Autor: Wojciech Kuczok
Wydawnictwo: WAB
Ilość stron: 216
Ocena: 6/6
Nigdy nikomu nie powiem „za moich czasów”, bo żaden czas nie
był mój, nawet kiedy go miałem.
Gnój stał w moim dość dawno. Niedługo po wydaniu w 2003 roku,
moja mama czatowała na nią w księgarniach, aż w końcu ją kupiła, przeczytała, a
później odłożyła na półkę. Teraz w ramach wyzwania Z literą w tle postanowiłam
ją przeczytać z racji tego, że na ten miesiąc przypada właśnie litera K.
Gnój nie jest pozycją łatwą. Jej narratorem i jednocześnie
głównym bohaterem jest mały K., a jej akcja dzieje w jednym ze śląskich
miasteczek, w czasach jakże smutnego PRL-u, a jej akcja jest podzielona na trzy
części: Przedtem, Wtedy i Potem. W Przedtem akcja dzieje się w czasach, kiedy
małego K. nie było jeszcze na świecie i opisuje początkowe losy jego rodziny.
Następną częścią jest Wtedy, w której przychodzi czas na dzieciństwo naszego
młodego narratora. W tej części dowiadujemy się o tym, jaki był stary K. –
ojciec małego. Był on bowiem człowiekiem lubiącym się napić i sięgnąć po pejcz do
tresury zwierząt, lecz w tym wypadku używał go na syna, żeby nie był chuchrem,
za jakiego uważa. Ojciec, który Miał tak twarde dłonie, że kiedy przytulał swoje dzieci, zostawiał im siniaki. Ani on, ani matka nie stworzyli chłopakowi domu, w którym
czułby się kochany i bezpieczny. Ostatnią częścią jest Wtedy, w której mały K.
jest już dorosły, lecz dramat dzieciństwa nadal się za nim ciągnie… I to
właśnie w tej części tytułowy gnój zalewa kamienicę, w której działy się te
wszystkie rzeczy, symbol dzieciństwa zostaje zburzony…
Jak już wspominałam Gnój nie należy do pozycji łatwych i
przyjemnych. Opowiada historię, która zapewne dzieje się w wielu domach, ale
nikt o tym nie mówi. Bo wstyd, bo wspomnienia bolą. Moim zdaniem jest to
książka, którą koniecznie warto przeczytać. Wzrusza i każe dziękować, że moje
życie tak nie wyglądało/wygląda. Jest to
pozycja, która zostawia ślad… Warto także zaznaczyć, że Wojciech Kuczok na
motywach tej właśnie książki napisał scenariusz polskiego filmu fabularnego
Pręgi, również otrzymał za nią w 2003 roku Paszport Polityki oraz Nagrodę
Literacką Nike w 2004 roku.
Zaczęłam kiedyś tę książkę, ale jakoś mi nie podchodziła i szybko zarzuciłam czytanie... Może kiedyś do niej wrócę...
OdpowiedzUsuńPamiętam czas, gdy ta książka się pojawiła na rynku wydawniczym i była szeroko komentowana. ja nie zdecydowałem się jej przeczytać. Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPręgi uważam za jeden z lepszych polskich filmów. Jeżeli powstał na podstawie tej książki to warto ją przeczytać. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Kuczoka, ale akurat "Gnój" nie zrobił na mnie aż tak wielkiego wrażenia. Może dlatego, że najpierw widziałam "Pręgi", które należą do czołówki moich ulubionych polskich filmów i w "Gnoju" szukałam odbicia tamtej historii. Niestety nie znalazłam. Podejrzewam, że gdybym najpierw czytała książkę, to zupełnie inaczej bym ją odebrała.
OdpowiedzUsuńNie czytałam książki, ani nie oglądałam filmu, choć autor jest mi znany i o obydwu pozycjach słyszałam. Jednak jak zachęcasz, to może najwyższy czas na poznanie.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ani nie oglądałam.
OdpowiedzUsuńFilm był bardzo mocny, a książka... sprzedałam ją w aukcjach WOŚP. Niezbyt mi się podobała, ale mam nadzieję, że osoba, która ją zakupiła, będzie miała z niej większy pożytek.
OdpowiedzUsuń