niedziela, 26 kwietnia 2015

Hadzia w podróży - Żywe muzeum piernika w Toruniu



W podsumowaniu roku 2014 obiecałam nowy cykl - Hadzia w podróży;)
Tak, więc ruszam razem z pierwszym postem;)

Tym razem o niespodziance jaką sprawił mi Karateka, czyli o wyprawie do żywego muzeum piernika w Toruniu;)
Miało to miejsce na początku marca, kilka dni przed dniem kobiet.
Pojechaliśmy autem, później długo kluczyliśmy szukając niepozornego wejścia.




Przy wejściu okazało się, że załapaliśmy się na pokaz dla grupy przedszkolaków;)
Ale i tak było sympatycznie;)



Osoby, które były zaangażowane w przedstawienie, były bardzo dobrze przygotowane, przebrane w stroje odpowiednie do epoki. Najpierw opowiadały o historii piernika w Toruniu, o przyprawach i składnikach, a później każdy z uczestników dostał własną kuleczkę ciasta i mógł zrobić własnego piernika.


Przykładowe foremki:




Nasze pierniczki:

Moje dzieło

Dzieło Karateki

Co ciekawe - dowiedziałam się, że podstawową przyprawą piernika jest... pieprz czarny i to jest rzecz, która odróżnia pierniczki od ciasteczek korzennych;)

Pojechałam do Torunia, a tam nad Wisłą, na murku... nazwa mojej rodzinnej miejscowości;)


To był bardzo fajna wizyta i mogę ją polecić dla całych rodzin, dla starszych i młodszych.
Świetna sprawa!


czwartek, 23 kwietnia 2015

"Świątynia Wichrów" Terry Goodkind

Tytuł: Świątynia Wichrów
Autor: Terry Goodkind
Seria: Miecz prawdy
Tom: czwarty
Wydawnictwo: Rebis
Ilość stron: 712
Ocena: 4/6


Nie możemy prawdziwie kochać, dopóki nie wybaczymy innym najgorszych występków, jakie wobec nas popełnili.





Miecz prawdy poznałam już dość dawno, ale przyznaję, że miałam dość długą przerwę, aż w końcu postanowiłam wrócić do tej serii i kontynuować przygodę z jej bohaterami. Przyszedł więc czas na tom czwarty – Świątynia Wichrów.

W tym tomie poznajemy kolejne przygody znanych już bohaterów - Richarda Cyphera oraz Kahlan Amnell. Poszukiwacz jako Lord Dahl ma za zadanie walczyć z zarazą moru, który panuje w D'Harze, a w międzyczasie dowiaduje się, że ma przyrodniego brata  - Drefana. No i oczyście nie zabraknie spotkań ze znanymi już bohaterami tacy jak Błotni Ludzie, Zedd, prorok Nathan czy Verna. A czym jest tytułowa Świątynia Wichrów? Jakie niebezpieczeństwa na nich czyhają? Co tym razem wymyślili ich wrogowie?

Czwarte prawo magii: W przebaczeniu, czy to w tym, które dajesz, czy w tym, które uzyskujesz, tkwi magia. Magia, która uzdrawia.

Sięgnęłam po Świątynię Wichrów z tęsknoty za Mieczem Prawdy i bohaterami tej serii. Brakowało i tego świata, więc pełna zapału sięgnęłam po ten tom. Zaczęłam ją czytać i niemiłosiernie się w nią wciągnęłam. Do tego czasu zauważyłam pewną prawidłowość dotyczącą książek Goodkinda – są naprawdę wyjątkowo fascynujące i pochłaniające, jak zacznę czytać to ciężko przestać, ale jednak muszę sobie je dawkować porcjami. Takie trochę dziwne, czyż nie?

Nie wiem, czy istnieją niewybaczalne błędy. Mogą być niewybaczalne zdrady, ale nie błędy. Gdybyśmy zaczęli skazywać ludzi na śmierć za błędy, to obawiam się, że już dawno bym nie żył. Wciąż je popełniam. Niektóre były całkiem poważne.

Świątynia Wichrów to pozycja, która fabularnie jest momentami przewidywalna i schematyczna – akcja toczy się początkowo dość powoli, dopiero pod koniec się rozkręca. Jednak mimo tego jest to pozycja naprawdę ciekawa i dobrze napisana. Wyczuwalna jest w nim magia i odpowiedni klimat, a język jakim operuje autor przedstawia ten świat tylko potęguje owo uczucie. Bohaterowie, z którymi się spotkałam, są tak samo ciekawie wykreowani, jeszcze bardziej dopieszczeni – mogłam ich poznać z innej strony, poznać ich nowe cechy. No i już nie mogę się doczekać, jak poznam ich kolejne losy;) Świątynia Wichrów to godna przeczytania i wciągająca książka o miłości, poświęceniu, walce oraz przebaczeniu, dzięki której szybciej zajrzę po następne części cyklu. 

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

"Światła września" Carlos Ruiz Zafón

Tytuł: Światła września
Autor: Carlos Ruiz Zafón
Cykl: Trylogia mgły
Tom: trzeci
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron: 256
Ocena: 4/6



Szkoda czasu na jakiekolwiek próby zmieniania świata, wystarczy uważać, by świat nie zmienił ciebie.





Carlos Ruiz Zafón to hiszpański pisarz, którego poznałam dzięki książce Cień wiatru, która jest jego najpopularniejszą powieścią, jednak ma też serię książek dla młodzieży z Trylogii mgły, a Światła Września są jej zwieńczeniem.

Światła września […] Legenda, powiedzmy, że to legenda, głosi, iż wiele lat temu, pod koniec lata, kiedy odbywała się doroczna, kończąca sezon maskarada, ludzie ujrzeli kobietę w przebraniu, która wsiadła w porcie na jacht i odbiła od brzegu. Niektórzy utrzymują, że miała na wysepce potajemną randkę z kochankiem, inni twierdzą, że uciekła, popełniwszy jakąś straszliwą zbrodnię. [...] Jej twarz zakryta była maską. Podczas gdy płynęła przez zatokę, rozpętała się gwałtowna burza, która zniosła łódź w stronę skał. Łódź się roztrzaskała, a tajemnicza kobieta bez twarzy utonęła. Jej ciała nigdy nie odnaleziono. Parę dni później morze wyrzuciło na brzeg zniszczoną maskę. Od tamtej pory ludzie gadają, że w ostatnie dni lata, o zmierzchu, na wyspie pojawiają się światła...

Rok 1936. Simone Sauvelle  jest kobietą, która po śmierci męża została bez środków do życia, ale za to z dwójką dzieci do utrzymania - Irene i Dorianem. Kobiecie udaje się zdobyć posadę ochmistrzyni  w rezydencji pewnego wynalazcy zabawek - Lazarusa Janna. Jak jej spodoba się ta rola? Jak przyjmą to jej dzieci? Czy zaakceptują nową sytuację? Jakie przygody czekają cała rodzinę w nowym miejscu?

Światła września to jedna z książek, którą dostałam na jakieś święta w komplecie z pozostałymi pozycjami z Trylogii mgły, no i od tamtego czasu powoli zgłębiam się w jego twórczość skierowaną do młodszego czytelnika (choć ja już nim nie jestem;). Fabuła Świateł Września jest przewidywalna i naprawdę niezbyt skomplikowana, aczkolwiek sympatyczna i dość miła i przyjemna w odbiorze. Taka lekka, z dreszczykiem emocji i tajemnicy, a do tego bez zbędnych, nużących opisów, które mogłyby odstraszyć i popsuć efekt. Ponadto dobre jest to, że bohaterowie tej pozycji są różni od siebie, dość ciekawi i interesujący, wzbudzający sympatię. Muszę przyznać, że Carlos Ruiz Zafón stworzył specyficzny, lekko mroczny, tajemniczy i ciekawy klimat książki, pozwalający przenieść się w trochę inny wymiar. To zdecydowanie może spodobać się także starszym czytelnikom! Osobiście rzadko miałam wrażenie, że jestem za stara na tą książkę, częściej miałam wrażenie, że jest dla mnie akuratna.

Podczas tej kilkugodzinnej pogawędki Simone wyczytała w oczach Lazarusa, że podobne myśli chodziły po głowie i jemu. Wyczytała w nich jednak także, że mężczyzna zamierza dochować wierności swojej żonie i że przyszłość ma im do zaoferowania jedynie przyjaźń. Prawdziwą, głęboką przyjaźń podobną do niewidzialnego mostu pomiędzy dwoma samotnymi światami, które dzielił ocean bolesnych wspomnień.

Światła września to lektura lekka, niezobowiązująca i co prawda nie zapadnie w pamięć jakoś wyjątkowo, jest jednak to książka dość dobra. Sympatyczna lektura, która zapewni mile spędzone popołudnie czy wieczór. Polecam ją w ramach rozluźnienia, poczucia ciekawego klimatu i oderwania się od rzeczywistości. Arcydzieło to nie jest, ale warto przeczytać;)


piątek, 17 kwietnia 2015

Kawa imbirowa


Ostatnio z mojej lodówce zawsze znajduje się imbir, z powodu swoich właściwości - rozgrzewających, przeciwobrzękowych, odchudzających i wielu innych. Tak więc w ramach eksperymentu postanowiłam zrobić... kawę imbirową;)



Składniki
1,5 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
ok.200 ml wody
ok.50 ml mleka
2 plasterki imbiru
(łącznie około 8-10 mm z korzenia)
cukier do smaku

Jak przygotować?
Imbir pokroić w mniejsze kawałki - na około 6-8 kawałków. Wrzucić do garnuszka razem z wodą. Dodać ewentualnie cukier (ale nie jest to konieczne). Podgrzać wodę z imbirem na małym ogniu - doprowadzić do wrzenia i gotować chwilę (około 5-7 minut). Imbir wyjąć z garnuszka, wodę przelać do kubka, wsypać kawę i uzupełnić mlekiem i gotowe!

czwartek, 16 kwietnia 2015

"Uwikłanie" Zygmunt Miłoszewski

Tytuł: Uwikłanie
Autor: Zygmunt Miłoszewski
Cykl: Teodor Szacki 
Tom: pierwszy
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilość stron: 304
Ocena: 5.5/6

Skąd pewność, że wcześniejsza śmierć to zawsze strata? Że to zawsze gorsze rozwiązanie? Że trzeba przed nią ratować za wszelką cenę? Być może z życia wyłania się coś, co jest większe od niego. W duszy każdego z nas istnieje potrzeba, aby po wypełnieniu życia przyszedł koniec. U niektórych pojawia się wcześniej.



O twórczości Zygmunta Miłoszewskiego czytałam już jakiś czas, głównie przy jego debiucie zatytułowanym Domofon. Teraz dzięki adaptacji filmowej Ziarna prawdy tegoż autora zrobiło się o nim szczególnie głośno i postanowiłam ten film zobaczyć dopiero wtedy, kiedy przeczytam książkę. No, a żeby nie zaczynać cyklu od środka, zaczęłam od początku – właśnie od Uwikłania.

Warszawa. Rok 2005. Po zakończonej terapii ustawień został zamordowany jeden z jej uczestników Henryk Telaka. Dlaczego akurat on? Co stało się na niej wydarzyło? Jakie fakty z przeszłości owego mężczyzny wypłynęły na wierzch podczas owej terapii? Dlaczego akurat on? Kto może być mordercą? Na pytania stara się odpowiedzieć wezwany na miejsce Teodor Szacki –  trzydziestoparoletni, elegancki prokurator o młodej twarzy i siwych włosach. Czy mu się uda? Czy to śledztwo wpłynie na jego życie osobiste? Co takiego odkryje?

Zygmunt Miłoszewski
Uwikłanie jest pozycją, w którą strasznie się wciągnęłam, przepadłam, nie mogłam przestać, dopóki nie skończyłam. A cóż takiego mnie w niej urzekło? Złożyło się na to naprawdę wiele składowych, nawet nie wiem od czego zacząć. Przede wszystkim chyba sama fabuła, która jest ciekawie skonstruowana, świeża i porywająca. Pomysł naprawdę dobrze wykorzystany przez autora, który wycisnął z niego chyba maksimum. No i zakończenie, które naprawdę mnie zaskoczyło, sprawiło, że rozdziawiałam usta ze zdziwienia oraz zdecydowanie wgniotło w pociągowe siedzenie. Zygmunt Miłoszewski jest pisarzem, który zadebiutował dopiero kilka lat temu, ale moim zdaniem pisze naprawdę dobrze. Książka jest napisana naprawdę dobrze pod względem językowym. Stylistycznie jest utrzymana na dość wysokim poziomie, bez jakiś wulgarnych wypowiedzi czy sformułowań, lecz przy tym jest dość lekka i przyjemna w odbiorze. Muszę przyznać, że jednak momentami irytowały mnie spolszczenia wciskane czasami na siłę na przykład tiszert zamiast t-shirt. 

Robert Więckiewicz jako Teodor Szacki w Ziarnie Prawdy.
Uwikłanie czytało mi się wyjątkowo dobrze także z racji głównego bohatera - prokuratora Teodora Szackiego. Muszę przyznać, że jest on postacią niezwykle fascynującą i wielobarwną i dlatego wcale nie przeszkadzały mi wstawki obyczajowe z jego życia, które się pojawiły w książce. Wręcz przeciwnie – wywoływały uśmiech. Miłym urozmaiceniem jest także fakt, że jest on prokuratorem, a nie policjantem czy prywatnym detektywem jak to często bywa w powieściach kryminalnych. Jest postacią naprawdę ciekawą, fascynującą – ironiczny, zdecydowany, z niezwykle wyczulonym instynktem, dzięki któremu wyczuwa wiele spraw. Naprawdę świetny bohater i jestem naprawdę ciekawa jego kolejnych przygód!

Większość spraw, którymi zajmował się prokurator Szacki, były właśnie wynikiem bezsensownej agresji. Złości, która w pewnej chwili zmaterializowała się pod postacią napadu, gwałtu, zabójstwa, pobicia. Skąd to się brało? Z rozczarowania, że życie jest takie ciężkie, nudne i nieprzynoszące satysfakcji? Ze strachu, że za chwilę może być jeszcze ciężej? Z zawiści, że inni mają lepiej? Często się nad tym zastanawiał, ale nie potrafił sobie odpowiedzieć w przekonujący sposób na pytanie, skąd się bierze polska wściekłość.

Uwikłanie to naprawdę dobry kryminał. Sama akcja czasami nie płynie zbyt szybko, ale jest za to pełna intryg i zagadek oraz psychologicznych aspektów dotyczących śledztwa, terapii czy bohaterów. Jest to książka naprawdę godna polecenia!!! Kryminał z naprawdę wysokiej półki. Jestem naprawdę ciekawa innych książek Zygmunta Miłoszewskiego, po które z pewnością jeszcze sięgnę.


wtorek, 14 kwietnia 2015

"Koma" Aleksander Sowa

Tytuł: Koma
Autor: Aleksander Sowa
Wydawnictwo: Sowa
Ocena: 2.5/6



Powoli do mnie docierało, że prawda nie musi być po mojej stronie. Wtedy zmieniłem zeznania. Powiedziałem, że najprawdopodobniej to jest aparat, który kiedyś omyłkowo wziąłem ze stolika, wychodząc z wrocławskiej kawiarni.






Uwielbiam Wrocław, kocham kryminały, więc połączenie tych dwóch rzeczy wydaje się być ideałem. Tak jest na przykład z książkami Marka Krajewskiego i właśnie dlatego postanowiłam przeczytać książkę Aleksandra Sowy pod tytułem Koma.


Pewien mężczyzna wychodzi z biura i... znika. Jego ciało zostaje później znalezione w rzece i nie wiadomo kto jest mordercą. Akcja książki dzieje się we Wrocławiu i kręci się wokół Krystiana Bali, który napisał książkę pt. Amok, w której opisuje morderstwo łudząco opisane do tego, które wydarzyło się naprawdę. Dostał więc karę 25 lat więzienia, a młody dziennikarz ma za zadanie opisać te wydarzenia. Czy Krystian Bala jest prawdziwym mordercą? Czy opisane w jego książce morderstwo to przypadkowy zbieg okoliczności czy naprawdę ma z nim coś wspólnego?


Koma to książka niezbyt długa, więc jej czytanie nie zajęło mi wiele czasu, ale też nie miałam względem niej większych oczekiwań. Zaczęłam ją czytać nie wiedząc nawet o czym ona dokładnie jest, no i skończyłam ją z mieszanymi odczuciami, jednak w końcu przeważyło rozczarowanie. Czytało się ją lekko i szybko, ale jednak nie to jest najważniejsze. Akcja Komy w moim odczuciu jest mało wartka, brakuje w niej także intryg, zwrotów akcji.  Język jakim jest napisana ta książka jest niezbyt skomplikowany, aczkolwiek znośny i do przebrnięcia. Jest dość prosty, lecz nie prostacki. Bohaterów w książce jest niebyt wielu, a większość z nich jest mało wyrazistych, charakterystycznych czy ciekawych. Zdarzają się ich ciekawe opisy, lecz oni sami raczej słabo zapadający w pamięć. Jednak mam wrażenie, że pozycja jest niedopracowana, taka niewykończona – bohaterowie mogli by być bardziej dopieszczeni, a akcja bardziej wartka, ciut szybsza, pełniejsza intryg, zagadek...


Koma to w moim odczuciu książka dość średnia. Pomysł na fabułę jest naprawdę dobry, lecz dość słabo wykorzystany – moim zdaniem z tego pomysłu mogła powstać o wiele lepsza książka, bardziej obszerna, bardziej rozbudowana i dopracowana. Skończyłam ją czytać i czułam rozżaleni, że ta fajny pomysł został tak średnio potraktowany.

Tak, to o nią chodzi – myśli dziennikarz. Wyniosłość. Wcześniej nie potrafił tego rozpoznać. Laba sprawia wrażenie zimnego, wyobcowanego, jakby był ponad… Ponad wszystkimi. To właśnie wyniosłość sprawia, że osadzony wygląda jak wyrachowany, bezwzględny morderca bez uczuć.

Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości 

wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozwiązanie Urodzinowego konkursu u Hadzi;)


Trafny wybór wędruje do... Aoi Akuma z bloga Bo kocham czytać;)

Jej skojarzenia:
1. kucharka, bo Hadzia kojarzy mi się z Jadzią, a pani Jadzia to świetna kucharka :)
2. sny, bo nagłówek na blogu kojarzy mi się właśnie z marzeniami sennymi
3. mole, bo oczywiście mole książkowe
4. Wrocław, no bo Hadzia to wrocławska studentka

Dla reszty osób - nagrody pocieszenia;)

Proszę o kontakt;)


niedziela, 5 kwietnia 2015

Alleluja!


Wielkanocny pacierz
ks.Jan Twardowski

Nie umiem być srebrnym aniołem - 
ni gorejącym krzakiem - 
tyle zmartwychwstań już przeszło -
a serce mam byle jakie.

Tyle procesji z dzwonami -
tyle już Alleluja -
a moja świętość dziurawa
na ćwiartce włoska się buja.

Wiatr gra mi na kościach mych psalmy -
jak na koślawej fujarce -
żeby choć papież spojrzał
na mnie - przez białe swe palce.

Żeby choć Matka Boska
przez chmur zabite wciąż deski -
uśmiech mi Swój zesłała
jak ptaszka we mgle niebieskiej.

I wiem, gdy łzę swoją trzymam
jak złoty kamyk z procy -
zrozumie mnie mały Baranek
z najcichszej Wielkiej Nocy.

Pyszczek położy na ręku -
sumienia wywróci podszewkę -
serca mego ocali
czerwoną chorągiewkę


Pan Zmartwychwstał!!!
Alleluja!
Nie ma Go w grobie!
Niech zamieszka w naszych sercach.
Życzę Wam dużo radości, spokoju, miłości oraz... książek;)

Hadzia

22 fakty o mnie na 22 urodziny;)

Tak, dziś obchodzę swoje 22 urodziny, więc chciałabym zaserwować Wam 22 fakty o mnie;)
Jeżeli macie apetyt na więcej - piszcie!
Pomyślę nad kolejnymi;)
 Let's start!

1.Mam młodszego brata i najlepszych Rodziców na świecie:*
2.A do tego jestem szczęśliwie zakochana w Karatece i wiem, że to ten jedyny i na zawsze!
3.Jestem dowodem na to, że można stworzyć szczęśliwy związek na odległość.

Z moim Karateką:*
Bardzo lubię to zdjęcie;)
Wyglądamy tu jak młode małżeństwo:)

4.Wierzę w przyjaźń damsko-męską
5.Prowadzę jeszcze 2 inne blogi: o rękodziele i o kosmetykach.
6.Zajmuję się Dziełem Duchowej Adopcji Sióstr Zakonnych - dłużej niż blogiem (już prawie 5 lat).
7.Udało mi się schudnąć około 25 kilogramów.
8.Wszystkie stresy i złe humory zawsze zajadałam, więc po schudnięciu przytyłam około 10 kg

Przed i po

Duduś;)

9.Wciąż śpię ze swoim pluszakiem - Duduś (królik/zając). W tym roku mija już 18 lat od kiedy ze
mną jest;) Aktualnie mieszka ze mną na stancji;)
10.Uwielbiam pisać listy - takie prawdziwe, tradycyjne, pisane na papeterii.
11.Piszę pamiętnik - uwielbiam to!


Mój pamiętnik.
Czyż nie jest uroczy?
12.Czasami mówię do siebie - ale jak jestem sama w mieszkaniu.
13.Uwielbiam gorzką kawę z mlekiem - najlepiej przestudzoną.
14.Mam bzika na punkcie herbat - na stancji mam ich cały ogrom.
15.Należę do klubu Oriflame - do końca czerwca chcę zostać menadżerem, do końca studiów inżynierskich - dyrektorem.

Konferencja Oriflame w hotelu Hilton w Warszawie
16.Przy oglądaniu filmów czy seriali włącza mi się syndrom niespokojnych rąk - nie lubię oglądać filmów bez żadnej robótki (druty, kartki itp)
17.Kocham rękodzieło - robienie na drutach, kartki, a także lubię poznawać nowe techniki;)
18.Studiuję na Uniwersytecie przyrodniczym na kierunku Technologia Żywności i Żywienia Człowieka, a w przyszłości, chcę zrobić studia podyplomowe z psychodietetyki;)

Prawdziwy herbatoholizm;)
19.Między maturą a studiami miałam rok przerwy, ponieważ chciałam dostać się na lekarski, więc siedziałam w domu, przygotowywałam się do poprawy matury, no ale wyszło jak wyszło;)
20.Skończyłam I stopień szkoły muzycznej - instrument: pianino;)
21.Bardzo lubię gotować, a z tego co mówią to nawet dość dobrze mi to wychodzi;) A gotuję w domu, na stancji, czasami u Karateki;) Nie narzekają, a nawet proszą o dokładki;)
22.Kocham dzieci - chciałabym mieć ich co najmniej trójkę;)

Moi kuzyni, kochane dzieci, prawda?
Tak, cała trójka to bracia;)

Jeżeli kiedyś chcielibyście więcej postów z faktami o mnie - piszcie w komentarzach;)
Czy są osoby, z którymi coś mnie łączy?;)

Piszcie!!!

Dziś jeszcze ostatnia szansa, żeby wziąć udział w konkursie;)


czwartek, 2 kwietnia 2015

Stosiczek;) (#3/2015)

Co prawda stosik był całkiem niedawno;)
Ale jednak pojawiły się kolejne książki, więc jest i kolejny stosik;)



Na koniec świata
Gniew

niespodzianki od Karateki,
Mój Luby postanowił za wszelką cenę upolować Na koniec świata,
na wieść o tym, że ryczałam przy tej książce jak bóbr
Mój kochany:*
Dziękuję:*


Z krwi i kości 
egzemplarz recenzencki

Sprawa Einsteina
Autobiografa Agaty Christie
egzemplarze recenzenckie od Grupy wydawniczej Publicat

Era wodnika
Koma
Andrzeja Sowy
e-booki - egzemplarze recenzenckie od RW2010.PL


Przypominam o urodzinowym konkursie;)


Znacie te książki?
Czytaliście? 
Znaleźlibyście coś dla siebie?