Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podsumowanie roczne. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą podsumowanie roczne. Pokaż wszystkie posty

piątek, 10 stycznia 2025

Podsumowanie 2024 roku

 


Rok 2024 była dla mnie wyjątkowo trudny…

Powtarzałam to wielokrotnie w swoim życiu, ale zdecydowanie mnie przeorał. Rozejście się z B., później powrót na jakiś czas, a w lipcu ostateczne, burzliwe rozstanie i przeprowadzka. Odroczenie obrony pracy magisterskiej, a także inne perturbacje w relacjach damsko-męskich, a także w relacjach rodzinnych. Trochę pokrzywki alergicznej, która ciągnęła się od jesieni 2023. Przez wysypki, nowe kolczyki i tatuaż – odpuściłam sobie siłownię, ale zamierzam już w tym miesiącu na nią wrócić. W tym wszystkim na szczęście znalazłam bardzo przyjemne mieszkanko, a na nim czekało mnie ogarnianie i skręcanie mebli, nowego komputera, a przede wszystkim budowanie swojego nowego domu, a pod koniec roku moim towarzyszem stał się malutki, słodki chomik. Na szczęście do tego wciąż pracuję w tym samym miejscu, w którym dostałam umowę na czas nieokreślony, co naprawdę się bardzo się cieszę. No i jednym z największych sukcesów tego roku mogę uznać, że spodnie (jeansy) miałam na sobie tylko 2 razy – tak to tylko kiecki i legginsy/dresy w pracy.

 Przybyły mi 4 kolejne kolczyki (2 w sutkach i 2 w chrząstce ucha), ale jednak jednego z chrząstki musiałam wyjąć zanim się wygoił. Ponadto przybył mi 1 nowy tatuaż nawiązujący do Harrego Pottera.

 
W tym roku udało mi się zapoznać się z 27 książkami, co było zdecydowanie najgorszym czytelniczym rokiem chyba od czasów liceum.

Wśród tych 27 książek znalazło się:
-16 audiobooków
-8 ebooków
-3 papierowe

 W tym roku zdecydowanie najlepszą książką była pozycja pt. Nie zaczęło się od Ciebie.

Moje nowe mieszkanko
W sumie pokój, bo jest jeszcze kuchnia

Zachód słońca widziany z balkonu

Nowy czytnik

Maleństwo ❤️


Tatuaż i część z kolczyków


Mam nadzieję, że 2025 będzie zdecydowanie lepszy.

A jak u Was minął 2023?

Pozdrawiam
Asia



poniedziałek, 1 stycznia 2024

Witaj 2024, czyli podsumowanie 2023


Jaki to był dziwny, trudny rok!

Kolejny rok, w którym chodziłam praktycznie tylko i wyłącznie w kieckach – spodnie tylko na motor i legginsy do pracy. 

Kiecki zawsze spoko

Rok, w którym przybyły 2 nowe tatuaże i 3 nowe dziurki w uszach (1 kolczyka-helixa) niestety musiałam wyjąć, bo się zababrał niemiłosiernie. 


Serotonina na udzie zrobiona w grudniu 2022
Dwa pozostałe w 2023 - u tej samej osoby


Rok, w którym dość drastycznie ścięłam włosy i zdarza mi się tęsknić za poprzednią długością, zwłaszcza za 2 długimi, dobieranymi warkoczami. 

Rok, w którym spora część moich posiłków (60-75%) stanowiły dania wegetariańskie, choć wyszło to zupełnym przypadkiem – po prostu nie mam ochoty na mięso, a do tego nie smakuje mi odgrzewane w mikrofalówce

Rok, w którym schudłam jakieś 10 kg, a potem przytyłam 5, chociaż planowałam tylko schudnąć jakieś 25 kg. 

Rok, w którym zaliczyłam powrót na uczelnie po rocznej przerwie i cofnięcie się do 4 roku, co umożliwiło mi zmianę tematu pracy magisterskiej. 

Rok, w którym skończyłam 30 lat, a poza tym, że pojawiły mi się 2 siwe włosy - pojawiły się nowe gadżety z Harrego Pottera (notes robiący za kalendarz, 2 bluzy z Vinted), mnóstwo włóczek i trochę książek

Rok pełen najróżniejszych dram i afer okołorodzinnych, okolopracowych i około 30-urodzinowych (niedobra ja mam 30 lat i nie mam mgr przed nazwiskiem, ani obrączki, ani pierścionka zaręczynowego na palcu, ani gromadki dzieci, za to mam pracę w sklepie, życie na kocia łapę, zwierzyniec w domu i mnóstwo włóczek).

Rok, w którym, zmieniłam pracę i miałam w sumie tylko miesiąc bez pracy, ale wtedy miałam czas zrobić praktyki na studia i wtedy właśnie pierwszy raz miałam możliwość doświadczenia pracy w zawodzie. 

Rok, w którym zdecydowanie na nowo odkryłam moją miłość do termicznych kubków i uroków zawsze ciepłej herbatki. 

Owocki i herbatka nad Zakrzówkiem

Rok, w którym:
-odbyłam pierwszą solo podróż za granicę – pociągiem do Pragi

-po raz pierwszy byłam na Pyrkonie i wysłałam zgłoszenie jako wystawca na następny (z moim rękodziełem – Hadzia handmade)

-do naszego lisio-kociego zwierzyńca dołączył drugi kot

Od lewej - pierwotny skład w postaci lisa i kotki
Po prawej - nowy kotek

-od kiedy mieszkam w Krakowie – zaczęłam w końcu jeździć po mieście na rowerze, dzięki lepszemu rowerowi tutaj na miejscu

-osiągnęłam najwyższą dzienną średnią ilość kroków (8047) od kiedy mam zegarek z funkcją liczenia kroków (2019)


Rok, w którym udało mi się zapoznać jedynie z 33 książkami, co jest realnie najniższym wynikiem od ponad 10 lat. Wiele rzeczy się na to złożyło – zmęczenie pracą, 2 czasochłonne pasje (książki i rękodzieło), do tego siłownia, studia i ogarnianie zwierzyńca. 

Wśród tych 33 książek:
-19 to audiobooki
-10 to ebooki
-4 papierowe

Z najlepszych książek tego to roku zdecydowanie mogę zaliczyć:
-Mężczyzna imieniem Ove
-Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety

Natomiast największe rozczarowania to:
-Lot 7A
-Serce jak smoła

Screen z zeszłorocznych postanowień

Z postanowień na 2023 w sumie udało zrealizować mi się tylko jedno – pozostałam szczęśliwa. Mimo najróżniejszych dram i perturbacji. 

Z moich postanowień na 2024
1.Przeczytać więcej książek niż w 2023 – cel założony to 100
2.Osiągnąć dzienną średnią kroków 9 tysięcy
3.Zejść z wagą poniżej 100 kg (brakuje 16 kg)
4.Pozostać szczęśliwą


A Wam jak minął 2023?
Dla Was też był trudny?
Jak Wasze wyniki czytelnicze?

Pozdrawiam
Asia „Hadzia” Hadzik

poniedziałek, 2 stycznia 2023

Żegnaj 2022, witaj 2023!


2022 był rokiem, który minął mi bardzo szybko.
Przyszedł 2023, czyli rok moich okrągłych 30 urodzin.
Zmieniłam pracę, miałam przerwę w studiach, minęło niemal 4 lata, od kiedy mieszkam w Krakowie. I dzieje się naprawdę dużo...

 


Udało mi się przeczytać łącznie 80 książek

Wśród nich było:
48 audiobooków
27 ebooków
5 papierowych

Tak, to był zdecydowanie audiobookowy rok, które cenię za to, że mogę ich słuchać podczas innych czynności – rysowanie, gotowanie czy praca na nocki. No i zdecydowanie mało papierowy rok – sporo książek oddałam do biblioteki, część sprzedałam, a czytanie na czytniku zdecydowanie bardziej mi teraz odpowiada. O tym za co kocham ebooki pisałam już tutaj.

 Te 80 książek to jeden z lepszych wyników ostatnich lat – duża zasługa braku pracy przez pierwsze miesiące roku i pobytu w Centrum Terapii Nerwic.

Z najlepszych książek tego roku zdecydowanie mogę przywołać dwa tytyły:
- Żyletkę zawsze noszę przy sobie Małgorzaty Gołoty
- Kajś. Opowieść o Górnym Śląsku Zbigniewa Rokity

A chyba największym odkryciem została twórczość Hanny Greń.

Chociaż nie udało mi się skończyć studiów – udało mi się sporo innych rzeczy. 

Pozostałam szczęśliwa. Do tego stopnia, że podczas pobytu w Centrum Terapii Nerwic w Mosznej zeszłam z dawki antydepresantów do minimum z minimum, a w planach na wiosnę schodzenie zupełnie na 0.
Spędziłam miesiąc w owym sanatorium – Centrum Terapii Nerwic, a na pobyt tam czekałam 1.5 roku. Gdyby nie przerwa w studiowaniu – nie miałabym tam jak pojechać w czasie letniej sesji.
- Schudłam ponad 15 kg – chociaż w ciągu tego roku przybrałam kilka kilogramów i tak go kończę z wagą niższą niż zaczynałam.
- Kocham i akceptuję siebie taką jaką jestem.
- Wróciłam do rysowania, z czego się niezmiernie cieszę. W końcu, po przeprowadzce do Krakowa zaczęłam korzystać ze swojej sztalugi stworzyłam tu swój rysowniczy kącik – bez konieczności lekkiego przemeblowywania pokoju, żeby móc rozstawić się ze sztalugą, jak to się działo, gdy mieszkałam we Wrocławiu.
- Wróciłam do treningów na siłowni
- Ten blog zyskał własną domenę
- Kolejny rok głównie w kieckach
- Zrobiłam sobie drugi tatuaż - wzór chemiczny serotoniny na udzie



Znowu kiecki, ale zdecydowanie częściej w czerni, szarościach i granatach
niż w jakikolwiek innych kolorach.

Z planów czy postanowień na 2023 rok

1.     Przeczytać minimum tyle samo książek co w 2022
2.     Schudnąć 25 kg
3.     Pozostać szczęśliwą

A Wam jak minął 2022?
Jakie macie plany na 2023?

 Pozdrawiam
Asia "Hadzia" Hadzik



środa, 5 stycznia 2022

Żegnaj 2021, witaj 2022!


 2021 był rokiem… specyficznym.
Nie chcę wartościować czy dobry, czy zły.
Po prostu był jedyny w swoim rodzaju.
I tak minął mi trzeci rok mieszkania w Krakowie.
Były studia, była praca, było zwyczajne życie.



W sumie przeczytałam mniej książek niż w ubiegłym roku.
Tak samo jak zrobiłam mniej szydełkowych chust.
W końcu jest, poza tym wszystkim, właśnie owo życie.
Praca, studia, terapia, magisterka, dom… 

Przeczytałam w sumie 37 książek, co jest jednym z najniższych wyników w ciągu ostatnich kilkunastu lat – słabszy książkowo był tylko 2019 rok.
Zdecydowanie był to rok nadrabiania książek Mroza.
A z mocniejszych, lepszych książek okazały się książki pt. Gwałt polski i Żeby nie było zgorszenia. Ofiary mają głos. 

Z postanowień na 2021.

1.     Przeczytać więcej książek niż w 2021
2.     Pozbyć się części książek papierowych, żeby wyjść na minus – i tak nie mam gdzie ich trzymać, a większość czytam na czytniku
3.   Skończyć studia
4.     Pozostać szczęśliwa

Kolejny rok głównie w kieckach


A jak Wam minął rok?

Pozfrawiam
Asia "Hadzia" Hadzik

czwartek, 31 grudnia 2020

Żegnaj 2020, witaj 2021!


Ten rok był dziwny... 
Nie był łatwy, a pandemii mają dość już chyba wszyscy. 
Na mnie odbiło się tym, że nie potrafiłam znaleźć żadnej pracy...
Połączenie pandemii, braku pełnej dyspozycyjności (studia zaoczne) przy tym, że mam już skończone 26 lat i nie mam zawodu. 
Jeszcze tydzień przed Bożym Narodzeniem na covidowe powikłania w wieku 85 lat zmarł nasz Dziadek (pierwszy z całej czwórki, który zmarł), co dało nam pogrzeb dzień przed Wigilią. O zupełnie innym Bożym Narodzeniu pisałam TUTAJ. 

Jednak wcale to nie był zły rok.
Zaczęłam prawo jazdy, w tym na motor.
Skończyłam kurs na poziom B1 z migowego. 
Zaangażowałam się w Wolontariat - na początku roku w Fundacji Twarze Depresji, natomiast już na jesień w Akademię Przyszłości.  
Zaliczone kolejne semestry na studiach, początek przygody z pisaniem magisterki. 
I jedno z największych osiągnięć roku i życia - umiejętność stawiania granic. 
W sumie ani depresja ani RZS nie dawały popalić, a ja jestem w stanie stwierdzić, że jestem szczęśliwa. 

Kolejny poziom PJM zaliczony 


Best Nine 2020 


Znowu praktycznie cały rok w kieckach

I powrót na siłownię

Asia na motocyklu 

W tym roku przeczytałam 55 książek.
Co jest najlepszym wynikiem od jakiś 4 lat.
Wiem, że siedząc w domu mogłabym przeczytać o wiele więcej, ale wykonałam również mnóstwo rękodzielniczych projektów (chociażby rekordowe zamówienie na kartki bożonarodzeniowe).
Kto jeszcze nie wie, że prowadzę również bloga związanego z rękodziełem - zapraszam na Hadzia handmade. 

Z największych książkowych odkryć tego roku: 
- twórczość Sebastiana Fitzeka


Screen z podsumowania 2019 roku, czyli w sumie wszystko z listy spełniłam.

Plany na 2021?
1. Być szczęśliwa
2. Przeczytać więcej książek niż w 2020 roku
3. Zużyć część włóczek i herbat, które zalegają w mieszkaniu
4. Schudnąć
5. Znaleźć pracę


A jak Wasz 2020 rok?
Jakie macie plany na 2021?

Pozdrawiam
Asia "Hadzia" Hadzik 


czwartek, 2 stycznia 2020

Żegnaj 2019, witaj 2020!


Rok 2019 był rokiem... przełomowym można by rzec.
Rok, w którym działo się naprawdę wiele...



Wyprowadzka z Wrocławia, po 10 latach mieszkania tam.
3 przeprowadzki w ciągu roku.
W tym jedna do chłopaka. 
Matka, która odeszła do kochanka. 
A co za tym idzie - pierwsze Święta bez niej. 
Pobyt w Centrum Terapii Nerwic w Mosznej.
3 razy popsuty komputer - ostatni raz pod koniec roku i to na amen.
Zostałam na ostatek wyrzucona z pracy, która naprawdę mi się podobała (rzekomo redukcja etatów, ale miejsce dla 3 nowych osób się znalazło...).
Kolejny rok praktycznie non stop w kieckach
Ale jednocześnie wydarzyło się wiele wartościowych, pięknych rzeczy.
Poznałam B. i to właśnie do niego była ostatnia przeprowadzka.
Zaliczyłam 2 poziomy Polskiego Języka Migowego (A1 i A2).
Zaliczyłam dwa semestry na studiach.
Zakończyłam sukcesem swoją terapię.
Przede wszystkim - przetrwałam, nie rozpadłam i nie rozwaliłam się na kawałki. 

Pod względem czytelniczym to był najsłabszy rok od jakiś 10 lat..
Przeczytałam łącznie 36 książek. 



Moje największe odkrycia książkowe tego roku:
- Kółko się pani urwało Jacka Galińskiego
-Rana Wojciecha Chmielarza
A najwięcej emocji wzbudziła KochAna Marty Motyl

Rozczarowań było kilka, ale największym był Kształt Nocy Tess Gerritsen. 

Moje plany na 2020?
1. Być szczęśliwa
2. Przeczytać więcej książek niż w 2019
3. Zużyć część włóczek zalegających w kartonach


A jak minął Wam 2019?
Jakie macie plany?

Pozdrawiam
Asia "Hadzia"

piątek, 4 stycznia 2019

Żegnaj 2018, witaj 2019!


Minął 2018 rok, zaczął się 2019. 
Ten rok nie należał ani do specjalnie łatwych czy przyjemnych. 
Wiele się wydarzyło, naprawdę wiele.
Pojawiły się nawroty chorób – reumatoidalnego zapalenia stawów i depresji.
Były zmiany pracy, był pobyt w szpitalu na badaniach. 
Było wesele przyjaciółki.
Wróciła wiara w przyjaźń damsko-męską.
Pojawiło się wiele nowych znajomości.
Był związek z 26-lat starszym ode mnie K., ale niestety związek zakończył się dzień przed Sylwestrem, którego spędziłam ze stowarzyszeniem Klika w górach.



Choć rok nie należał do łatwych, jednak był bardzo wartościowy.
Oficjalnie stwierdziłam, że NIE lubię spodni (noszę je niezmiernie rzadko), a noszenie kiecek wcale nie kłóci się z glanami, traperkami czy trampkami. 
Rozwinęłam się pod względem języków – szkolenie Hindusów po angielsku, rozmowa o pracę po włosku czy ciągłe ćwiczenie języka migowego (nawet podczas wyjazdu sylwestrowego, gdzie dużo rozmawiałam z głuchym kolegą). 
Rozwinęłam się pod względem artystycznym – dużo rysowałam, dostałam od Mamuśki 2 komplety profesjonalnych kredek, porobiłam sporo zdjęć (efekty można zobaczyć TUTAJ), a także odważyłam się pozować do zdjęć (także do aktów). 

prawie cały rok w kieckach;)

W mojej biblioteczce przybyło 45 woluminów.
Przeczytałam 41 książek.
Mogłoby być lepiej, to fakt.
Ale jednak książki nie są moją jedyną pasją.
Studiuję, dużo szydełkuję i robię na drutach, bawię się z decoupagem, rysuję, fotografuję, prowadzę jeszcze 2 blogi i Dzieło Duchowej Adopcji Sióstr Zakonnych, a doba ma jednak tylko 24 godziny.

Z największych odkryć tego roku to zdecydowanie seria z Agatha Raisin swoim humorem i lekkością.
A największym rozczarowaniem Niebo na własność i Nieodnaleziona

Postanowienia na 2019 rok
1. Przeczytać 52 książki
2. Przetrwać przeprowadzkę do Krakowa
3. Uszyć w końcu swoją spódnicę
4. Częściej pisać pamiętnik i zawierać w nim więcej
(o plusach pisania pamiętnika TUTAJ)


 


niedziela, 14 stycznia 2018

Żegnaj 2017, witaj 2018


Rok 2017 był dla mnie rokiem bardzo wielu zmian w życiu. Zmiana studiów, zmiana miasta i trybu studiów, praca, naprawdę wiele. Więcej pisałam o tym tutaj,na nowym blogu, który też jest owocem 2017 roku. Pracuję na pełen etat, studiuję zaocznie i momentami jestem naprawdę wykończona. Ale jestem szczęśliwa z podjętych decyzji.

Właśnie z racji pracy i zmian ten rok w ramach ilości przeczytanych książek wypadł dość kiepsko...
40 książek
To najniższy wynik od dobrych kilku (8-9) lat...
Nie jestem z niego zadowolona... No, ale cóż. Już nic z tym nie zrobię.
Mogę tylko więcej przeczytać w 2018 roku ;)



Coś z czego najbardziej jestem zadowolona to z nowego bloga i z tego, że coraz częściej chodzę w spódnicach i sukienkach.


Moje plany na 2018?
1.Być szczęśliwa
2. Jeszcze częściej chodzić w spódnicach i sukienkach
3. Uszyć kilka własnych spódnic
4. Przeczytać 52 ksiażki
5. Nauczyć się czegoś nowego  


wtorek, 3 stycznia 2017

Żegnaj 2016, witaj 2017!


2016 to był zdecydowanie dobry rok, nawet bardzo dobry.
Nie przebiegłam półmaratonu, nie schudłam 20 kg, nie przeczytałam 100 książek - jak sobie pięknie zaplanowałam. Ale wydarzyło się wiele innych, pięknych rzeczy, które sprawiły, że ten rok jest naprawdę udany.

Co mi się udało w 2016?




Przede wszystkim pokochałam siebie - taką jaką jestem. Z rozstępami, nadwagą, trądzikiem i podkrążonymi oczami. Pokochałam, zaakceptowałam, polubiłam, uznałam za piękną... No i przede wszystkim przegoniłam czarnego psa. 

Byłam na ŚDMie, poznałam Klikę oraz wiele cudownych osób i przeżyłam z nimi wiele wspaniałych, szalonych chwil, jak chociażby cudownego Sylwestra w górach.
Byłam na Targach książki w Warszawie, Krakowie oraz we Wrocławiu, gdzie także mogłam poznać całe mnóstwo osób, gdzie było całe mnóstwo pięknych spotkań. 

Nauczyłam się, że niemożliwe nie istnieje, że z odpowiednimi ludźmi można wszystko. Że Bóg może wszystko. Nauczyłam się, że porównywanie się z innymi w najróżniejszych kwestiach (ilość przeczytanych książek, waga, ilość zrzuconych kg, rzekome osiągnięcia w życiu, ilość wejść na blogu itp.) nie ma najmniejszego sensu. To tylko psuje humor, ja jestem przecież sobą. Jestem Asią Hadzik - Hadzią. Nikim innym. Porównywanie jest do kitu. Bo czy to naprawdę takie ważne, że ktoś tam inny przeczytał więcej książek, ma więcej wejść na bloga, czy może mniej waży. Jestem sobą i robię to co kocham - nic innego się nie liczy. Liczy się to, że kocham książki i rękodzieło. 

Największym cudem jest więź. Tam, gdzie są więzi, tam jest cud. Nie ma nic bardziej cudownego. Gdy człowiek odchodzi od więzi, skazuje się na samobójstwo. "Wartość człowieka" - ks.Krzysztof Grzywocz.

 Nauczyłam się, że szczęście to ludzie i relacje z nimi - rozmowy, spotkania, wspólne wypicie kawy, czy rozmowy do późna. Dużo jeździłam, poznałam i spotkałam wielu wspaniałych ludzi, z którymi stworzyłam cudowne, przyjacielskie relacje. Liczy się to, że mam przyjaciół, całe grono przyjaciół. To, że nie mam faceta - czy to naprawdę takie ważne?

Spotkania roku 2016 ;)

Doświadczyłam wielu cudownych spotkań, odbyłam wiele wspaniałych rozmów, między innymi tych o książkach. Naprawdę wiele i to wspaniałych.
 W 2016 roku przeczytałam 88 książek - więcej niż w 2 poprzednich latach (17 więcej niż w 2015, 2 więcej niż w 2014). Do obiecanych 100 jednak trochę brakuje, ale ja jestem zadowolona, ponieważ wśród nich było wiele naprawdę dobrych książek. Każda z nich w jakimś stopniu mnie zmieniła, w jakiś sposób ukształtowała na przestrzeni tego roku.

Około 100 książek mieszkających ze mną na stancji z 560, które posiadam. 




Z moich odkryć książkowych to zdecydowanie twórczość Katarzyny Puzyńskiej oraz ks. Krzysztofa Grzywocza.


Zdjęcie z panem Markiem Krajewskim.
Jakie mam plany na 2017?
Przeczytać 104 książki (2 razy po 52).
Wydać swój tomik wierszy. 
Okazywać więcej emocji, wszak toć to wcale nie jest słabość.
Być szczęśliwa, cholernie szczęśliwa.


Nie, nie zamierzam przepraszać za to jaka jestem.
Jestem sobą.
Joanną Moniką Małgorzatą Hadzik.
Szczęśliwą kobietą.

A jaki był Wasz 2016 rok?
Jakie macie plany na 2017?


piątek, 1 stycznia 2016

Podsumowanie 2015 roku i plany na 2016;)


Rok 2015 był dla mnie trudny - wydarzyło się naprawdę dużo w moim życiu osobistym.
Wiele zagmatwania, trochę problemów, ale powoli już wychodzę na prostą.
Nie był gorszy od poprzedniego. Po prostu był... zupełnie inny.
Na szczęście to już było i nie wróci więcej ;)

No i są książki, które są lekarstwem na wszystko;)

Książkowo-kawowe podsumowanie roku;)

W 2015 roku udało mi się przeczytać 62 książki.
Zdecydowanym największym odkryciem tego roku to 
Ich twórczość oczywiście;)
 No i w 2016 napewno do nich wrócę;)

Jakiś wyjątkowo sporych rozczarowań nie miałam;)
Na szczęście;)

Mój plan na 2016 rok to POKONAĆ SIEBIE!
W to wpisuje się:
1. Przeczytać 100 książek
2.Schudnąć 20 kg
3.Przebiec półmaraton

Chciałabym odwiedzić jeszcze Międzynarodowy Festiwal Kryminału we Wrocławiu oraz jakieś Targi Książki. Może te w Warszawie lub Krakowie? Może Katowice? 
To się zobaczy;)