środa, 30 marca 2022

"Najmroczniejszy sekret" Alex Marwood

Tytuł: Najmroczniejszy sekret
Autor: Alex Marwood
Wydawnictwo: Albatros
Czyta: Joanna Domańska, Anna Szawiel
Długość: 11 godz. 52 min
Ocena: 2.5/6



Miłością nie da się sprawić, że ktoś będzie dobry, a jednocześnie nie da się przestać go kochać, jakby istniał jakiś wyłącznik.





Alex Marwood to autorka, której jedną książkę mam już za sobą, ale nieszczególnie zapadła mi w pamięć – mowa tu Dziewczynach, które zabiły Chloe. Tym razem w ramach wyzwania Abecadło z pieca spadło postanowiłam dać autorce jeszcze jedną szansę – tym razem zabierając się za pozycję pt. Najmroczniejszy sekret. 

Impreza z okazji 50. urodzin Seana Jacksona miała być niezapomnianym wydarzeniem. Wykwintne dania, strumienie szampana, doskonała muzyka i wytworni goście. Wieczór nie kończy się jednak tak, jak wszyscy planowali... Uczestnikami imprezy wstrząsa wiadomość o zaginięciu jednej z bliźniaczek, córek jubilata. Trzyletnia Coco rozpłynęła się w powietrzu. Ani policyjne dochodzenie, ani zakrojone na szeroką skalę poszukiwania nie przynoszą żadnego efektu, a bliscy przestają się łudzić, że dziewczynka kiedyś do nich wróci. Dwanaście lat później pogrzeb Seana stanie się okazją do ponownego spotkania uczestników feralnego przyjęcia. Napięta atmosfera i przemilczane fakty sprawią, że na jaw zaczną wychodzić pilnie strzeżone sekrety, a wśród nich również ten najmroczniejszy...                                                                                                                                                                opis wydawcy

Najmroczniejszy sekret to kolejna książka, za którą zabrałam się w formie audiobooka, tym razem w interpretacji dwóch lektorek, których wcześniej nie znałam – Joanny Domańskiej i Anny Szawiel. Nie spodziewałam się literatury wysokich lotów po poprzedniej książce autorki, co okazało się dobrym podejściem, bo zmniejszyło moje rozczarowanie tą pozycją. Sam pomysł na fabułę jest całkiem ciekawy, z dość sporym potencjałem – zaginięcie jednej z bliźniaczek, patchworkowa rodzina (których coraz więcej, nawet w Polsce), tajemnice rodziców… Muszę jednak przyznać, że mimo ciekawego pomysłu – akcja toczy się powoli i słabo się rozkręca, a i zakończenie nie jest szczególnie zaskakujące. Jest od groma bohaterów powiązanych ze sobą w najróżniejszy sposób – byłe żony, dzieci przyjaciół i byłych żon itp. Jest ich sporo, ale odnoszę wrażenie, że są do siebie podobni – sztampowi, wiecznie pod wpływem alkoholu i zapatrzeni w siebie. Wszystko toczy się dość powoli i w sumie przez ponad ¾ książki cały czas nie wiadomo o co chodzi, a w sumie o co chodzi z zaginięciem jednej z bliźniaczek, o której jest wspomniane w opisie wydawcy. Przynajmniej tyle dobrze, że akcja książki toczy się na dwóch płaszczyznach czasowych, co wyjątkowo lubię – chociaż tyle na plus.

Są takie prawdy, które mogą zdruzgotać świat. Pewne rzeczy powinny zostać w tajemnicy, nawet jeśli ta tajemnica będzie cię zżerać od środka.

Najmroczniejszy sekret to książka w moim odczuciu nieco lepsza od Dziewczyn, które zabiły Chloe, ale nie zmienia to faktu, że jest to pozycja wiejąca nudą i mocno przekombinowana. Rozumiem, że jest to czytadło, ale i tak uważam, że szkoda czasu na tę pozycję. Całość mocno przewidywalna i wiejąca nudą, a do tego podobni do siebie bohaterowie i fabuła, która jest tak przekombinowana, że aż szkoda gadać – autorka w sumie nie ja już liczyć na żadną szansę z mojej strony. W moim odczuciu zdecydowanie szkoda czasu. 

Ludzie w kółko gadają o rodzinie i bezwarunkowej miłości, ale nie maja pojęcia, jakie to złożone. Jak pogmatwane są te uczucia. Jak blisko spokrewnione są miłość i nienawiść.

Książka bierze udział w wyzwaniu

"Russell" Annie Jackson

Tytuł: Russell
Autor: Annie Jackson
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 298
Ocena: 2/6




Głupota to podążać ślepo za wszystkimi, ale wielka odwaga to potrafić się wszystkim przeciwstawić.






Tak zwana literatura kobieca czy romanse to książki, po które sięgam niezwykle rzadko, ale jednak od czasu do czasu sięgam po tego typu książki. Zaciekawiona opisem postanowiłam sięgnąć po debiut literacki Annie Jackson pt. Russell. 

Do małej parafii ewangelickiej w Polsce przyjeżdżają filmowcy, by nakręcić film o Janie Kalwinie. Przy okazji ekipa postanawia przeprowadzić eksperyment społeczny, polegający na tym, że każdy aktor mieszka ze swoją asystentką w jednym baraku. I tak Annie zostaje asystentką dużo starszego, niezwykle popularnego aktora Russella. Nie przypadają sobie do gustu, wybuchają kłótnie, dochodzi do rękoczynów. Z czasem jednak coś zaczyna się zmieniać…                                                                                                                       opis wydawcy

Russell to książka, po którą sięgnęłam zaciekawiona osadzeniem akcji w małej wiosce z ewangelicko-reformowalną parafią, a w tym wszystkim kręcenie filmu o Kalwinie. W sumie nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim połączeniem i osadzeniem akcji, więc dlatego z chęcią sięgnęłam po tę pozycję, mimo że na co dzień preferuję inny typ literatury. Zaczęłam czytać książę i skończyłam ją naprawdę szybko. Pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy, choć moim zdaniem mógłby być o wiele bardziej dopracowany. Jest potencjał – to fakt, ale zdecydowanie niewykorzystany. Akcja toczy się dość miarowo, niezbyt szybko i tutaj akurat nie mam nic do zarzucenia. Postacie – nie ma ich zbyt wielu i są w moim odczuciu płytcy, sztampowi i stereotypowi, a główna bohaterka - Annie w moim odczuciu jest zdecydowanie zbyt naiwna i infantylna, zresztą chyba jak większość bohaterek w literaturze kobiecej. Rozumiem, że Russell jest debiutem autorki, ale nie oznacza to, że będę chwalić książkę tylko z racji tego jest debiutem, zwłaszcza, że jest sporo autorów ma początki na naprawdę wysokim poziomie, a starzy literaccy wyjadacze też piszą słabe książki. 

Naszą siłę czerpiemy nie tylko z własnych doświadczeń, lecz także od innych, więc nie odtrącaj ręki, która niesie ci pomoc.

Russell jest w moim odczuciu książką dość mierną, przeciętna – to dużo powiedziane. Naiwna, niedopracowana (choć z potencjałem), z infantylnymi, sztampowymi bohaterami. Przewidywalne czytadło, które wypada dość marnie. Czyta się ją dość szybko, ale nie ma tu żadnych zaskoczeń, wieje nudą. W moim odczuciu szkoda czasu na tę pozycję. 

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka. 

niedziela, 27 marca 2022

"Psychopata" Klaudia Muniak




Tytuł: Psychopata
Autor: Klaudia Muniak
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Ilość stron: 304
Ocena: 4.5/6








Klaudia Muniak jest prekursorką thrillera medycznego w polskiej literaturze, a jednocześnie jest z wykształcenia biotechnologiem. Na recenzje jej książek trafiłam coraz częściej na różnych blogach, aż w końcu osobiście postanowiłam się przekonać o tym jak pisze – wybór padł na pozycję pt. Psychopata. 

W ośrodku naukowo-badawczym BCT trwają testy nad nowoczesną, nieinwazyjną metodą zwalczania nowotworów mózgu. Maja Lipska, młoda badaczka, odnosi spektakularne sukcesy. Po bankiecie kończącym jedną z konferencji budzi się na ławce w parku. Z przerażeniem odkrywa, że nie ma pojęcia co robiła przez ostatnie trzydzieści sześć godzin. W tym samym czasie w Krakowie dochodzi do brutalnych morderstw młodych kobiet. Wszystkie poszlaki wskazują na działanie seryjnego zabójcy. Śledztwo prowadzi partner Mai, któremu nie podoba się jej lekkomyślne zachowanie. Kiedy pewnego dnia na terenie ośrodka BTC zostaje odnalezione ciało jednej z pracownic, wydaje się, że to kolejna ofiara „krakowskiego nożownika”. Jednak Maja nie czuje przerażenia. Ekscytuje ją zbrodnia. Fascynuje ją widok krwi. W jej głowie pojawiają się instynkty, których nigdy wcześniej nie odczuwała. Czy myśli, których nie może pohamować mają związek z amnezją, której doznała? Czy odkryje prawdę o tym, co się wtedy naprawdę stało?                                                                                       opis wydawcy

Psychopata jest książka, której recenzje mignęły mi niejednokrotnie w blogosferze, ale jakoś nie miałam względem niej jakiś szczególnych oczekiwań, zaczęłam czytać i od razu się wciągnęłam w jej lekturę. Lubię klimaty medyczne, nie bez przyczyny lubię thrillery medyczne Tess Gerritsen, dlatego byłam ciekawa, jak to wyjdzie w polskim wykonaniu. Pomysł na fabułę jest naprawdę ciekawy, akcja mogłaby być nieco bardziej napięta, ale całość jest całkiem w porządku. Podczas lektury spodziewałam się nieco innego zakończenia, było zaskakujące, ale w nieco negatywny sposób. Muszę przyznać, że w książce było widać wykształcenie biotechnologiczne autorki, sporo szczegółów, ale z dopasowanym językiem pod czytelnika, bez nadmiernego żargonu i skomplikowanego słownictwa. Jedynie czego bym się pozbyła – to nadmiar erotycznych opisów, rodem jakby z literatury erotycznej. No i postacie mogłyby być bardziej dopracowane, bardziej barwne, ale nie zmienia to faktu, że książka wypadła całkiem nieźle. 

Psychopata jest książką, którą mogę polecić – nie jest to jakieś wybitne arcydzieło, ale czytało mi się całkiem przyjemnie. Wciągnęłam się w nią dość szybko i praktycznie równie prędko ją przeczytałam. W moim odczuciu nie jest to tylko thriller medyczny, ale również psychologiczny (może bardziej neuropsychiologiczny). Z chęcią sięgnę niedługo po inne książki Klaudii Muniak sprawdzić, jak spodobają mi się jej pozostałe pozycje. Generalnie całkiem ciekawa pozycja. 

Książka bierze udział w wyzwaniu

piątek, 25 marca 2022

"Kontratyp" Remigiusz Mróz

Tytuł: Kontratyp
Autor: Remigiusz Mróz
Cykl: Joanna Chyłka
Tom: ósmy
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Czyta: Krzysztof Gosztyła
Długość: 12 godz. 49 min.
Ocena: 2.5/6


Pozory mylą. W końcu, żeby kogoś ocenić, wystarczy chwila, ale trzeba całego życia, żeby go zrozumieć.




Ostatnio zawzięcie nadrabiam twórczość Remigiusza Mroza, a z racji tego, że szczególnie darzę sobie sympatią serię z Joanną Chyłką – wybór padł na kolejny tom tego cyklu, zwłaszcza, że kolejne części wyrastają jak grzyby po deszcze. Zapraszam na recenzję kolejnego etapu przygód Chyłki i Zordona zatytułowaną Kontratyp. 

W drodze na Annapurnę, jeden z najgroźniejszych szczytów na świecie, ginie troje polskich wspinaczy. Ekipy ratunkowe odnajdują jedynie przysypane śniegiem, poskręcane liny, ale nie trafiają na żaden inny ślad po grupie. Kilka tygodni później jedyna członkini wyprawy pojawia się na granicy nepalsko-tybetańskiej, po czym zostaje zatrzymana. Polscy śledczy przewożą ją do kraju, gdzie ma odpowiadać za zabójstwo – okazuje się bowiem, że aby przeżyć w górach, doprowadziła do śmierci swoich towarzyszy. Co wydarzyło się w drodze na Annapurnę? I skąd śledczy mają dowody obciążające wspinaczkę? Oprócz znalezienia odpowiedzi na te pytania, Joanna Chyłka musi zmierzyć się z własnymi problemami i groźbami od człowieka twierdzącego, że to on niegdyś zaatakował ją kwasem…                                                                                                                                                          opis wydawcy

Kontratyp jest tą częścią serii, w której w końcu Chyłka i Zordon są w końcu w związku, a nie krążą wokół siebie jak dwa nieufne koty (w końcu!). Choć niedawno skończyłam Testament, który mnie nie zachwycił – nie czekałam zbyt wiele, żeby zabrać się za jej kontynuację, byłam ciekawa co tym razem Remigiusz Mróz wymyślił w tej serii. Co prawda góry to nie mój konik, ale byłam ciekawa co tym razem autor zaserwował po motywach górskich, które pojawiały się z serii z Frostem. Naiwnie wierzyłam, że ten tom okaże się lepszy od swojego poprzednika, szkoda, że i Kontratyp zupełnie mnie nie zachwycił – moim zdaniem zdecydowanie za bardzo przekombinowany. Zakończenie całkiem niezłe i zaskakujące, ale całość fabuły jak dla mnie dość kiepska, zwłaszcza pomysł, żeby Chyłka udała się na wyprawę na Annapurnę. Jak dla mnie cała historia jest ewidentnie wydumana i naprawdę bardzo nieprawdopodobna. Całość ma potencjał, ale zupełnie niewykorzystany.

Kobiety pozorują orgazmy, żeby być w związku, a faceci pozorują bycie w związku, by miewać orgazmy. To fundamentalna różnica.

Kontratyp jest już kolejną częścią, z którą zapoznałam się w formie audiobooka w interpretacji Krzysztofa Gosztyły, który sprawdza się jak najbardziej w tej roli. Liczyłam na książkę, która spodoba mi się bardziej niż Testament, ale szkoda, że tak nie wyszło. W moim odczuciu jest nieco lepiej, ale nadal nie rzuca na kolana. Zabiorę się pewnie za kolejny tom, żeby się przekonać, jaka będzie kontynuacja. Sam Kontratyp jest dla mnie przekombinowany i zbyt wydumany, który wypada dość przeciętnie. Nie polecam, choć naprawdę się cieszę, że Chyłka i Zordon w końcu się ze sobą zeszli, zamiast krążyć wokół siebie.

Staliśmy się tak wygodniccy i stworzyliśmy sobie tak głębokie poczucie komfortu i bezpieczeństwa, że doszło do pewnego absurdu. Zaczęliśmy budować specjalne parki rozrywki, escape roomy i sale tortur, by móc się wystraszyć. Nie wspominając już o oglądaniu i czytaniu horrorów.

Książka bierze udział w wyzwaniu

poniedziałek, 21 marca 2022

"Głodna Puszcza" Marcin Mortka

Tytuł: Głodna Puszcza
Autor: Marcin Mortka
Cykl: Nie ma tego złego
Tom: drugi
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Czyta: Filip Kosior
Długość: 10 godz. 3 min.
Ocena: 5/6


Mam trójkę dzieci i doskonale wiem, na czym polega szantaż emocjonalny.





Nigdy wcześniej nie miałam styczności z twórczością Marcina Mortki, ale dzięki wyzwaniu Abecadło z pieca spadło zmotywowałam się do sięgnięcia po jego książkę, ale jakoś zupełnie nie zorientowałam się, że Głodna Puszcza jest częścią cyklu - i to jeszcze drugą. Mimo tego zabrałam się za nią i zapraszam serdecznie na recenzję. 

Do karczmy Edmunda zwanego Kociołkiem potajemnie zjeżdżają książęta, by radzić nad przyszłością Doliny. Ostatnio trolle z Głodnej Puszczy wydają się nad wyraz aktywne, a jedyny człowiek, który umie z nimi gadać – rycerz Pogorzałek – gdzieś w owej puszczy zaginął. Kociołek nie ma najmniejszej ochoty, by służyć możnym (i zadufanym) tego świata, ale okazuje się, że istnieje niezawodny sposób, by skłonić go do kolejnych bohaterskich czynów. Tylko czy upora się z zadaniem do niedzieli, jak obiecał żonie? Na misję Kociołek wyrusza na czele drużyny do zadań specjalnych: rycerza Urgo, elfa Eliaha, starego guślarza Żychłonia, krasnoluda Gramma zwanego Majstrem i goblina Zwierzaka. Przyjdzie im stoczyć niejedną bitwę z wysłannikami Złego, przejrzeć niejedną intrygę, przejść próbę wzajemnej lojalności, napchać żołądki przysmakami, wytaplać się w błocie, a do tego zdobyć przychylność kłobuków – najbardziej nieobliczalnych mieszkańców Głodnej Puszczy.                                                                                opis wydawcy

Za Głodną Puszczę zabrałam się w formie audiobooka w interpretacji Filipa Kosiora zupełnie nie mając względem tej pozycji żadnych oczekiwań, bo w końcu nie znałam wcześniej twórczości autora, a i nie czytałam o niej wcześniej. Zaczęłam słuchać i w sumie interpretacja autora urzekła mnie już od samego początku, a z czasem coraz bardziej przekonywał mnie do siebie humor i styl pisarski autora. Choć nie znałam pierwszej części – nie miałam żadnego problemu, żeby się połapać w fabule i w tym, kto jest kim. Słuchając jej niejednokrotnie uśmiechając się podczas jej odsłuchiwania i muszę przyznać, że całkiem nieźle bawiłam podczas poznawania przygód Kociołka i jego towarzyszy. Pomysł na fabułę – naprawdę dość ciekawy i zrealizowany w sposób dobry, interesujący, a całość jest napisana w sposób lekki i przyjemny w odbiorze. Zabawne i naprawdę barwne, pełne dowcipu postacie, które niejednokrotnie mnie rozbawiły i z chęcią poznam ich kolejne przygody. 

Może było tak, że Głodna Puszcza, za dnia miejsce niegościnne i obojętne, a w nocy kraina rodem koszmaru, potrafiła z szacunkiem przepuścić najgroźniejszego drapieżnika?

Głodna puszcza jest książką dla osób, które cenią sobie powieści fantasy z humorem, więc mnie jak najbardziej urzekła do tego stopnia, że z chęcią zapoznam się z innymi książkami autora – najpewniej zacznę od pierwszej części tego cyklu, ale nie pogardzę również innymi. Pozycję mogę polecić osobom, które lubią fantasy - szczególnie to z humorem, ale zdaję sobie sprawę, że nie każdemu może podejść ten typ literatury. Nie zmienia to faktu, że ja się bawiłam naprawdę przednio.

Czasami, po jakimś szczególnie szalonym wyskoku, dochodziłem do wniosku, że na nic bardziej kretyńskiego bądź szalonego już nas nie stać. A potem wpadaliśmy na pomysł taki jak ten, czym dowodziliśmy, że poprzeczkę ryzyka i głupoty można podnosić w nieskończoność.

Książka bierze udział w wyzwaniu

środa, 16 marca 2022

"Wsparcie dla dorosłych córek narcystycznych matek" Karyl McBride

Tytuł: Wsparcie dla dorosłych córek narcystycznych matek
Autor: Karyl McBride
Wydawnictwo: Wydawnictwo JK
Ilość stron: 304
Ocena: poza skalą



Z wielu powodów zasłużyłaś na to, aby być dumna z siebie – jednym z nich jest praca, którą wykonałaś już podczas realizowania drogi do wyzdrowienia.




Od dobrych kilku lat mam nietypową przyjaciółkę – depresje, a jej oswajanie zaczęło się od najróżniejszych psychologicznych książek, jak np. Psychologia odżywiania się. Po miesiącach terapii i kilkunastu lekturach – już praktycznie wyszłam na prostą, ale po książki psychologiczne nadal z chęcią sięgam. Z polecenia terapeutki sięgnęłam po pozycję pt. Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców i później po nitce trafiłam na książkę Karyl McBride pt. Wsparcie dla dorosłych córek narcystycznych matek i dzisiaj zapraszam na jej recenzję. 

Córki narcystycznych matek, pozbawione w dzieciństwie bezwarunkowej miłości i krzywdzone nieustanną krytyką, jako dorosłe kobiety nie potrafią przezwyciężyć pustki emocjonalnej, rozczarowania i smutku. Silny strach przed odrzuceniem może prowadzić do tworzenia niezdrowych relacji, problemów z doborem partnera, kompulsywnego perfekcjonizmu i nieprzerwanej samokrytyki. Ta książka uzmysłowi ci, jak narcyzm matki wpłynął na różne aspekty twojego życia, ale też – przede wszystkim! – wskaże sposoby przezwyciężenia trudności, a nawet pomoże odnaleźć drogę zrozumienia i przebaczenia. Doświadczona terapeutka rodzinna, dr Karyl McBride, w wyjątkowo empatyczny sposób wyjaśnia córkom toksycznych matek, jak odzyskać kontakt z własnymi emocjami, stworzyć mechanizmy obronne i w pełni powrócić do zdrowia, nie powielając wyniszczających schematów z dzieciństwa, a także jak uzdrowić ich relacje zarówno z niezdolnym do empatii rodzicem, jak i z innymi ludźmi…                                                                                                                                                                                       opis wydawcy

Wsparcie dla dorosłych córek narcystycznych matek jest książką, która zdecydowanie otwiera oczy na wiele spraw, szczególnie jak ktoś ma trudną relację z matką – jak ja. Pozycja jest napisana w sposób zrozumiały i łatwy w odbiorze, a ja czytałam ją z zapartym tchem i zmieniła nieco moje spojrzenie. Myślę, że osoba, która wcześniej nie miała kontaktu ze studiami psychologicznymi, terapią i książkami typu Dorosłe dzieci niedojrzałych emocjonalnie rodziców – zdecydowanie bardziej może zmienić spojrzenie po jej lekturze, która może wywołać o wiele większe wrażenie. Autorka opisuje w tej pozycji różne typy narcystycznych matek, a także podaje konkretne rady i patenty jak sobie radzić w takich relacjach, a do tego pokazuje problem w dużo szerszej perspektywie.

Czytając książki o więzach matki z córką, zawsze doznawałam intensywnego poczucia straty i obawiałam się, że jestem w tym cierpieniu odosobniona. Eksperci pisali o złożoności tych związków, o przesyceniu ich konfliktem i ambiwalencją, a ja odczuwałam coś zgoła innego – pustkę, brak empatii, znudzenie i brak poczucia bycia kochaną.

Wsparcie dla dorosłych córek narcystycznych matek jest książką zdecydowanie wartą przeczytania, która zdecydowanie otwiera oczy, a także jest świetną pozycją prowadzącą uzdrowienia relacji przede wszystkim z samą sobą, a także z matką – o ile to możliwe (bo nie zawsze jest to możliwe). Myślę, że praktycznie każda kobieta znajdzie w niej coś dla siebie. I pamiętaj - jesteś wystarczająco dobra. 

Zaakceptuj ograniczenia swojej matki oraz odbądź żałobę po takiej matce, której nie miałaś, a którą pragnęłaś mieć. Oddziel się psychicznie od swojej matki i przeformułuj negatywne przekazy, które przyswoiłaś, nadając im pozytywny sens. Rozwiń i zaakceptuj własną tożsamość, uczucia i pragnienia. Wypracuj nową, inną, zdrową relację z matką. Podejmij pracę nad identyfikacją swoich cech narcystycznych i postanów, że nie przekażesz ich swoim dzieciom.

Książka bierze udział w wyzwaniu

poniedziałek, 14 marca 2022

"Agatha Raisin i upiorna plaża" M.C. Beaton


Tytuł: Agatha Raisin i upiorna plaża
Autor: M.C. Beaton
Cykl: Agatha Raisin
Tom: siedemnasty
Wydawnictwo: Edipresse
Czyta: Paulina Holtz
Długość: 6 godz. 48 min.
Ocena: 3/6




Bardzo lubię serię z Agatą Raisin i ze sporą regularnością sięgam po kolejne części tego cyklu – co zresztą można zobaczyć po recenzjach na blogu. Ostatnio sobie uświadomiłam, że jestem już bliżej końca serii niż jej początku, bo w końcu piszę już o tomie siedemnastym pt. Agatha Raisin i upiorna plaża.

Mimo nawału zajęć, Agatha Raisin czuje się bardzo samotna - tęskni za Jamesem. Dlatego gdy Lacey niespodziewanie proponuje jej wspólne wakacje, radośnie pakuje walizki. Celem romantycznego wypadu nie są jednak wymarzone tropiki, a Snoth-on-Sea w Sussex, który z rajem na ziemi niewiele ma wspólnego. Nawet Palace Hotel, niegdyś perła okolicy, okazuje się ruiną, a jego goście bandą gburów. Kiedy jednak pojawia się wreszcie nadzieja na wakacje z prawdziwego zdarzenia i rychłą ucieczkę z Snoth-on-Sea, na miejscowej plaży znalezione zostają zwłoki kobiety. Wszystko wskazuje na to, że narzędziem zbrodni był szalik Agathy...                                                                                  opis wydawcy

Agatha Raisin i upiorna plaża to kolejna część, w której pojawia się James, a w głównej bohaterce pojawiły się najróżniejsze uczucia i rozterki. Autorka serii po raz kolejny wałkuje do znudzenia temat poszukiwania miłości przez panią detektyw, co już wieje nudą, a momentami wręcz żenadą. Zwłaszcza, że temat Jamesa to zdecydowanie takie odgrzewanie kotleta, co robi się coraz nudniejsze, żenujące i coraz bardziej irytujące. ale przynajmniej pojawiają się pracownicy biura detektywistycznego Agathy = Roy, Charles i Mrs. Bloxby, co dodaje kolorytu książce. Styl pisarski autorki jest lekki i nieskomplikowany, co sprawia, że całość jest przyjemnym i niezbyt długim czytadłem, który umili popołudnie czy wieczór. Wiadomo, poczucie humoru i żarty są względne, ale w tej serii komedii kryminalnych mi zdecydowanie podpasowały. No i jak to w przypadku tej serii – sięgnęłam po audiobooka w interpretacji Pauliny Holtz, która – jak zawsze w jej przypadku – spisała się naprawdę świetnie, co tylko utwierdziło moją sympatię do tej lektorki. 

Agatha Raisin i upiorna plaża jest częścią, która sumarycznie wypada dość średnio. Autorka w tej serii miewała zarówno lepsze, jak i gorsze momenty, ale nie zmienia to faktu, że i tak polecam tę serię. Nie polecam sięgać od środka, lepiej od samego początku, bo można się pogubić (zwłaszcza w miłosnych perypetiach głównej bohaterki). Nie zmienia to faktu, że po całą serię warto sięgnąć.

piątek, 11 marca 2022

Pierwszy stosik w 2022 (#1/2022)

W ciągu ostatnich 1.5-2 lat naprawdę rzadko wrzucam stosiki, bo w sumie niewiele książek kupuję. W sumie najbardziej jest to związane najbardziej z tym, że przede wszystkim czytam na czytniku, plus do tego sporo audiobooków. Mało co kupuję, bo już nie za bardzo mam gdzie trzymać te książki - dlatego też pozbywam się części swojego księgozbioru. Jak ktoś jest zainteresowany to zapraszam na moje Allegro. 

W końcu się nazbierało trochę pozycji, więc zapraszam na stosik!


Harry Potter pocztówki do kolorowania
Zakupy w księgarni Aros

Ja Cię kocham, a ty miau
Dziewczynka z zapałkami
chyba moje pierwsze zamówienie w księgarni TaniaKsiążka.pl

Chąśba
Prawda o kobiecej depresji
prezenty bożonarodzeniowe
pierwsze dwie od Dziadków, kolejna od bardzo dobrej znajomej

Lęk off
Miej wyj**ne, będzie ci dane
zakupy z Allegro

Emocje zadbane i masz wyje**ne
Jak wyzwolić się spod wpływu niedojrzałych emocjonalnie rodziców 
Zakupy w księgarni Aros


W martwym śnie
z polecenia koleżanki z listów
kupiona na allegro za 10 zł już z przesyłką




W ogóle chyba byłam grzeczna skoro znalazłam pod choinką takie prezenty - świeca od Brata, zestaw drutów z wymiennymi żyłkami KnitPro od Taty, słuchawki bezprzewodowe od Brodacza, no i książki i banknoty. 

Jak u Was wygląda z kupowaniem książek ostatnimi czasy?
Co tam właśnie czytacie?

 

czwartek, 10 marca 2022

"Bezmatek" Mira Marcinów

Tytuł: Bezmatek
Autor: Mira Marcinów
Wydawnictwo: Czarne
Ilość stron: 256
Ocena: 2/6



Matki nieumarłe są trudne. Te martwe nie chcą stać się ani trochę łatwiejsze.







Matka. Niezwykle ważna osoba w życiu dziecka, szczególnie w życiu córki. Nie tylko u ludzi. W ulu również najważniejsza jest królowa matka. A co jak matka umrze, odejdzie? Chaos. Ból. Jak radzi sobie z tym córka, której matkę zabrał rak? O tym pisze Mira Marcinów w oparciu o własne doświadczenia w książce pt. Bezmatek.
W brawurowej prozie Miry Marcinów wszystko jest dzikie i dziwne, a najdziwniejsza jest śmierć, której miało nie być. Bo na świecie są tylko dwie okoliczności końca: ktoś zmarł śmiercią tragiczną lub po długich cierpieniach. W tej książce jest inaczej. Są lata dziewięćdziesiąte i te teraz, są małe dziewczynki i młode matki. Marcinów próbuje znaleźć nowy język na opisanie straty i ze skrajnej intymności robi literaturę: transową, mocną, dowcipną, a jednocześnie drżącą, okrutnie szczerą, pełną czułości i tęsknoty nie wiadomo za czym, choć wiadomo, że tej pustki wypełnić się nie da. „Bezmatek” to brutalna opowieść o pragnieniu życia i ucieczce od umierania oraz historia wielkiej, szalonej i zachłannej miłości, jaka może wydarzyć się tylko między matką a córką.                                                                                                           opis wydawcy

Bezmatek jest książką, która podejmuje bardzo ważny temat odchodzenia matki, jej trudnej obecności, a także uzależnienia swojego istnienia od istnienia matki. Pozycja odnosi się do autentycznych doświadczeń autorki związanych z jej matką i w sumie to trudno jednoznacznie stwierdzić, do jakiego gatunku można ją zaliczyć. Ni to wspomnienia, ni filozoficzno-psychologiczne rozważania… Książka jest napisana w sposób bardzo obrazowy i nieskomplikowany, co sprawia, że czyta się ją naprawdę szybko, choć temat nie należy do najłatwiejszych. Autorka jest doktorem psychologii, ale w moim odczuciu nie popisała się tutaj wiedzą z tej dziedziny nauki. Marcinów jest również filozofką, co zdecydowanie bardziej tutaj widać. Co do fabuły i akcji – trudno tu mówić o czymś takim, tak samo jak o intrydze czy morzu niesztampowych bohaterów - w końcu to pozycja wspomnieniowo-refleksyjna. Nie uchroniło to jej od dramy, która wybuchła wokół niej - swego czasu, krótko po premierze Anna Augustyniak zarzuciła Mirze Marcinów plagiat swojej książki pt. Kochałam, kiedy odeszła wydanej siedem lat wcześniej. W końcu drama się rozwiała, Marcinów nie została pociągnięta do odpowiedzialności, ale po tym jak o tym przeczytałam – niesmak niestety pozostał, a szkoda, bo książka ma potencjał.

Bo nie ma nic ohydniejszego na świecie niż to, gdy człowiek umiera drugiemu człowiekowi. Gdy zwierzę umiera drugiemu zwierzęciu.

Bezmatek jest książką, którą zdecydowanie można przeczytać dość szybko, a także może wzbudzać sporo emocji – zwłaszcza dla osób, które w jakikolwiek straciły matkę. Muszę jednak przyznać, że książka zupełnie mnie nie zachwyciła ani nie porwała. Można przeczytać, ale naprawdę szału nie ma. Jak na doktora psychologii piszącego o ważnym psychologicznym aspekcie, jakim jest żałoba – dość słaba pod względem psychologicznym. Ciekawe porównanie do ula i bezmatka w nim panującym, ale nie zmienia to faktu, że w moim odczuciu książka wypada dość słabo.

Póki żyła moja matka, byłam córką. Ale kiedy umarła, ja tę tożsamość straciłam: nie będę już nigdy niczyją córką. [...] kawał mnie odpadł. Jej śmierć zabiła we mnie córkę. Albo ja ją w sobie zabiłam.

 Książka bierze udział w wyzwaniu
Abecadło z pieca spadło

niedziela, 6 marca 2022

"Testament" Remigiusz Mróz

Tytuł: Testament
Autor: Remigiusz Mróz
Cykl: Joanna Chyłka
Tom: siódmy
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Czyta: Krzysztof Gosztyła
Długość: 12 godz. 54 min.
Ocena: 2/6


Ciąża jest jak awans w pracy. Nigdy nie wiesz, ile razy trzeba dać dupy, żeby doszedł do skutku.





Twórczość Remigiusza Mroza wciąż bije rekordy popularności, choć moim zdaniem jego książki są bardzo nierówne = od pozycji napisanych na dość dobrym wysokim poziomie, aż po dno i trzy metry mułu, przynajmniej moim zdaniem. Osobiście ze stworzonych przez autora serii najbardziej lubię tę z Joanną Chyłką w roli głównej, dlatego ze sporą dawką sympatii do głównej bohaterki zabrałam się za siódmą część pt. Testament.
Znany warszawski ginekolog niespodziewanie otrzymuje ogromny spadek od jednej ze swoich pacjentek, choć przyjął ją w gabinecie tylko raz. W skład masy spadkowej wchodzi zapuszczona nieruchomość, która lata temu po reprywatyzacji stała się własnością kobiety. Kiedy lekarz jedzie na miejsce, czeka go kolejne zaskoczenie – odnajduje zwłoki w stanie zaawansowanego rozkładu, a niedługo potem ginekologiem interesuje się policja, gotowa aresztować go za przestępstwo. Lekarz chce, by reprezentowała go Joanna Chyłka, która jakiś czas temu była jego pacjentką. Mecenas waha się, jest bowiem zaabsorbowana obroną kogoś innego. Kiedy jednak okazuje się, że ginekolog może pomóc w wyciągnięciu tej osoby z więzienia, natychmiast się zgadza. Nie wie, jak wiele sekretów drzemie w rodzinnej przeszłości spadkodawczyni…                                                                                                    opis wydawcy
Testament miał być książką do lekkiego posłuchania przy sprzątaniu, zakupach i ogarnianiu rzeczywistości, przy okazji miała sprzyjać niemyśleniu o wojnie u naszych wschodnich sąsiadów. Wiedząc, że Mróz jest bardzo niestabilny w swojej twórczości i tak w ogólności nie tworzy literatury wysokich lotów – nie spodziewałam się pozycji, która mnie powali na kolana i nie wiadomo, jak zachwyci. W moim odczuciu sam pomysł na fabułę jest dość przeciętny, wręcz marny – bez potencjału, bez zachwytów… Wieje nudą, a do tego cała historia jest wyjątkowo sztampowa i ciągnie się jak flaki z olejem. Autor ma zdecydowanie lekkie pióro, a do tego głos Krzysztofa Gosztyły, sprawiły, że dość szybko przebrnęłam przez książkę, ale sama treść zupełnie mnie nie zachwyciła. Mnóstwo krążenia wokół zasadniczego tematu, Chyłka i Zordon wciąż wokół siebie tańczą, Joanna twardzielka cały czas stara się uporać ze stratą Pasożyta, a do tego intrygi i napięcia praktycznie nie ma, co ze sztampowym i nudnym pomysłem daje raczej dość mierny wynik. Jasne, są owe błyskotliwo-aroganckie dialogi, które lubię, ale zdecydowanie nie ratują sytuacji.

James Bond ma licencję na zabijanie, a my na kłamanie. Tylko dla niepoznaki nazywamy ją dyplomem ukończenia studiów prawniczych.

Testament jest w moim odczuciu częścią jedną ze słabszych, bez pomysłu i polotu, a do tego co chwilę natrafiamy na jakieś kolejne lokowanie produktu. Sięgnę zapewne po kolejny tom z Joanną Chyłką w roli głównej, żeby przekonać się jak wypadnie, ale nie jest to część, którą będę polecać. Zdecydowanie za mało kryminału w kryminale, zbyt mało intrygi przy dość słabym pomyśle na fabułę. Tym razem wypada raczej słabo. Nie jest tak beznadziejnie jak w serii z Wernerem, ale dalej jest miernie. 

Jak usłyszę, że nie mam prawa być kurewsko przybita, bo są tacy, którzy mają gorzej, wytłumaczę panu, że to tak, jakby zabronić szczęśliwemu się radować, bo są tacy, którzy mają lepiej.

Książka bierze udział w wyzwaniu

środa, 2 marca 2022

Podsumowanie lutego 2022


24 lutego oczy całego świata skierowały się ku zaatakowanej Ukrainie. 
Warto jednak zachować pozory normalności, żeby mieć siłę do pomocy najróżniejszym ludziom z Ukrainy. Tak jak u nas, kiedy staramy się z Brodaczem być wsparciem dla naszych znajomych Ukraińców, którzy zupełnie nie mają głowy np. do gotowania. 

Dlatego zachowując normalność – sporo czytam, naprawdę sporo. No i sporo szydełkuję, co można zobaczyć na moim rękodzielniczym blogu
Nie dość, że udało mi się wyjść z czytelniczego zastoju, trochę ucieczki w książki plus nie mam pracy, więc trochę więcej czasu.  

Udało mi się zapoznać z 10 książkami, a w tym 
1 papierowa
2 e-booki
7 audiobooków

Ilość książek w ramach Wyzwania Abecadło z pieca spadło: 7

Agatha Raisin i upiorna plaża
Agatha Raisin i mordercze święta

Na blogu pojawiło się 13 postów, z czego 10 to recenzje.
Pojawiły się Hadzine odkrycia muzyczne, ale także Urodzinowa wymianka książkowa, na którą serdecznie zapraszam.



Jak Wam minął luty?
Jak radzicie sobie z sytuacją ma Ukrainie?