Autor: Kai Meyer
Seria: Siedem Pieczęci
Tom: 1
Wydawnictwo: Videograf II
Ilość stron: 150
Ocena: 2/6
Ten kto się w ogóle nie boi, popełnia błędy. Błędy, które mogą narazić go na niebezpieczeństwo. Właściwa dawka lęku chroni przed nieszczęściem.
Ten kto się w ogóle nie boi, popełnia błędy. Błędy, które mogą narazić go na niebezpieczeństwo. Właściwa dawka lęku chroni przed nieszczęściem.
Pierwsze 4 tomy tego cyklu kupiłam kiedyś hurtem we
Wrocławiu stwierdziwszy, że kiedyś na pewno przeczytam, choć nigdy nie miałam
styczności z autorem. No i postanowiłam się teraz zabrać za tę serię… Po pierwszym tomie do następnych długo się nie zabiorę...
Powrót czarnoksiężnika to niegruba książeczka dla młodzieży
opowiadająca historię czwórki przyjaciół Kiry, Lisy, Nilsa i Chyzka. Wszyscy
mieszkają w niedużym miasteczku o nazwie Giebelstein, w którym zazwyczaj
niewiele się dzieje, jednak któregoś dnia Kira spotyka dziwną kobietę i to
właśnie w tym momencie zmienia się życie całej czwórki. Otóż wszyscy zostają
wplątani w niezwykłe wydarzenia, które mają związek z dziwnymi kobietami, które
trzymają w torebkach latające ryby, a także z kościółkiem świętego Abakusa. Czy
czarnoksiężnik rzeczywiście powróci? Jaki ma z tym związek owe siedem pieczęci?
Kim tak naprawdę są te dziwne kobiety? Czemu jest im potrzebna czwórka
dzieciaków? I jak potoczą się dalej ich losy? Czy ich przyjaźń to przetrwa?
Powrót czarnoksiężnika przeczytałam za jednym przysiadem i
od razu stwierdziłam, że zdecydowanie jestem za stara na książki dla młodzieży,
bowiem na moje oko ta książka jest przeznaczona dla czytelników mniej więcej w
wieku 12 lat. Jednak mając prawie 20 lat jest to książka zbyt infantylna. Kai
Meyer nie stworzył genialnych dialogów, język jest wręcz banalny, konstrukcja w
ogóle nie zachwyca. Jest to książka dla młodszych nastolatków i to w dodatku
dla niewymagających . Jest to książka, którą czyta się szybko i dość przyjemnie
(lektura na jakąś godzinę-dwie), szkoda tylko, że fabuła jest taka słaba. Po
szybkim przeczytaniu naszły jednak niezbyt przyszły jednak przemyślenia, że to
jednak nie jest książka dla mnie. Dla 10-12 latków to i owszem, ale jeżeli ktoś
szuka ambitniejszego fantasy to zdecydowanie nie w tej serii, starszym i ambitniejszym czytelnikom odradzam.
Muszę przyznać, że okładka klimatyczna:P Czekam dalej na recenzje Lovecrafta:P Kocham Ciebie misio:*
OdpowiedzUsuńi na fajnym wydaniu fajność tej książki się kończy:D
UsuńChciałabym przeczytać jakąś książkę z serii "Siedem Pieczęci", ale mój empik jest coś ubogi -.-' .
OdpowiedzUsuńMogę Ci odsprzedać jak chcesz:D
Usuńhttp://bojalubiekaweiksiazki.blogspot.com/p/sprzedamwymienie_14.html
hadziczka13@wp.pl
Na pewno nie dla mnie. Próbowałam się wziąć na cykl Kosik i wymiękłam, bo jestem za stara na książki o 12-latkach. Ale w Kosiku chociaż humor fajny :)
OdpowiedzUsuńMam pytanko. Chyba czytałam tą książkę w dzieciństwie, jednak niewiem czy to ta. Czy na końcu nie pojawia się przypadkiem jakaś kula, światła czy tam ognia a potem tworzy na rękach dzieci jakieś symbole?
OdpowiedzUsuńProszę o szybką odpowiedź.
Pozdrawiam ;)