Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wiedźmin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wiedźmin. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 9 marca 2015

"Pani Jeziora" Andrzej Sapkowski

Tytuł: Pani Jeziora
Autor: Andrzej Sapkowski
Cykl:Wiedźmin
Tom: siódmy
Wydawnictwo: supernowa
Ilość stron: 520
Ocena: 2.5/6


Nie malkonteńć, Geralt. I przestań się burmuszyć, bo na widok twojej gęby przydrożne grzyby same się marynują.






Wiedźmina zna każdy jeżeli nie osobiście z książek, to chociaż ze słyszenia czy z opinii w Internecie. Wiedźmin to taki cykl, o którym trudno nie słyszeć i nie kojarzyć. Jednak moja przygoda z Geraltem z Rivii dobiegła już końca...

Przeznaczenie to nie wyroki opatrzności, to nie zwoje zapisane ręką demiurga, to nie fatalizm. Przeznaczenie to nadzieja. Będąc pełna nadziei, wierząc, że to, co ma się stać, stanie się.

Pani Jeziora to już ostatni tom sagi o Białym Wilku, to już koniec jego przygód i poczynań. Spotkamy Yennifer, Ciri, Jaskra i wiele innych dobrze już znanych postaci. W tym tomie Andrzej Sapkowski zamyka wszystkie wątki, wyjaśnia to co trzeba, rozwiewa wątpliwości. Jednak dlaczego akurat właśnie taki tytuł? Kim jest owa Pani Jeziora? Jak skończy się historia Geralta z Rivii?

W każdym momencie, w każdej chwili, w każdym zdarzeniu kryją się przeszłość, przyszłość i teraźniejszość. W każdej chwili kryje się wieczność. Każde odejście jest zarazem powrotem, każde pożegnanie powitaniem, każdy powrót rozstaniem. Wszystko jest jednocześnie początkiem i końcem.

żródło
Tak, stęskniłam się za białowłosym Wiedźminem i za jego poczynaniami, dlatego właśnie chciałam sięgnąć właśnie po Panią Jeziora, jednak z drugiej strony bałam się skończyć tę przygodę, bałam się, że trudno mi będzie się rozstać z tą sagą. Skończyło się na tym, że podczas jednej z ostatnich wizyt w bibliotece nie umiałam się powstrzymać i sięgnęłam w końcu po Panią Jeziora. Ze stosika książek bibliotecznych po tę sięgnęłam jako jedną z ostatnich, zaczęłam czytać i długo nie mogłam jej skończyć. Pojawiały się momenty, w których chciałam ją rzucić w kąt, kiedy ewidentnie nie miałam ochoty jej kończyć, ale były też te lepsze fragmenty. Kiedy w końcu dobrnęłam do zakończenia to miałam bardzo mieszane uczucia i do dziś nie wiem co niej sądzić... Lubię styl pisarki Sapkowskiego, lubię postaci, które wykreował w sadze o Wiedźminie – tutaj był i ten styl i owi lubiani przeze mnie bohaterowie, ale nie ukrywam, że spodziewałam się o wiele lepszego zakończenia tak opiewanej sagi. Myślałam, że będzie coś z większym przytupem, coś bardziej spektakularnego. Sama fabuła często była po prostu nudna i bardzo ciągnąca się. Mam naprawdę duży sentyment do tej sagi, ale jednak zakończenie całego cyklu oraz tego konkretnego tomu doprawdy mnie rozczarowało, jest takie jakby bez puenty, rozwiane i po prostu dość marne. Sama książka jest długaśna i rozwleczona i brakuje jej polotu, czegoś co by dodało jej werwy. Mało w tym cyklu samego Wiedźmina, jego humoru oraz akcji i fabuły na odpowiednim poziomie.


Nie wolno bezmyślnie tracić czasu! Można przegapić właściwy moment... Ten jeden właściwy, niepowtarzalny. Bo czas nie powtarza się nigdy!

Podsumowując Pani Jeziora to ostatni i, moim zdaniem, najgorszy tom z sagi o Wiedźminie. Najbardziej się przy nim wynudziłam i najbardziej mnie rozczarował. Choć to może ja mam zbyt wygórowane wymagania? Jednak Odnoszę wrażenie, że jest to część strasznie niedopracowana i niewykończona, tak jakby zrobiona bez pomysłu. Summa summarum – jestem rozczarowana tą pozycją i w tym momencie owo rozczarowanie bije się z sympatią do twórczości Andrzeja Sapowskiego i samej sagi o Białym Wilku.

sobota, 2 sierpnia 2014

"Sezon burz" Andrzej Sapkowski

Tytuł: Sezon burz
Autor: Andrzej Sapkowski
Wydawnictwo: Supernowa
Ilość stron: 404
Ocena: 4.5/6


Mówią, że postęp rozjaśnia mroki. Ale zawsze, zawsze będzie istniała ciemność. I zawsze będzie w ciemności Zło, zawsze będą w ciemności kły i pazury, mord i krew. Zawsze będą istoty, co nocą łomocą. A my, wiedźmini, jesteśmy od tego, by przyłomotać im.






Nie ukrywam, że stęskniłam się za białowłosym Wiedźminem, brakowało mi jego przygód czy wydarzeń z wiedźmińskiego świata. Może właśnie z powodu strachu skończenia sagi o Geraldzie z Rivii, o definitywnym końcu jego przygód, nie sięgałam po ostatni tom tej serii. Dlatego całym literackim światem oraz fanami fantasy wstrząsnęła wieść powrocie Białego Wilka. No i ja nie mogłam pozostać obojętna na tę wieść i na tę książkę.

Stąd wiedział, że deklarację o bezpieczeństwie portali można było umieścić w tej samej przegródce, co twierdzenia: mój piesek nie gryzie, mój synek to dobry chłopiec, bigos jest świeży, pieniądze dam najdalej pojutrze, noc spędziłam u przyjaciółki, na sercu leży mi wyłącznie dobro ojczyzny oraz odpowiesz tylko na kilka pytań i zaraz cię zwolnimy.

Sezon burz to powrót Geralta i jego wiernego druha – Jaskiera. Pojawia się także Yennifer. No i doskonały powrót do wiedźmińskiego świata. Tylko że Wiedźminowi – Białemu Wilkowi giną jego miecze. W międzyczasie Gerald walczy, zwalcza zło, spełnia swoja misję. Kto ukradł mu jego miecze? Jakie przygody spotkają naszego Wiedźmina? O co będzie walczył? Czego będzie bronił? O co będzie walczył? Jakie przygody spotkają Białego Wilka i jego towarzyszy? Co takiego się wydarzy?

Powiedzieć ci, dobry Wiedźminie, kim są ludzie dobrzy? To tacy, którym los poskąpił szansy skorzystania z dobrodziejstw bycia złymi. Względnie tacy, którzy szansę taką mieli, ale byli za głupi, by z niej skorzystać.



Sezon burz to książka, na którą czekałam z wielką niecierpliwością oczekując nowych wydarzeń ze świata i realiów Wiedźmina. Byłam ciekawa, co Andrzej Sapkowski wymyślił z tej pozycji, sposobu w jaki Wiedźmin powrócił. Zabrałam się za czytanie i... przepadłam. Zaczęłam czytać w pociągu i tego samego dnia już ją skończyłam.

W uśmiech radosny powinieneś stroić zatem lica, nie zaś w grymas mroczny i posępny, z którym, uwierz mi, wyjątkowo ci nie do twarzy, wyglądasz z nim po prostu jak człowiek na ciężkim kacu, który na domiar struł się zakąską i nie pamięta, na czym i kiedy złamał ząb ani skąd te ślady nasienia na spodniach.



Sezon burz jest utrzymana stylu sagi o Białym Wilku – ten sam wiedźmiński świat, podobny styl pisania, podobny język, część bohaterów tych samych, nawet przygody wydają się być podobne, ale jednak nie ukrywam, że pod koniec trochę się nudziłam i tylko czekałam na jej finał. Nie zmienia to jednak faktu, że Sezon Burz to pozycja, która jest doprawdy dość dobra, ale zdecydowanie nie aż tak wysokich lotów jak cała saga. Nie jest to może Sapkowski w szczycie formy, ale jednak zafundował on sporą dawkę ciekawych zdarzeń. Pokazał Wiedźmina i jego świat, choć miałam wrażenie, że Sezon Burz to tylko takie „odgrzanie” tematu - stworzenie książki o Białym Wilku i jego świecie tylko, że cała saga zdobyła sporą popularność i dobrze się sprzedała, a napisanie kolejnych przygód Geralda z Rivii przyniesie niemały dochód. Nie zmienia to faktu, że Sezon burz czytało mi się lekko i przyjemnie. Nie jest to może arcydzieło i klasyka gatunki, ale sympatyczna lektura dla miłośników tego typu powieści, a przede wszystkim dla osób lubiących Wiedźmina i tęskniących za nim. I to właśnie nim głównie polecam tę pozycję;) Reszta może się zawieść, miłośnicy Białego Wilka zresztą też, ale chyba mniej. Generalnie książka, która zostawia czytelnika z mieszanymi uczuciami.

środa, 5 czerwca 2013

Wieża Jaskółki

Tytuł: Wieża Jaskółki
Autor: Andrzej Sapkowski
Seria: Wiedźmin
Tom: szósty
Wydawnictwo: supernowa
Ilość stron: 428
Ocena: 6/6

- Co to jest etyka? Wiedziałam, ale zapomniałam.
- Nauka o moralności. O prawidłach postępowania obyczajnego, szlachetnego, poczciwego i uczciwego. O wyżynach dobra, na które wznosi duszę ludzką prawość i moralność. I o otchłaniach zła, na które strąca niepoczciwość i niemoralność...



Gerald z Rivii jest postacią, której nie trzeba nikomu przedstawiać, czyż nie? Bo któż nie słyszał o Wiedźminie i kilkutomowej serii o jego przygodach? Któż nie słyszał o tym że Michał Żebrowski wcielił się swego czasu a tę rolę?

Wszystkie znaki na niebie i na ziemi mówią o tym, że coś złego stało Dziecku Starszej Krwi – Ciri. Cóż takiego jej się stało? Czy ma jakąś opiekę? Jak ją uratować? Nad tym wszystkim zastanawia się  Gerald – Biały Wilk, który postawił sobie za główne zadanie uratować dziewczynę. Jaki związek z jej uratowaniem ma legenda o Wieży Jaskółki? Czy druidzi przyjdą z pomocą? Co Wiedźmin będzie musiał zrobić, żeby uratować owe dziewczę? Jakie przygody go spotkają? Czy jego przyjaciele pomogą mu w jego misji? Jak skończy się ta historia? Uratuje Ciri? Odzyska ją?

Dopiero jak wzięłam Wieże Jaskółki z biblioteki i zaczęłam ją czytać uświadomiłam sobie jak bardzo stęskniłam się za światem wykreowanym przez Sapkowskiego. Poprzedni tom czytałam już jakiś czas temu, więc z wielką radością sięgnęłam po część przygód Wiedźmina. Wcześniejsze książki (4 i 5 część) jakoś nie do końca zaspokajały moją wewnętrzną potrzebę swoistej ucieczki od rzeczywistego świata do chyba najsławniejszej fantastycznej krainy przez polskiego autora. Ta jednak podobała mi się o wiele bardziej niż wcześniejsze części, mniej więcej na równi z Ostatnim życzeniem czy Mieczem przeznaczenia, które są wstępem do zasadniczej serii o przygodach Białego Wilka. Podobała mi się obecność sporej ilości druidów, elfów i innych podobnych, magicznych stworzonek. Przygody, które spotkały naszych bohaterów wydały się nader interesujące, bardziej niż np. w Chrzcie ognia czy Czasie pogardy. Jak dla mnie cud, miód i orzeszki i wracają moje zachwyty dotyczące twórczość Sapkowskiego, ale włącza się także żal, że to już przedostatni tom przygód Wiedźmina, który jak zawsze jest postacią wyrazistą, charakterystyczną i wbrew wszystkiemu budzącą sympatię. Godna podziwu jest także obecność owych elfich i druidzkich języków, miar i tym podobnych. Gratulacje dla autora. No cóż jeszcze mogę napisać. Zdecydowanie polecam, wszystkim, bez wyjątku. I to całą serię. Każdy powinien się zapoznać z klasyką polskiego fantasy. Szkoda tylko, że cykl już powoli się kończy... 

wtorek, 4 grudnia 2012

Chrzest ognia

Tytuł: Chrzest ognia
Autor: Andrzej Sapkowski
Seria: Wiedźmin
Tom: piąty
Wydawnictwo: supernowa
Ilość stron: 333
Ocena: 4/6

Taki, powiedziałbym, chrzest ognia. Przejdziesz przez ogień, który pali, ale i oczyszcza. Sam, samotnie. Bo gdyby ktoś cię w tym wsparł, pomógł, wziął na siebie choćby cząstkę tego chrztu ognia, tego bólu, tej pokuty, zubożyłby cię tym samym.




Przyznam szczerze, że mój zapał do czytania Wiedźmina ostatnio znacznie osłabł i słabnie z każdym tomem, ale jak obiecałam sobie, że skończę, to skończę. Więc dalej brnę w tę serię;)

Chrzest ognia jest trzecim zasadniczym tomem sagi o Wiedźminie, który w tej części po wyleczeniu się w lesie Brokilon i wraz z bardem Jaskrem wyrusza na poszukiwanie Ciri, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach podczas walki czarodziejów na wyspie Thaned. Jak później okazało się dziewczyna teleportowała się i wylądowała wiele mil dalej niż powinna. W jej poszukiwaniu Geraltowi i Jaskrowi towarzyszy łucznika Milva, która postanawia im pomóc, a między nimi tworzy się wyjątkowa więź. W tym samym czasie czarodziejki postanowiły utworzyć stowarzyszenie, które ma na celu ochronienie świata magii, a Yennefer zrozumiała, że wcale nie pomogła dziewczynce, choć takie było jej zadanie. A wręcz przeciwnie - sprawiła jej tylko większe kłopoty. W ich świecie w tym czasie wciąż toczy się wojna, a okazuje się, że Nilfdaardczycy są coraz śmielsi...

O tak! Chrzest ognia przeczytałam naprawdę szybko, ale pozycja mnie nie porwała. Sama nie wiem czemu. Cała saga zbiera wiele pozytywnych opinii, a wielu nie chce słyszeć o nim ani jednego słowa. Moim zdaniem pomysł na serię jest dość ciekawy , choć mnie nie powala na kolana. Fenomenem jest także to, że cała seria jest przetłumaczona na kilka języków i za granicą tez podbija serca czytelników, Chrzest ognia jest przetłumaczony na trzy języki: rosyjski, czeski i hiszpański. Saga ma coś w sobie, coś bliżej nie określonego. Choć czytałam lepsze książki z tego gatunku, nie ukrywam. Była to dobra pozycja na zabicie czasu i odstresowanie się przed egzaminem z prawa jazdy.

Do sagi należą poszczególne tomy:
1.Ostatnie życzenie
5.Chrzest ognia 
6.Wieża Jaskółki
7.Pani Jeziora

wtorek, 30 października 2012

Czas pogardy

Tytuł: Czas pogardy
Autor: Andrzej Sapkowski
Seria: Wiedźmin
Tom: czwarty
Liczba stron: 320
Wydawnictwo: supernowa
Ocena: 5/6

Źle czy dobrze, okaże się później. Ale trzeba działać, śmiało chwytać życie za grzywę. Wierz mi, malutka, żałuje się wyłącznie bezczynności, niezdecydowania, wahania. Czynów i decyzji, choć niekiedy przynoszą smutek i żal, nie żałuje się.





Przyznaje, że przy poprzednim tomie zastanawiałam się czy dalej brnąć w kolejne części przygód o Białym Wilku, ale jednak kiedy zobaczyłam Czas pogardy na półce w bibliotece, nie mogłam się po prostu oprzeć. Przyniosłam do domu, przeczytałam i ani chwili nie żałuję, że spędziłam dwa miłe, choć chłodne i zaśnieżone wieczory w towarzystwie Geralta z Rivii i jego przyjaciół.

Czas pogardy jest czwartym tomem serii o Wiedźminie licząc dwa pierwsze tomy wstępu, a ta książka jest drugą częścią zasadniczej sagi. W tej książce Geralt spotyka się z Codringherem będącym prywatnym detektywem i specem o wszelkiej czarnej roboty, a Wiedźmin chce mu zlecić zadanie. Zaś  Yennefer wraz z Ciri jadą na Wyspę Thanedd, gdzie dziewczynka ma zacząć nauki w Szkole Czarodziejek – Aretuzy. Jednak po drodze spotykają Białego Wilka. W tym samym czasie w Thanedd odbywa się wielki zjazd magów, po bankiecie dochodzi do przewrotu, główni podejrzani zostają aresztowani i zakuci w kajdany, a nasz główny bohater trafia w sam jego środek i też trafia do aresztu tak samo jak groźni przestępcy… A co się dalej stanie z Geraltem z Rivii? Czy spotka się z Yennefer, Ciri i Jaskrem? Jak dalej potoczą się ich losy? Co jeszcze się stanie? Jakie jeszcze będą mieli przygody?

Choć poprzedni tom mnie nie powalił na kolana, przygody wiedźmina interesują mnie dalej. Czas pogardy okazał się lepszy od Krwi elfów, ale nie aż tak dobry jak Ostatnie życzenie czy Miecz przeznaczenia. Moim zdaniem jest to książka naprawdę warta uwagi. Bo choć akcja jest osadzona w quasiśredniowiecznych realiach, dziś jest wciąż tak aktualna. Nie jest to tylko historyka o tym jak faceci latają z mieczami, jak leje się krew i o tym jak zabijają smoki i uczą korzystać się z magii. Jest to historia, która ma swoje drugie dno, historia, przy której czytelik momentami zatrzyma się, żeby pomyśleć... Czyta się przyjemnie i szybko, a książka pisana lekkim językiem, po prostu dobra lektura, która pozwoli przenieść się do innego świata z dala od śniegu i chłodu… Ten tom jest wyjątkowy pod tym względem, że zaznaczyłam w nim może ze dwa cytaty, gdzie w poprzednich tomach zaznaczałam ich znacznie więcej. Moim zdaniem fenomenem jest to, że seria napisana w języku polskim jest przetłumaczona na kilka języków, ten konkretny tom na rosyjski, czeski i hiszpański. W końcu Polska to miejsce „gdzie kończy się papier, gdzie farba się zmywa” (cytując mój ukochany Happysad). Całą sagę gorąco polecam!!! Choć wiem, że fantasy ma chyba tyle samo fanów, co osób, które za nim nie przepadają. No, ale cóż… Nie wiedzą co tracą:D No a przede mną jeszcze tylko trzy części Wiedźmina, ale wiem, że to nie będzie koniec moich przygód z twórczością Andrzeja Sapkowskiego.

Do sagi należą poszczególne tomy:
4.Czas pogardy 
5.Chrzest ognia 
6.Wieża Jaskółki
7.Pani Jeziora

czwartek, 11 października 2012

Krew elfów

Tytuł: Krew elfów
Autor: Andrzej Sapkowski
Seria: Wiedźmin
Tom: trzeci
Liczba stron: 296
Wydawnictwo: supernowa
Ocena: 4/6


W tym szumie... jest muzyka. Muzyka lutni. I głosy. Księżniczka z Cintry... Dziecko przeznaczenia... Dziecko Starszej Krwi, krwi elfów. Geralt z Rivii, Bały Wilk, i jego przeznaczenie.




O sadze o Wiedźminie słyszał chyba każdy, nawet ktoś, kto nie jest związany ze światem fantasy. Wielki sukces polskiego pisarza,  zekranizowany z Michałem Żebrowskim w roli głównej, a przede wszystkim przetłumaczony na kilkanaście języków. Do tego gra o Wiedźminie. Więc jak tu o nim nie słyszeć?

Krew elfów jest to zasadniczo pierwszy tom sagi o Wiedźminie, zaliczanej już do klasyki gatunku. Ostatnie życzenie i Miecz przeznaczenia są zbiorami opowiadań będącymi wstępem do historii Białego Wilka. Sama saga zaczyna się właśnie od Krwi elfów.

Jaskier wpakował się w kłopoty, po tym jak nieznajomy czarodziej próbuje wydobyć od poety informacje na temat bohaterów jego pieśni, gdy on jednak się przeciwstawia, zostaje sparaliżowany i oddany torturom, natomiast na pomoc przychodzi mu Yennifer… W Kaer Morhen, młoda Ciri,  która jest przeznaczona Geraltowi z Rivii, pobiera od niego nauki i uczy się sztuki władania orężem. Krótko po tym okazuje się, że posiada ona niezwykłe zdolności magiczne, a żeby je rozwinąć i pielęgnować, wiedźmini ściągają na pomoc znajomą czarodziejkę, Triss. Geralt w towarzystwie Ciri i owej czarodziejki dołączają do królewskiego konwoju, a w trakcie drogi zostają napadnięci przez komando elfich i krasnoludzkich partyzantów, ale jednak krótko później okazuje się, że ten cały konwój jest tylko podpuchą. Zaś po krótkim czasie Geralt i Jaskier zdobywają informacje na temat Rience’a, który zaatakował poetę na początku książki. Wkrótce dochodzi do konfrontacji pomiędzy owym czarodziejem a wiedźminem… Jak on się skończy? Kto wygra?

Przyznam szczerze, że Krew elfów nie porwała mnie tak jak wcześniejsze recenzowane przeze mnie tomy, a zwłaszcza Ostatnie życzenie. Opisywane przez Sapkowskiego historie w tym tomie sagi nie były już tak fascynujące jak w poprzednich, choć dalej pisane równie ciekawym językiem, ale owe historie nie zapadają jakoś szczególnie w pamięć. Moim zdaniem najciekawszym wątkiem było szkolenie Ciri, początkowo przez wiedźminów, później przez Triss. Można było zaobserwować ciekawe zmiany w zachowaniu dziewczynki, w jej podejściu do czarodziejki. Uważam, że całą serię warto przeczytać (choć sama nie doszłam jeszcze do końca, ale zamierzam), bo jest to zdecydowanie wartościowy cykl, a autor próbuje nam coś powiedzieć, mimo że fabuła osadzona jest w quasiśredniowiecznym świecie, a sama książka napisana kilkanaście lat temu, to niektóre sytuacje i cytaty są jakże aktualne... Każdy wielbiciel fantastyki na pewno już na sagę o Wiedźminie, ale książkę zdecydowanie polecam. Ba! Cały cykl polecam!!!

Cytaty z książki
Zatańczysz tak, jak ci zagrają. Albo wyjdziesz z sali. Bo podium dla orkiestry jest za wysokie, byś mógł tam wejść i kazać muzykantom grać na inną nutę.
Błędy też się dla mnie liczą. Nie wykreślam ich ani z życia, ani z pamięci. I nigdy nie winię za nie innych.
Zapomnieliśmy, że nie jesteśmy na tym świecie sami, że nie pępkiem tego świata jesteśmy.
Magia, jak żelazny grot z zadziorem, utkwiła w niej. Zraniła głęboko. Bolała. Bolała tym dziwnym rodzajem bólu, który dziwnie kojarzy się z rozkoszą
Magia nie jest na pokaz. (...) Magia to nie jarmarczne sztuczki.

Do sagi należą poszczególne tomy:
1.Ostatnie życzenie
2.Miecz przeznaczenia 
3.Krew elfów 
4.Czas pogardy 
5.Chrzest ognia 
6.Wieża Jaskółki
7.Pani Jeziora

wtorek, 11 września 2012

Miecz przeznaczenia

Tytuł: Miecz przeznaczenia
Autor: Andrzej Sapkowski
Seria: Wiedźmin
Tom: drugi
Liczba stron: 344
Wydawnictwo: supernowa
Ocena: 6/6

Jedynym, co jest przeznaczone wszystkim, jest śmierć.

Kiedy byłam w bibliotece, od razu sięgnęłam po drugi tom tej serii. W zasadzie kolejny tom wprowadzenia do samej sagi. Postanowiłam pójść za ciosem i wgłębić się jeszcze bardziej w losy białowłosego wiedźmina.  Używając facebookowego języka spokojnie mogę rzec I like it. 

W tym tomie poznajemy kolejne losy bohaterów, a przede wszystkim  Geralta z Rivii, który wykonując swoją pracę poskramiania potworów tym razem toczy walkę z bazyliszkiem. Po drodze poznaje wielu nowych ludzi, ale nie tylko. Dochodzi do spotkania z legendarnym smokiem, z gatunku złotych. Geralt robi również za tłumacza, gdy książę postanawia wziąć sobie za żonę syrenę... A do tego po jakimś czasie wraz ze swoim przyjacielem - Jaskrem, zostają zaproszeni na wesele, gdzie stara znajoma wiedźmińskiego przyjaciela zakochuje się w Geralcie. Dzieje się dużo, wiele nowych postaci...

Barwny język, którym operuje autor, nie pozwala się oderwać od książki, aż chce się poznawać historię Wiedźmina coraz głębiej i bardziej. Już złapałam za trzeci tom, niebawem pewnie recenzja.
Polecam! Zdecydowanie klasyka fantasy;)


Cytaty z książki

Kto kocha ten się poświęca!
Co, według Ciebie, określa granicę pomiędzy Chaosem a Ładem?
A co to byłaby za miłość, gdyby kochającego nie było stać na trochę poświęcenia.
Czym jest prawda? Zaprzeczeniem kłamstwa? Czy stwierdzeniem faktu? A jeżeli fakt jest kłamstwem, czym wówczas jest prawda?
-Czy ty masz cel w będący na końcu drogi?-Mam.-Szczęściarz.-To nie jest sprawa szczęścia, Geralt. To jest sprawa tego, w co wierzysz i czemu się poświęcisz.

środa, 22 sierpnia 2012

Ostatnie życzenie

Tytuł: Ostatnie życzenie
Autor: Andrzej Sapkowski
Seria: Wiedźmin
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: Supernowa
Ilość stron: 288
Ocena: 6/6

Lubię czasem sięgnąć po książkę z zupełnie innego świata, po fantasy. Ale jakoś nigdy nie miałam okazji sięgnąć po klasykę i to w dodatku autorstwa polskiego pisarza. Aż w końcu nadszedł ten dzień, kiedy będąc w bibliotece dziecięcej na którejś z półek rzuciło mi się w oczy nazwisko Sapkowskiego. Okazało się że jest na niej pierwszy tom, a w zasadzie wstęp sagi o Wiedźminie i bez namysłu po nią sięgnęłam. I się nie rozczarowałam;) Wiem, że fantasy nie jest stworzone dla każdego, ale do mnie zdecydowanie przemawia.

Jest to zbiór opowiadań wprowadzający w fantastyczny świat wiedźmina Geralta z Rivii, jego podróży, przygód i walk. Pomaga jednym, innym przeszkadza. Sam nieraz znajduje sobie zagadki do rozwiązania, innym razem ktoś inny zleca mu zadanie... Nie zawsze jest do wszystkiego chętny, ale zadania przyjmuje. Poznaje wielu ludzi, lecz nie każdy jest przyjacielem. I tak podążając za nim poznajemy jego świat, świat od którego nie sposób się oderwać.

Książka pisana błyskotliwym językiem, autor świetnie operuje językiem wplatając w naprawdę dobą narrację mistrzowskie dialogi. Książka zdecydowanie wartościowa i warta przeczytana.


Cytaty z książki

Miłość musi być prawdziwa.
Nie ma sensu oglądać się za siebie .
To wy, ludzie, nienawidzicie wszystkiego, co rózni się od was, choćby kształtem uszu.
-Do zobaczenia, Geralt. Uważaj na siebie.[…]-Wolę uważać na innych, to się lepiej sprawdza na dłuższą metę.
- Zło to zło – rzekł poważnie wiedźmin wstając – mniejsze, większe, średnie, wszystko jedno, poprocje są umowne, a granice zatarte. Nie jestem świątobliwym pustelnikiem, nie samo dobro czyniłem w życiu. Ale jeżeli mam wybierać pomiędzy jednym złem a drugim, to wolę nie wybierać wcale.
Ludzie lubią wymyślać potwory i potworności. Sami sobie wydają się wtedy mniej potworni. Gdy piją na umór, oszukują,  kradną, leją żonę lejcami, morzą głodem babkę staruszkę, tłuką lejcami schwytanego w paści lisa lub szpilkują strzałami ostatniego pozostałego jednorożca, lubią myśleć, że jednak potworniejsza od nich jest Mora wchodząca do chat o brzasku. Wtedy jakiś lżej im się robi na sercu. I łatwiej im żyć.