Czarnoksiężnik z północy
Autor: John Flanagan
Seria: Zwiadowcy
Tom: piąty
Ocena: 3,5/6
Zjawisko zbiorowej halucynacji również kojarzy się z
panowaniem nad umysłami, lecz tutaj ludzie „widzą” albo „słyszą” rzeczy, które
w rzeczywistości nie istnieją.
Zasadniczo nie miałam ostatnio w planach czytania tej
pozycji, ale wracając ostatnio autobusem do domu nie miałam co czytać,
otworzyłam aplikację eBook na moim tablecie, a tam wśród kilkunastu zgranych
książek pojawił się właśnie Czarnoksiężnik z północy, który jest piątym tomem
znanego przez wielu młodych czytelników fantasy cyklu o Zwiadowcach. No i po
raz kolejny wchłonęłam do ich świata.
Od wydarzeń opisanych w Bitwie o Skandię minęło pięć długich
lat. Od tamtego czasu Will nie jest już uczniem Halta, lecz sam jest już
pełnoprawnym Zwiadowcą, który dostaje do patrolowanie swoje własne lenno, o
nazwie Seacliff. Początkowo wydaje się ono nudne i nie zapowiada się tam zbyt
wiele przygód. Któregoś jednak dnia pan zamku - Lord Syron – zapada na dziwną i
rzadką chorobę, a zadaniem młodego Zwiadowcy jest sprawdzenie, czy pogłoski o
tytułowym czarnoksiężniku z północy są prawdziwe. Na wyprawę wyrusza bez
bliskich osób, do których obecności się przyzwyczaił, chociażby Halt czy
Horace. Jednak nie będzie tego sprawdzał sam, na podróż wyrusza ze swoją
przyjaciółką Alyss, która w pewnym momencie okazuje się być porwana jako
zakładnik. Czy to ma jakiś związek z owym czarnoksiężnikiem? Czy Will uwolni
swoją przyjaciółkę? Czy dowiedzą się prawdy?
Czarnoksiężnik z północy jest już moim piątym spotkaniem ze
Zwiadowcami i muszę przyznać, że chyba najsłabszym ze wszystkich. Książkę
pochłonęłam naprawdę szybko (może nawet za szybko?), język równie
nieskomplikowany co w poprzednich częściach. Jak we wcześniejszych tomach
zauważyłam dość spore rozciągnięcie się akcji w poszczególnych książkach
(przykładowo: porwanie w drugiej części, niewola w trzeciej, uwolnienie w
czwartej), tu zaskoczył mnie tak duży przeskok czasowy pomiędzy poszczególnymi
częściami. Czy na dobre? Sama nie wiem. W każdym bądź razie, ta część jakoś nie
przypadła mi szczególnie do gustu, może dlatego, że się już starzeję i nie dla
mnie są książki dla młodzieży. W każdym bądź razie moim zdaniem jest to pozycja
dla nastoletnich (11-15 lat) chłopaków, którzy chcąc się oderwać od
rzeczywistości poszukują przygód w fikcyjnym świecie, zresztą nie tylko ta
pozycja, ale i cały cykl. Jak już wspominałam język prosty, fabuła również
nieskomplikowana i niewymagająca. Książka z którą można miło spędzić czas, ale
na zasadzie, przeczytać (w zasadzie przelecieć), odłożyć na półkę i przestać o
niej myśleć. O tak, niesie ze sobą wartości, chociażby poświęcenie dla
przyjaciół, ale w poprzednich częściach były one bardziej widoczne. Jak dla
mnie póki co najsłabsza część całego cyklu, co nie zmienia faktu, że kiedyś przeczytam jeszcze kolejne...
Wyzwanie: PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU! - 2,2 cm
Wyzwanie: PRZECZYTAM TYLE, ILE MAM WZROSTU! - 2,2 cm
Jak mi się będzie nudzić, to się może skuszę, ale nieprędko ;)
OdpowiedzUsuńSą lepsze pozycje do czytania;)
UsuńNie przepadam za fantastyką:)
OdpowiedzUsuńMoja siostra młodsza zna na pamięć już tę serię :D
OdpowiedzUsuńJa myślę, że mój tata będzie zachwycony tą serią. Co z tego, ze dla nastolatków? Mężczyźni nigdy nie są za starzy na bajki :P
OdpowiedzUsuńTo jest świetna książka! Nie pojmuję jak mogłaś dać taką niską ocenę. Uważam, że nie zbyt lubisz taki typ książek... :/
OdpowiedzUsuńA może jestem już za stara na takie książki?
UsuńPo prostu, ten tom najsłabiej wypadł w moich oczach...
Skoro bym nie lubiła tego typu książek to w ogóle bym nie sięgała po tę serię.