Autor: Lucy Maud Montgomery
Cykl: Ania Shirley
Tom: trzeci
Wydawnictwo: Algo
Ilość stron: 264
Ocena: 5/6
Czasem mam wrażenie, że czuję lęk przed tą „dorosłością”, i w takich chwilach dałabym dużo za to, żeby być znowu małą dziewczynką.
Ach, ta rudowłosa Ania Shirley, która poprzewracała w głowie już niejednemu czytelnikowi, a i u mnie wywołuje uśmiech i mi przewróciła zupełnie;) Nietrudno się domyślić, że z wielką chęcią sięgnęłam po kolejny tom przygód tej radosnej osóbki.
Ania na Uniwersytecie to trzeci tom, po Ani z Zielonego Wzgórza i Ani z Avonlea, przygód Ani o rudowłosej Ani Shirley, której marzenie się w końcu spełni – w końcu pójdzie na Uniwersytet. Zaczyna naukę na uniwersytecie w Redmond i jedzie tam wraz ze swoimi znajomymi z Avonlea – z Priscillą, Gilbertem i Karolem, a poznaje także tam wciąż nowych ludzi, z którymi nawiązuje nowe przyjaźnie, ale i nie tylko. Książka pełna jest miłosnych wzruszeń i uniesień, a Ania w ciągu czterech latach, które spędziła na uniwersytecie, przeistoczyła się w piękną, urodziwą kobietę, za którą szaleją chłopcy - Ani oświadcza się i Gilbert i Roy Gardner. Czy przyjmie któreś z tych zaręczyn? Ale także i jej przyjaciółki biorą śluby i przyjmują zaręczyny. Co jeszcze się wydarzy? Jakie przygody spotkają bohaterów tej serii? Jak Maryla poradzi sobie z wychowaniem bliźniaków bez pomocy Ani?
Każdy może mieć zreumatyzowne nogi, Aniu. Ale tylko starzy ludzie mają reumatyzm w duszach. Na szczęście, ja nigdy go nie miałam. Kiedy reumatyzm dostaje się do duszy, pora pomyśleć o dobraniu fasonu trumny.
Ania na Uniwersytecie to książka, którą pochłonęłam bodajże w jeden dzień i... wciąż chcę więcej! Ania jest w niej nadal uroczą i urzekającą dziewczyną, a w zasadzie już młodą kobietką, która ma wielki zapał do edukacji i wielkie marzenia, nadal wzbudza zachwyt czytelników swoją osobowością, ciepłem, radością i cierpliwością, które rozsyła wokół siebie - niczym pozytywne fluidy. A język – wciąż naprawdę lekki, sprawiający, że czyta się ją szybko i przyjemnie, wręcz połyka, ale... mam wrażenie, że wydarzenia są opisane w pewnym sensie pobieżnie, mało wydarzeń z uniwersytetu, prawie same zaręczyny, śluby i miłosne uniesienia. Jest to naprawdę bardzo miłosna książka, zwłaszcza w porównaniu z poprzednimi częściami owej serii, napisana tak jakby trochę bez polotu i pomysłu na część wydarzeń. Nie ukrywam, że oczekiwałam trochę większej dawki informacji o studiowaniu w tamtych czasach, jednak nie zmienia to faktu, że spędziłam z nią czas niezwykle miło – pełna podziwu jak ta roztrzepana, rudowłosa osóbka dorasta, dojrzewa, zmienia się z dziewczyny w kobietę. Wciąż jestem wielką miłośniczką stylu Lucy Maud Montgomery, która opisała przygody wyjątkowo lekko, choć fabularnie mogłoby być minimalnie lepiej, ale coś czuję, że niebawem zabiorę się po kolejny tom przygód Ani i to chyba w niezbyt dalekiej przyszłości;) Tak w ogóle to zauważyliście, że na okładce tego wydania Ania ma zielone oczy, choć w książce wyrazie jest napisane, że są szare?
Czy polecam Anię na Uniwersytecie? Zdecydowanie tak! Ale oczywiście jako kontynuację ponadczasowej powieści;) Mam wrażenie, że Anię albo się kocha albo nienawidzi, też macie takie uczucie? Ja ją pokochałam i się zastanawiam jak można inaczej i czemu nie zrobiłam tego wcześniej;) Jest to książka, która zapada w pamięć i z chęcią się do niej wróci, niczym do czasów dziecinnych w celu zrelaksowania się (a ta seria naprawdę świetnie spełnia tę rolę)!
Ja tą cześć także przeczytałam w jeden dzień. Uwielbiam Anię i gdy czytam recenzje to mam ochotę sobie przypomnieć całą serię. :)
OdpowiedzUsuńJako fanka Ani bardzo lubię ten tom, chociaż gdy Ania odrzuca Gilberta, mam ochotę jak Basia Wołodyjowska zawołać "Głupua", no ale końcówka wynagradza, nasze cierpienia
OdpowiedzUsuńOjej, Ania! Seria książek mojego dzieciństwa, uwielbiam! :)
OdpowiedzUsuńNiedawno czytałam po raz trzeci i recenzowałam. Teraz poluję na tom czwarty.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie mogłam przekonać się do Ani z Zielonego Wzgórza...
OdpowiedzUsuńMoje dzieciństwo ale nie czytałam tej Ani stanęłam na ,,Ani z zielonego wzgórza"i trochę żałuje
OdpowiedzUsuńPamiętam, jak niegdyś moja koleżanka opowiadała mi z niesamowitym zapałem o tej części przygód Ani - oczywiście walnęła mi wtedy spoilera o tym, co zrobi Gilbert chociaż to oczywiste, kiedy spojrzy się na opisy kolejnych części serii), ale to nie zmienia faktu, że mam ogromną ochotę poznać dalsze losy Ani - na razie mam za sobą tylko pierwszą część :)
OdpowiedzUsuńNależę do zwolenniczek Ani :) jedna z moich ulubionych bohaterek literackich
OdpowiedzUsuńZ chęcią wróciłabym do tej serii, bo przeczytałam chyba dwie pierwsze części: >
OdpowiedzUsuń