Tytuł: W objęciach strachu
Autor: Kay Hooper
Wydawnictwo: Sonia Draga
Ilość stron: 264
Ocena: 3/6
Skoro w twoim życiu pojawiło się coś, czego nie potrafisz
kontrolować, to strach jest oczywisty. To naturalna reakcja, zupełnie
niezależna od wszystkich treningów. A jeżeli wypływa z twojego wnętrza, musi
tak się skończyć.
W objęciach strachu kupiłam kiedyś na wyprzedaży Matrasie,
bodajże za niecałe 10 zł. Po czym odłożyłam na półkę, zajęta czytaniem innych
pozycji. Teraz postanowiłam ją przeczytać i przyznam szczerze, że liczyłam na
coś lepszego.
W książce poznajemy Riley Crane –agentkę specjalną, którą szef
Grupy do Zadań Specjalnych, Noah Bishop, wysyła naszą agentkę na wyspę Opal,
gdzie miała zbadać doniesienia o wydarzeniach owianych z wielką tajemnica i okultyzmem.
Po przybyciu na miejsce znajduje sobie nocleg, nawiązuje kontakt z szeryfem.
Później któregoś dnia budzi się w domku na plaży. Odkrywa wtedy jednocześnie, że
jest całkowicie ubrana, z bronią przy sobie, a także ubrudzona starą,
zaschniętą krwią. Co ciekawsze – nie potrafi sobie przypomnieć niczego z
ostatnich trzech tygodni. Ostatnimi wspomnieniami jest właśnie kontakt z
szeryfem i samo przybycie na wyspę. Chyba musiało stać się coś strasznego,
skoro na jej ubraniach znalazła się właśnie krew. Lecz co stało się tak
naprawdę? Czemu obudziła się właśnie w takiej sytuacji i czemu niczego nie
pamięta? Cóż takiego ma w sobie ta wyspa? Czy ma to jakiś związek z okultyzmem?
W objęciach strachu jest skonstruowana według dość ciekawego,
choć niezbyt skomplikowanego pomysłu. Trochę magii i okultyzmu nadaje książce
specyficzny klimat, choć sam język i sposób pisania są proste i niewyróżniające
się niczym. Książkę można zaklasyfikować do kategorii czytadło. I to takie lekkie
i niezapadające w pamięć. Żadne tam wybitne arcydzieło, skądże znowu. W
objęciach strachu jest pozycją dość banalną, pospolitą, przeciętną, a także
naprawdę małowartościowa. Jak komuś się nudzi i nie ma nic innego, ciekawszego
do czytania, może przeczytać. W innych przypadkach nie wiem czy w ogóle warto
sięgać.
Wyzwanie: PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU! - 1,5 cm
A fabuła wydawała się ciekawa, może kiedyś ;)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pomysł na powieść nie jest oryginalny, ale od biedy można przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMoże, jak będzie okazja :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko chętnie spróbuję poszukać tej książki, bo podobały mi się inne dzieła tej autorki np. Labirynt wiecznej miłości, czy Śladami Caroline. Ciekawe, czy tylko ta jedna książka się autorce nie udała, czy mamy po prostu inny gust?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Aniki