego, a także przez to, że chciała ona być kolokwialnym „pępkiem świata”, wokół którego powinno kręcić się wszystko inne. I jak wiadomo, chociażby z lekcji polskiego w podstawówce, któregoś dnia Mary dokonuje swoistego odkrycia, które odmieni ją zupełnie. Jakie to odkrycie? Jakie zmiany zajdą w dziewczynce? Jak na nie zareagują osoby w jej otoczeniu? Czy w ogóle jakieś zmiany w tak rozkapryszonej osobie mogą zajść? To już chyba też już wiadomo;)

Mary wchodząca do ogrodu
Tajemniczy ogród jest lekturą szkolną, którą należy przeczytać bodajże w IV klasie szkoły podstawowej i właśnie wtedy po raz pierwszy się z nią zetknęłam, jednocześnie była to pierwsza pozycja z kanonu lektur obowiązkowych przez, którą nie mogłam przebrnąć. Teraz po tylu latach postanowiłam się zabrać za nią jeszcze raz i teraz mam zupełnie inne odczucia niż wtedy w podstawówce. Muszę przyznać, że jest to wartościowa lektura o wielkich zmianach, jakie mogą zajść w człowieku, o tym jak pod wpływem delikatnych sygnałów może zupełnie się zmienić życie tak młodej istoty. Jest to także piękna opowieść o przyjaźni, jaka w rzeczywistym świecie nie istnieje (przynajmniej wokół mnie). Według mnie, jako 20-latki po bio-chemie, książka jest pisana dość banalnym językiem, ale w końcu jest to książka dla dzieci. Jednak jak i teraz, jak i te dobre kilka lat temu, kiedy przerabiałam tę lekturę w podstawówce, odczuwałam w tej pozycji częsty powiew nudy. Przyjaźń, zmiany zachodzące w człowieku – wszystko fajnie, pięknie, ale dobrze, żeby w książce coś jeszcze się działo poza zachwytami dziewczynki nad ptaszkiem, ukrytą furtką i tytułowym ogrodem. Po skończeniu tej pozycji miałam naprawdę mieszane uczucia i trudno mi ją oceniać, bo zwyczajnie nie wiem co o niej myśleć. Tu pewnie wielu zaskoczę, ale wtedy w czasach starszych klas podstawówki zdecydowanie większą przyjemność sprawiło mi przeczytanie W pustyni i w puszczy Sienkiewicza, aniżeli Tajemniczego ogrodu. Trzeba przyznać, że zdecydowanie jest to książka, którą warto przeczytać, ale chyba jednak będąc trochę młodszym jak ja, bo czułam się na nią nieco za stara. Ale co z owymi powiewami nudy? No cóż, są i już pozostaną, zostawiając po sobie pewien niesmak. Jednak mimo tego polecam przeczytać tę pozycję. Niesie w sobie coś i ma magię owego ogrodu, który zmieniał ludzi. A o reszcie można przekonać się podczas czytania;) Coś co jeszcze uderza to strasznie brzydka okładka tego wydania, jak dla mnie jedna z brzydszych, jaką widziałam. Za to obrazek po prawej mnie po prostu urzekł!!!

Przypominam o Candy;)

piątek, 30 listopada 2012

Zbrodnia i kara

Tytuł: Zbrodnia i kara
Autor: Fiodor Dostojewski
Wydawnictwo: Greg
Ilość stron: 496
(sama lektura 456, reszta to opracowanie)
Ocena: 6/6 perełka!


Ciekaw, czegóż to ludzie obawiają się najbardziej? Najbardziej lękają się zrobienia nowego kroku, powiedzenia czegoś nowego od siebie…





Któż nie słyszał o Dostojewskim i jego Zbrodni i karze? Jest ona w kanonie lektur szkolnych i jest wpisana na listę 100 książek BBC, które należy przeczytać przed śmiercią. Ja osobiście nigdy nie lubiłam jak ktoś mnie do czegoś zmusza. Tak było także z lekturami. Na zasadzie przekory nie przeczytałam ich zbyt wiele. A to wszystko bo tak trzeba było. Ale teraz przyszedł czas na nadrabianie zaległości.

Zbrodnia i kara opowiada historię byłego studenta prawa Rodiona Raskolnikowa, który nie ma pieniędzy życie, jego siostra postanowiła mu pomóc wychodząc za mąż za bogatego mężczyznę, którego nigdy nie kochała. Jednak Rodion sam postanawia zadbać o swoje życie i zadłuża się u starej lichwiarki. Długi tylko się zwiększały, a chłopak dodatkowo usłyszał rozmowę studentów, którzy mają dość owej kobiety i chcieliby jej śmierci, co było impulsem dla zadłużonego Raskolnikowa. Postanawia ją zabić, kiedy jest w mieszkaniu okazuje się, że musi też zabić siostrę lichwiarki – Lizawietę. Cudem wydostaje się z mieszkania i początkowo udaje mu się uniknąć kary, ale wyrzuty sumienia nie dają o sobie zapomnieć, a Rodion we wszystkim widzi jakieś odniesienie do tego co zrobił. Ogólnie wiadomo, że winny się zawsze tłumaczy, wiec i tak było z chłopakiem, który tłumaczył się słowami: Fakt, że zabiłem śmierdzącą, szkodliwą nikomu niepotrzebną staruchę, za której zamordowanie czterdzieści grzechów powinno być odpuszczonych, lichwiarkę, wysysającą krew z najbiedniejszych, czyż to ma być wykroczenie? Czy to co zrobił rzeczywiście jest zbrodnią czy pomocą dla ludzkości? Czy wyrzuty sumienia go w końcu zjedzą? Czy prawda wyjdzie na jaw?

W Zbrodni i karze  znajdujemy wiele tzw. odwiecznych pytań ludzkości, chociażby takich jak o sens życia, niesprawiedliwość społeczną czy istnienie Boga. Takie pytania stawia także nasz główny bohater, a także ludzie z jego otoczenia, a moim zdaniem Dostojewski w tej pozycji w doskonały sposób uchwycił złożoność natury ludzkiej, w ogóle Zbrodnia i kara według mnie jest naprawdę perełką i w ogóle pozycją genialną. Autor osadził akcję książki w prawdziwym Petersburgu, może być on swoistym przewodnikiem po mieście, w którym się zakochałam po przeczytaniu tej pozycji. I dodaję do listy miejsc, które chciałabym kiedyś odwiedzić. Moim zdaniem jest to chyba najlepsza lektura szkolna jaką czytałam, ma spore przesłanie, niemiłosiernie wciąga i fascynuje, nie daje się od siebie oderwać. Świetnie skonstruowana książka, którą naprawdę należy przeczytać, mimo nawet jak ktoś każe. Ale warto! Genialna książka!

czwartek, 17 listopada 2011

Mała księżniczka

Tytuł: Mała ksieżniczka
Autor: Frances H. Burnett
Wydawnictwo: Greg
Ilość stron: 152
Ocena: 6/6

Książkę czytałam dwa razy. Pierwszy raz jak byłam może 10-letnim dzieckiem, a drugi raz teraz niedawno.
Z pierwszego razu niewiele pamiętam. Praktycznie tylko to, że chiało mi się przy niej płakać.

Kolejna książka, której akcja toczy się w Anglii, tyle że tym razem trochę wcześniej bo w XIX wieku.
Opowiada ina o Sarze, która trafia do szkoły pani Minchin, jest bardzo bogata i jej ojciec jest właścicielem kopalni diamentów w Indiach. Pewnego dnia umiera nie zostawiająć córce ani grosza przy duszy, przez co musiała zacząć pracować jako usługaczka i mieszkać na zimnym strychu. Przez okno widzi nowego sąsiada - pana z Indii, lktóry okazuję się później znajomym jej ukochanego tatusia...

Mimo że książka jest zasadniczo książką dla dzieci, polecam ją przeczeczytać każdemu.
Mówi o psychicznej sile, o tym, że nawet duchowi tytani czasem zapłaczą, o zachowaniu swojej własnej godności, o przyjaźni i o tym, że nie warto ustawać w poszukiwaniach.