Tytuł: Stuhrowie. Historie rodzinne
Autor: Jerzy Stuhr
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Czyta: Jerzy Stuhr, Maciej Stuhr, Marianna Stuhr
Czas trwania: 5 h 40 min
Ocena:
Pamiętam, jak byłam dzieckiem i w czasach dzielenia pokoju z młodszym bratem, naszą ulubioną opowieścią na dobranoc były historie opowiadane przez tatę związane z historią naszej rodziny – opowieści z rodzinnej miejscowości dziadka, wydarzenia z dzieciństwa, spotkań z naszymi pradziadkami, których nie mieliśmy okazji poznać. A któż nie kojarzy Jerzego Stuhra chociażby z Seksmisji, Kilera czy Spisu cudzołożnic? Któż nie chciałby poznać jego rodzinnych opowieści?
Stuhrowie. Historie rodzinne to opowieści z rodziny autora, które zaczynają się od przybycia do Krakowa pradziadków Jerzego, Anny i Leopolda, a zawędrowali do Galicji z Austro-Węgier. W książce jesteśmy świadkami wielu narodzin, śmierci i rodzinnych tragedii od drugiej połowy XIX wieku, aż do czasów aktualnych, do czasów dzieci Jerzego – Macieja i Marianny. Sam autor stwierdził, że spisał to wszystko dla swojej rodziny: To dla nich i ich dzieci rekonstruowałem historię naszej rodziny, czasami posiłkując się tylko domniemaniami wynikającymi z suchych dokumentów zachowanych w archiwum domowym. To dług, który spłacam rodzicom, dziadkom i pradziadkom, by przechowywana przeze mnie wiedza przetrwała w następnych pokoleniach, niezależnie od miejsca, gdzie zapuszczą korzenie.
Stuhrowie. Historie rodzinne to książka, po którą sięgnęłam z wielkim entuzjazmem i zapałem, zwłaszcza, że nie jest ona zbyt długa, zwłaszcza, że bardzo lubię głos Jerzego Stuhra. Napisana językiem dość literackim, zresztą tak jak Tak sobie myślę…, bez zbędnych sensacji i plotek – po prostu historyczne fakty, wyjaśnienia dlaczego Stuhrowie znaleźli sobie miejsce w Krakowie, jak im się żyło, jakie były koligacje i wspomnienia przekazywane z pokolenia na pokolenie. Urocze, prawda? Taka, ot, ciepła opowieść mówiąca o wielkiej wartości rodziny, o tym jak ważne jest wsparcie najbliższych oraz to, że krewnych nie da się przez nikogo zastąpić. Jednak mnie nie do końca ona rzuciła na kolana. Dlaczego? Czasem się za bardzo ciągnęła... Nie wiem czy to wynika z mojego ścisłego umysłu i średniej fascynacji historią czy po prostu tym, że po prostu opowieści spoza mojej rodziny wydają się być mniej ciekawe. Na pewno ciekawym doświadczeniem jest poznanie dziejów rodu Stuhrów i dwóch z najbardziej rozpoznawanych polskich aktorów. Ale czy to jest genialna książka? Nie powiedziałabym;) Ciekawy pomysł, ale więksi miłośnicy Stuhrów lub/i historii chyba bardziej na tym skorzystają;)
Jerzy Stuhr z rodziną;) |