Tytuł: Chłopiec
Autor: Zbigniew Zyśk
Wydawnictwo: Oficynka
Ilość stron: 234
Ocena: 1.5/6
Ale bać chciałbym się sam. To jedyne co mi zostało. Ostatni bastion mojej intymności.
Lubię, kiedy w książkach pojawia się sporo mroku i tajemnicy – nie bez przyczyny lubuję się w kryminałach, szczególnie w tych niezastąpionego Marka Krajewskiego, w których ani jednego ani drugiego nie brakuje. Nęcona lakonicznym opisem promującym książkę i mroczną, ciemną okładką sięgnęłam po pozycję pt. Chłopiec autorstwa Zbigniewa Zyśka.
Mroczny thriller o złych wyborach w złym świecie. Mateusza porywa wir nocnego życia w wielkim mieście. W przeciwieństwie do ojca, gliniarza, rujnuje swoje życie osobiste i zawodowe. Przy życiu utrzymuje go głód doznań, prymitywnych i hedonistycznych, oraz pewien dług…opis wydawcy
Chłopiec nie należy to książek obszernych – cóż to jest niewiele ponad 200 stron i to w dodatku niewielkiego formatu? Nie słyszałam ani nie czytałam o tej pozycji wcześniej, więc nie miałam większych oczekiwań względem niej, co wydaje mi się być dobrą taktyką. Jednak biorąc pod uwagę fakt brak oczekiwań i jej długość – pochłonęłam ją w jedno przedpołudnie owładnięte epidemią. Książkę czyta się naprawdę bardzo szybko, ale na to składa się również kilka innych czynników. Przede wszystkim fabuła, na którą sam pomysł wcale nie jest zły, ale zrealizowany dość przeciętnie czy wręcz marnie, co sprawiło, że czym prędzej chciałam dotrzeć do końca. Kolejnym takim elementem jest dość prosty język i spora dawka dialogów co wszystko razem ułatwia i przyspiesza czytanie. Całościowo książka kojarzy mi się trochę Paradoksem Kłamcy Michała Kuzborskiego – jednak jak dla mnie w obu przypadkach są to książki co najwyżej przeciętne czy średnie. Ani wyjątkowo nie wciąga, ani fabularnie nie powala, a bohaterowie dość sztampowi. Naprawdę nie ma się nad czym zachwycać.
Przeklęte chłopaczyska znaczyło: nikogo nie kocham, bo nie potrafię, ale gdybym kiedyś potrafiła, gdyby jakiś genialny kardiochirurg zoperował moje popękane serce, bylibyście pierwsi, których przytulę.
Podsumowując już Chłopca – w moim odczuciu jest to książka raczej słaba, w porywach do średniej. Prosty język, prosta fabuła, dość bezbarwni bohaterowie, słabo z tajemnicą i intrygą, a obiecanego w opisie mroku – brak. Jak dla mnie szkoda czasu, bo nawet w kategorii czytadeł wypada dość słabo…
Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Oficynka.
Jakoś nie przekonują mnie tego typu historie więc odpuszczę sobie tę historię.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Jestem ostrożna wobec polskich autorów - kryminałów szczególnie. Biorąc pod uwagę tę książkę - słusznie. Dobrze, że chociaż szybko dało się przeczytać i nie męczyłaś się zbyt długo. ;)
OdpowiedzUsuńDo tej pory czytałam niezbyt pochlebne opinie o tej książce, więc raczej jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNa tę chwilę zdecydowanie odpuszczę sobie tę książkę. Może kiedyś najdzie mnie ochota na coś lekkiego i się skuszę; zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com/
Również ja czytałam i szczerze mówiąc, nie mam pojęcia o czym ona jest. Nie wyczułam rzekomego artyzmu.
OdpowiedzUsuńA Krajewskiego również uwielbiam.