Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katarzyna Bonda. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Katarzyna Bonda. Pokaż wszystkie posty

piątek, 30 września 2022

"O włos" Katarzyna Bonda

Tytuł: O włos
Autor: Katarzyna Bonda
Cykl: Jakub Sobieski
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Muza
Czyta: Adam Bauman
Długość: 12 godz. 43 min.
Ocena: 4.5/6


Czasami myślę, że zabijanie to wcale nie potrzeba władzy i kontroli, lecz zwyczajnie tęsknota za śmiercią. Też chciałbym być wolny.




Za twórczość Katarzyny Bondy zabrałam się już kilka lat temu, jednak przez ten cały czas miałam dość długą przerwę od jej książek. Zaczęłam od serii z Hubertem Meyerem oraz Czterech żywiołów Saszy Załuskiej, a teraz postanowiłam zacząć inny cykl – z Jakubem Sobieskim w roli głównej od pierwszego tomu pt. O włos.
W Lesie Kabackim zamordowano dwie młodziutkie dziewczyny. Policjanci od dawna nie widzieli tak zbezczeszczonych zwłok. Ale to nie koniec makabrycznych odkryć, bo w trakcie przeczesywania okolicy śledczy trafiają na coś jeszcze: spięty zieloną wstążką pukiel blond włosów, który z całą pewnością nie należał do zamordowanych kobiet. To fetysz, ale i cenny dowód. Kosiarz z Kabat sieje postrach zwłaszcza wśród pracownic agencji towarzyskich. To wśród nich upatruje kolejnych ofiar. Świat alfonsów i prostytutek jest zamknięty dla policji. Do akcji nieformalnie wkracza detektyw Jakub Sobieski. Tropy prowadzą w przeszłość, do niewyjaśnionej zbrodni sprzed lat. Czy pragnienia mordercy znów dały o sobie znać? Czy młodemu detektywowi uda się wytropić sprawcę, zanim życie straci kolejna kobieta? Przekonaj się, czy prawda zawsze musi wyjść na jaw.                                                                                                                                                                                  opis wydawcy

O włos to książka, której zaczęłam słuchać ze sporym zaciekawieniem, choć bez żadnych większych oczekiwań - byłam ciekawa kolejnego bohatera wykreowanego przez autorkę, a także jej kolejnej kryminalnej historii. Muszę przyznać, że pozycja zdecydowanie przypadła mi do gustu, już od samego początku zaczęło się robić naprawdę ciekawie i tajemniczo, a jednocześnie dość mrocznie i… brudno. Do tego język, jakim jest napisana ta pozycja jest nieskompilowany, obrazowy, dość barwny. Do tego główny bohater – Jakub Sobieski, który dość mocno przypadł mi do gustu – i to z kilku powodów: jest to człowiek, który nie owija w bawełnę, wali prosto z mostu, jest tajemniczy i inteligentny. I mimo chaosu w życiu prywatnym pomaga prowadzić śledztwo w charakterystycznym stylu. Akcja książki moim zdaniem mogłaby się toczyć trochę szybciej, z większą dawką napięcia i intrygi, ale nie zmienia to faktu, że podczas słuchania tej książki bawiłam się naprawdę dobrze – za sprawą głównego bohatera, ale również ciekawego i dość dobrze zrealizowanego pomysłu na fabułę. Co prawda już gdzieś po połowie książki zaczęłam się domyślać jej zakończenia, mogłoby być tutaj więcej zaskoczenia, ale zupełnie nie przeszkodziło mi to w cieszeniu się lekturą, zwłaszcza w świetnej interpretacji Adama Baumana.

O włos Katarzyny Bondy jest w moim odczuciu naprawdę całkiem dobrym początkiem nowej serii kryminalnej – nie dość, że całkiem ciekawy i nieźle zrealizowany pomysł, a do tego interesujący, barwni bohaterowie (nie tylko Jakub Sobieski. Z chęcią niebawem zabiorę się po jej kontynuację, ale również po kolejne tomy innych, zaczętych przeze minie serii autorki, za którą zdążyłam się stęsknić. Samą książkę O włos zdecydowanie polecam – mogłoby być nieco lepiej, ale i tak jest to całkiem porządny kawałek kryminału, z którym spędziłam naprawdę miło czas.

Książka bierze udział w wyzwaniu

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

"Okularnik" Katarzyna Bonda


Tytuł: Okularnik
Autor: Katarzyna Bonda
Cykl: Cztery żywioły Saszy Załuskiej
Tom: drugi
Wydawnictwo: Muza
Czyta: Diana Giurow
Długość: 23 h 48 min
Ocena: 2,5/6







Katarzyna Bonda jest nazywana królową polskiego kryminału, więc jako miłośniczka tego rodzaju literackiego nie mogłam się z jej twórczością nie zapoznać. Za Okularnika zabrałam się praktycznie rzutem na taśmę. Zapoznałam się z Pochłaniaczem - pierwszą częścią Czterech Żywiołów, więc postanowiłam poznać dalsze losy Saszy Załuskiej. Włączyłam odtwarzacz i zaczełam słuchać tę część w interpretacji Diany Giurow. 
Małe miasteczko na skraju Puszczy Białowieskiej skrywa wiele mrocznych tajemnic. Ściera się tu lokalna elita, polscy nacjonaliści oraz przedstawiciele białoruskiej mniejszości narodowej. Sasza Załuska przybywa do Hajnówki, aby spotkać się ze swoim dawnym partnerem i głównym podejrzanym w sprawie o kryptonimie "Czerwony Pająk". Łukasz Polak obecnie przebywa w prywatniej klinice psychiatrycznej. Na miejscu okazuje się jednak, że został zwolniony i nie wiadomo, gdzie jest obecnie. Próbując się z nim skontaktować, Sasza miesza się w sprawę porwania Iwony, byłej kibolki i nacjonalistki, młodej żony Piotra Bondaruka, właściciela lokalnego tartaku. „Pan młody” znany jest jako lokalny Sinobrody, bo zaginęła mu już trzecia kobieta, jest także zamieszany w ciemne interesy. Właścicielowi mercedesa-okularnika nie zdołano jednak nic udowodnić. Policja podejrzewa, że może mieć coś wspólnego z zaginięciem żony. Ciała jednak nie znaleziono, a skoro nie ma ciała, to nie ma i zbrodni. Czy Saszy uda się rozwiązać sprawę okularnika? Jaki związek ze sprawą ma Polak? Jakie sekrety kryją się w puszczy, w miejscu, gdzie różne narody walczą o swoją historię?
                                                                 Opis wydawcy
Zabierając się za Okularnika wiedziałam już, że będzie to arcydzieło, jednak i tak się na niej zawiodłam. O ile Sprawa Niny Frank mi się podobała, tak Pochłaniacz już nie rzucił mnie na kolana. W przypadku drugiej części Czterech Żywiołów Saszy Załuskiej o wiele bardziej jest rozbudowany wątki obyczajowe i mam wrażenie, że to jest tutaj minus. Fakt, ciekawie jest poczytać o polsko – białoruskich konfliktach, ale jednak co za dużo to nie zdrowo. W końcu to kryminał, a nie opowieść o zatargach na pograniczu, przynajmniej w domyśle. W moim odczuciu jest tutaj zdecydowanie zbyt mało intrygi, a akcja toczy się zbyt wolno, szczególnie, że jest to kryminał, a nie powieść obyczajowa. Sam zarys fabuły i pomysł na nią  - naprawdę ciekawy i intrygujący, a ponadto przyzwoicie wykorzystany. Autorka mogłaby nadać więcej dynamiki i mniej wątków obyczajowych. Do tego jeszcze Sasza Załuska wydaje mi się w tej części dość... roztrzepana i infantylna. Diana Giurow świetnie się sprawdziła w roli lektorki tej książki, przynajmniej moim zdaniem. 
Pamięć naszych przodków, historia, z której wyrośliśmy, która rzutuje na nasze dziedzictwo kulturowe, społeczne, a także nasze horyzonty myślowe, zawiera się w nas i jest niczym cień dla ciała. Nie da się od niej uciec, a wręcz powinno się ją znać, by lepiej rozumieć siebie i zapewnić spokój ducha swoim potomkom.
Okularnik to książka, która zdecydowanie mnie nie zachwyciła. Momentami naprawdę się nudziłam podczas słuchania jej, a akcja rozkręcała się naprawdę powoli. Poziom intrygi dość marny, mało kryminału w kryminale, no i łatwo idzie się domyślić co i jak. Generalnie szału nie ma, fajerwerków też nie, no i na kolana też nie rzuca. Katarzyna Bonda królową polskiego kryminału? Dla mnie zdecydowanie nie. 
Matka zawsze jej powtarzała, że kobieta ma w życiu tylko trzy ważne związki. Reszta to zwykle romanse i flirty, których szczegóły z czasem mieszają się w pamięci. Pierwszego mężczyznę bierze się z głupoty, drugiego z rozsądku, a trzeciego z miłości, ale to zwykle dopiero na jesieni życia.

czwartek, 1 grudnia 2016

"Pochłaniacz" Katarzyna Bonda

Tytuł: Pochłaniacz
Autor: Katarzyna Bonda
Cykl: Cztery żywioły Saszy Załuskiej
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Muza
Czyta: Agata Kulesza
Długość: 18 h 37 min
Ocena: 4/6


Nie ganiaj za ludźmi, nie muszą cię lubić. Ci, którzy pasują do ciebie, znajdą cię i zostaną.






Przygodę z twórczością Katarzyny Bondy zaczęłam od jej debiutu pt. Sprawa Niny Frank. Od zapoznania się z tamtą lekturą minęło już trochę czasu, więc postanowiłam zabrać się zabrać się za pierwszy tom Czterech Żywiołów Saszy Załuskiej pt. Pochłaniacz.
Cieszył się, gdy pomagał ludziom. Uważał, że jeśli pomoże jednej, choćby całkiem anonimowej osobie, to jakby zbawił cały świat. Często przytaczał opowieść o meduzach wyrzuconych na brzeg. Nie można uratować wszystkich, ale jeśli się uda chociaż kilka, dla nich samych ma to wielkie znaczenie.

Pochłaniacz jest pierwszym tomem tetralogii kryminalnej z Saszą Załuską w roli głównej. Jest ona przede wszystkim profilerką policyjną, a także matką 6-letniej córeczki, byłą policjantką i alkoholiczką, która od 7 lat nie tknęła alkoholu. W tej książce pojawia się także wiele innych bohaterów, jednak to właśnie ona wzbudziła moją największą sympatię. Po drodze spotykamy mafię, szmuglowanie, charyzmatycznego księdza oraz środowisko muzyczne, wszystko splecione razem w wiele wątków obyczajowo kryminalnych, z naciskiem na obyczajowe...

Zima 1993. Tego samego dnia, w niejasnych okolicznościach, ginie nastoletnie rodzeństwo. Oba zgony policja kwalifikuje jako tragiczne, niezależne od siebie wypadki.

Wielkanoc 2013. Po siedmiu latach pracy w Instytucie Psychologii Śledczej w Huddersfield na Wybrzeże powraca Sasza Załuska. Do profilerki zgłasza się Paweł „Buli” Bławicki, właściciel klubu muzycznego w Sopocie. Podejrzewa, że jego wspólnik - były piosenkarz i autor przeboju Dziewczyna z północy - chce go zabić. Załuska ma mu dostarczyć na to dowody. Profilerka niechętnie angażuje się w sprawę. Kiedy jednak dochodzi do strzelaniny, Załuska zmuszona jest podjąć wyzwanie. Szybko okazuje się, że zabójstwo w klubie łączy się ze zdarzeniami z 1993 roku, a zamordowany wiedział, kto jest winien śmierci rodzeństwa. Jednym z kluczy do rozwiązania zagadki może okazać się piosenka sprzed lat.
                                                                       opis z okładki

Pochłaniacz jest książką, z którą zapoznałam się w formie audiobooka w bardzo dobrej interpretacji Agaty Kuleszy. Świetnie sobie poradziła z tym zadaniem. A jak sama książka? Słuchało mi się jej naprawdę przyjemnie. Moim zdaniem pomysł na fabułę dość ciekawy, aczkolwiek niezbyt dobrze wykorzystany. Jak dla mnie było zbyt dużo wątków obyczajowych. Zdecydowanie za dużo, jak na lekturę, która ma być kryminałem. To bym zminimalizowała, zdecydowanie. No i dodałabym kapkę więcej pazura głównej bohaterce. Język jakim operuje Bonda jest niezbyt wyróżniający, taki dość średni i przeciętny, styl, taki dość w miarę. Najciekawszym dla mnie okazał się wątek osmologii (jak nie wiesz co to jest – sprawdź w Internecie lub przeczytaj książkę;). Generalnie jak dla mnie to takie, dość dobre czytadło, ale jednak nie powaliła mnie na mnie na kolana. Głównie przez zbyt małą ilość intrygi i zbyt dużą ilością wątków obyczajowych.
Przypomniało się jej powiedzenie matki, która ostrzegała ją wiele razy, by nie dała się wciągnąć w nielegalne interesy. Jeśli coś może w twoim planie pójść nie tak, dokładnie tak będzie. Poza tym zdarzą się jeszcze inne, nieprzewidziane okoliczności. Nie ma sytuacji idealnych. Nie jesteś w stanie przewidzieć wszystkiego.

Czy polecam Pochałaniacza? Jako kryminalne czytadło to i owszem. Fakt, książka jest wciągająca, jednak nie zmienia to faktu, że nie jest to jakaś bardzo ambitna lektura. Mi osobiście o wiele lepiej przypadły do gustu tomy z Sagi o Lipowie Katarzyny Puzyńskiej.

Katarzyna Bonda


sobota, 9 kwietnia 2016

"Sprawa Niny Frank" Katarzyna Bonda

Tytuł: Sprawa Niny Frank
Autor: Katarzyna Bonda
Cykl: Hubert Meyer
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Muza
Czyta: Marek Bukowski
Długość: 14 godzin 32 minuty
Ocena: 5/6

Co z tego, że posiadany skarb doceniamy dopiero wtedy, kiedy go utracimy. Wtedy nie można już nic zrobić, a posiadanie tej wiedzy rodzi frustrację, gniew i agresję.



O Sprawie Niny Frank czytałam już na kilku blogach, a o twórczości Krystyny Bondy czytałam jeszcze więcej. Z racji mojego zamiłowania do kryminałów postanowiłam zapoznać się w końcu z twórczością tej autorki, a właśnie zaczęłam od tej pozycji.

W książce pt. Sprawa Niny Frank poznajemy psychologa policyjnego tzw. profilera – Huberta Meyera. Zajmuje się on śmiercią aktorki grającej w popularnym serialu, a akcja książki toczy się pomiędzy stolicą a pomiędzy niedużą miejscowością o nazwie Mielnik nad Bugiem. Dlaczego aktorka umarła? Kto jest jej zabójcą? Dlaczego akurat ona umarła? Kto jest podejrzanym? Czy Hubert Meyer odpowiednio nakreśli profil psychologiczny mordercy? 
Nawet najbardziej porządna dziewczyna ma dwie natury - tę racjonalną, która świetnie sprawdza się w codziennych obowiązkach matki, żony, i tę drapieżną - wyuzdanej tygrysicy, która chce gwałtownych uczuć i niebezpiecznych zabaw z brutalem. A im bardziej się oburza na takie dictum, tym bardziej to skrywa w sobie i częściej o tym śni. 
Sprawa Niny Frank jest pierwszą książką Katarzyny Bondy z jaką miałam okazję się zapoznać, ale jednocześnie jest debiutancką powieścią autorki. Choć początkowo kupiłam sobie jej wersję klasyczną, książkową. Dopiero później miałam okazję zdobyć zupełnie darmowego audiobooka, więc zabrałam się za odsłuchiwanie tej książki. Początkowo nie do końca potrafiłam się połapać w tej książce, wstęp był dla mnie jakiś niezrozumiały... Jednak później wciągnęłam się w nią... Wszystko za sprawą dość ciekawego pomysłu na fabułę i to w dodatku bardzo dobrze zrealizowana i przemyślana, a zakończenie po prostu wbiło mnie w fotel. Akcja książki jest dość umiarkowana, nie leci na łeb na szyję, ani się jakoś nie wlecze – wręcz idealnie dopasowana. Postacie wykreowane przez autorkę są dość ciekawie wykreowane, zarówno te pierwszo- jak i drugorzędne. Szczególnie polubiłam głównego bohatera – Huberta Meyera – i z chęcią sięgnę po kolejne książki z serii z nim w roli głównej. Co prawda nie spisał się do końca w poszukiwaniu mordercy, aczkolwiek i tak go polubiłam, zwłaszcza, że w końcu jest to pierwszy profiler w polskiej literaturze. Język, jakim jest napisana Sprawa Niny Frank jest na odpowiednim poziomie – niezbyt prostacki, niewygórowany, dopasowany do stylu i fabuły...
Bo czasem, gdy tak czekasz na coś, marzysz o tym, śnisz i nagle staje się to rzeczywistością, traci swój magiczny wymiar. Zwłaszcza gdy przychodzi za późno, a ty jesteś już zbyt zmęczona czekaniem.
Sprawa Niny Frank jest książką godną polecenia, zwłaszcza, że jest to debiut Katarzyny Bondy. Już nie mogę doczekać się przeczytania jej kolejnych książek – już powoli wybieram się na polowanie i poszukiwania;) Naprawdę bardzo dobry, wciągający kryminał.