Tytuł: My, ludzie z planety Ziemia
Autor: Jarosław Bloch
Wydawnictwo: Witanet
Ocena: 3,5/6
Skąd możemy wiedzieć jakie efekty da nasza praca, ale wykonujemy ja w nadziei, że któreś ziarno będzie doskonałe. Dajemy szanse życiu, by trwało, nic za to nie chcąc, niczego nie oczekując. Nigdy nie dowiemy się co z tego wyniknie.
Życie na Ziemi, jego początek i stworzenie to temat, który inspirował już wielu twórców, tak więc powstało mnóstwo filmów i książek. Ten temat zainspirował także Jarosława Blocha do stworzenia swojej pozycji.
My, ludzie z planety Ziemia to zbiór siedmiu opowiadań, które pozornie się różnią między sobą, ale niewątpliwie wspólny mianownik – życie na Ziemi. Skupia się na człowieku jego problemach i rozterkach, a także podejmuje tematy takie jak współistnienia inteligentnych istot i cywilizacji, manipulacji społeczeństwem, która jest na bardzo wysokim poziomie. Tytuły opowiadań: Odyseja terrańska, Skazany na samobójstwo, Być bohaterem, Krasnale, Światło w tunelu, Wojna, której nie było, Pożegnanie z Marsem.
Nowoczesne społeczeństwo jest coraz bardziej leniwe, ubogie umysłowo, przez to łatwiejsze do sterowania. Kiedyś wycinano z gazet tekst by go ocenzurować, dziś fakty są w zasięgu ręki, tylko sięgnąć, nikt jednak nie sięga po nie z własnej, nieprzymuszonej woli... Ludzie zawsze wierzyli w bajki i tu się nic nie zmieniło, chcą widzieć rzeczywistość taką jaką sobie wyobrażają, dlatego ignorują, tą która jest naprawdę.
My, ludzie z planety Ziemia to niedługa książka, którą można pochłonąć w jeden wieczór, ale daje też sporo do myślenia. Generalnie nie przepadam za science fiction i za taką tematyką, jaka jest podejmowana w tej książce, więc i ta pozycja mnie także nie zachwyciła ani nie powaliła na kolana, ale także nie odrzuciła od tego gatunku. Napisana w lekki sposób, niedługa, a pomysły są na tyle ciekawe, że zapadają w pamięć, a czyta się niezwykle szybko i przyjemni, a czas z nią spędzony nie jest zupełnym marnotrawstwem czasu, ale także nie zachwyca i jej lektura nie zapiera tchu i trudno uznać ją za arcydzieło. Powyżej przeciętnej i powyżej oczekiwań, pomysły naprawdę ciekawe, które naprawdę można by rozbudować na dłuższe powieści. I nie ukrywam, że po skończonej lekturze czułam pewien niedosyt, głównie z powodu owych nie do końca wykorzystanych tematów i pomysłów. Po pozycji My, ludzie z planety Ziemia widać, że Jarosław Bloch to aktor mający naprawdę spory potencjał, nic tylko go szlifować;) I nic tylko podziwiać, że na takie pomysły wpadł nasz rodak. Myślę, że fanom fantastyki, a zwłaszcza miłośnikom sci-fi i tematyki innych, potencjalnych form życia na Ziemi może się spodobać ta pozycja, więc zapraszam do czytania;)
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)