Tytuł: Podróże Guliwera
Autor: Jonathan Swift
Wydawnictwo: Greg
Ilość stron: 156
Ocena: 3/6
Czyż nie jest to przywarą raczej wrodzoną wszystkim ludziom, którzy pospolicie lubią mówić i zdania swoje dawać o tym, co najmniej rozumieją?
Pamiętam, że ja byłam dzieckiem to zaczytywałam się w Podróżach Guliwera przesiadując w ogromnym garażu dziadków. To była taka moja odskocznia i ucieczka. Jednak zupełnie nie pamiętałam nic z tamtej lektury, nie pamiętam nawet za bardzo moich odczuć – pamiętam jednak, że owe dalekie podróże mnie zafascynowały.
Któż nie zna Guliwera z najbardziej znanej książki Jonathana Swifta? Któż nie kojarzy owego mężczyzny? Jest to jedna z najbardziej charakterystycznych postaci z całej literatury światowej. Wszystko zaczęło się, gdy Lemuel Guliwer wyruszył w podróż statkiem, a później nastąpił szereg niefortunnych zdarzeń najpierw trafia do kraju liliputów budząc wiele różnych emocji jako człowiek-góra, następnie do kolejnych wydarzeniach trafia do kraju olbrzymów, gdzie teraz on jest liliputem i na własnej skórze przekonuje się, jak czuli się jego poprzedni gospodarze w jego obecności. Co spowodowało owe przeniesienia do różnych krain? Jak wtedy czuł się Guliwer? Jakie obyczaje panują w poszczególnych regionach?
Richard Redgrave, Gulliver na Brobdingnag |
Jak już wspominałam Podróże Guliwera to jedna z książek mojego dzieciństwa i dlatego, że praktycznie nic z niej nie pamiętałam – sięgnęłam po nią jeszcze raz. Zabrałam się do niej pełna zapału, nadziei i oczekiwań, ale jednak te wszystko zaczęło powoli opadać wraz z każdą przeczytaną stroną. Dlaczego? Dziś, kiedy mam 21 lat ta historia po prostu mnie nudziła. Opowieści o liliputach czy o olbrzymach – wszystko dobrze, fajnie i pięknie, ale więcej tam było opisu strojów, obyczajów czy odczuć aniżeli wydarzeń. Gdyby byłe inne proporcje – byłoby to lepsze. Postać głównego bohatera jakoś mi nie podeszła i jakoś średnio mi się spodobała, ale warto wziąć pod uwagę to, że powstała ona w XVIII wieku, więc może odbiegać od naszych współczesnych realiów. Ale jednak chyba najważniejsze jest to, że społeczeństwa opisane w Podróżach Guliwera jest świetnym odzwierciedleniem natury ludzkiej oraz ówczesnego ustroju i polityki wojennej, jest satyrą ówczesnego angielskiego społeczeństwa. I to właśnie chyba przez to jest ona najbardziej doceniana i uważana za klasykę, do tego stopnia, że wciąż powstają nowe tłumaczenia, a także całe mnóstwo ekranizacji.
Czy polecam Podróże Guliwera? Jako satyrę angielskiego społeczeństwa z XVIII wieku – to i owszem. Jako przygodowa czy podróżnicza – może zanudzić. Tak najogólniej moim zdaniem jest to książka bardzo średnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz :)