środa, 26 grudnia 2012

Trafny wybór


Tytuł: Trafny wybór
Autor: Joanne Kathleen Rowling
Wydawnictwo: Znak
Ilość stron: 512
Ocena: 2/6

Czasami jednak brakowało jej cierpliwości. Czasami sama potrzebowała odrobiny troski i pocieszenia.








Gdy dostałam na mikołajki Trafny wybór od mojego Księcia z bajki ucieszyłam się i to nawet bardzo. W końcu od lat jestem fanką Harrego Pottera, sadziłam więc, że ta pozycja również mi się spodoba. Zwłaszcza, że już przed polską premierą było o niej głośno…

W niewielkim miasteczku Pagford niespodziewanie w rocznicę swojego ślubu umiera Barry Fairbrother - członek rady owego miasta. Wieść rozchodzi się szybko wśród mieszkańców i tam trzeba przeprowadzić przedterminowe wybory. Wszyscy już wiedzą, że owa urocza miejscowość z brukowanym rynkiem i wiekowym opactwem już nigdy nie będzie taka jak dotąd. Zaczyna się bowiem walka o władze i wybucha niejako wojna pomiędzy mieszkańcami. Kto przejmie władzę po Barrym? Widomo już?

Trafny wybór… Ekhm… Przyznam szczerze, że nie mam pojęcia dlaczego wszyscy tak pieją nad tą książką i tak bardzo się nią zachwycają. Osobiście przy książce się wynudziłam przy niej, zwłaszcza przy pierwszej połowie. Akcja toczy się jak flaki z olejem, a sama historia nader banalna i prosta. Składa się z prostych epizodów, które się ze sobą przeplatają i są dość sztuczne i napompowane banalnością.  Na okładce jest napisane, że jest to książka Pełna czarnego humoru, błyskotliwa i prowokująca wielka powieść o małym miasteczku. Zupełnie nie wiem gdzie tu jest ów czarny humor i błyskotliwość. Książka prowokuje, owszem, ale do nudy. Podobno książka dla dorosłych, ale co jest tego wyznacznikiem? To, że jest sztucznie napompowana przekleństwami wciskanymi wszędzie, gdzie się da? No chyba nie… Sam język jest prosty, historia banalna… Zapewne jak wielu skusiłam się na nazwisko Rowling i na to, że jestem dzieckiem z generacji Harrego Pottera, no ale cóż, rozczarowałam się i to bardzo… Jak dla mnie szkoda czasu na tę pozycję, gwaratnowane500 stron nudnawej historii…

13 komentarzy:

  1. Hm, zabiłaś mi tzw. ćwieka. Ja nie jestem z generacji HP, ominęło mnie to ;) Więc nie znam wcześniejszych opowieści Rowling. Zaś tę pozycję posiadam i właśnie się do niej przymierzam, ale nieco mnie zniechęciłaś. Skoro prowokuje do nudy, to może sobie ją na razie odpuszczę. Ale przeczytam, co by nie było, że łatwo odpuszczam ;) Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli kolejna sceptyczna recenzja... dobrze nie będę miała za wysokich wymagań...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tą książkę w planach. Recenzja dość ostra. Przynajmniej wiem czego się spodziewać.

    OdpowiedzUsuń
  4. O kurde, już słyszałam, że jest mega słabo, ale że aż tak?! Masakra :(

    OdpowiedzUsuń
  5. O, ciekawie, ciekawie zwłaszcza po takiej krytyce - absurdalnie tym bardziej jestem nią zaintrygowana :)

    Pozdrowionka!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszyscy czytają "Trafny wybór". Ja się wzbraniałam, ale św. Mikołaj opór przełamał: bierz się za czytanie. Wezmę się, choć Twoja opinia raczej przestrzega ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że tak słabo. Mimo wszystko i tak planuję zapoznać się z tą książką. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pod względem językowym książka jest bardzo dobra - prostota u Rowling nie stanowi wyznacznika słabości, opisy są bardzo obrazowe oraz sugestywne. Że banalnie? Mogę się założyć, że to celowe, ta schematyczność i jednowymiarowość ociera się o groteskę.

    Anyway, jeśli interesuje cię moje zdanie, to zamieściłem jakiś czas temu u siebie na blogu recenzję o trochę innej wymowie, ale chyba podobne wady odnotowujemy. Oczywiście całkowicie inaczej je interpretujemy, ale to już inna bajka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo, że mój wiek akurat pasuje do "czasów HP" od lat zaborczo mówię mu "NIE!", choć obiecuję sobie próbę zapoznania się z fenomenem Pani Rowling. Recenzje jej najnowszej powieści czytam z zainteresowaniem, gdyż intryguje mnie, czy pisarka napisała coś, choć tak "wielkiego" jakim jest rzekomo Harry. Skuszę się na Pottera, ale na tą najnowszą ksiażkę raczej nie...

    OdpowiedzUsuń
  10. O! I kolejna mierna recenzja. Jednak to jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że muszę po nią sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)