Każdy człowiek pragnie i dąży do szczęścia, choć każdy inaczej je definiuje, dąży do niego inną drogą. A szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dzieci – to dorośli pokazują pociechom czym jest szczęście, przekazują swoje schematy myślowe, swoje przekonania dotyczące świata. Świetną pomocą w tym są różne książki – jedną z nich jest pozycja pt. Wkrętośrubek – w poszukiwaniu szczęścia autorstwa Mariusza Kulmy i Tomasza Wiśniewskiego z ilustracjami Oliwii Ziębińskiej.
Wkrętośrubek to mały robocik, który wylądował na złomowisku po zakończeniu pracy w fabryce. Nasza opowieść zaczyna się przy szesnastej górze, do której prowadzi ścieżka numer trzydzieści siedem. Nie ma to żadnego znaczenia dla dalszych wydarzeń, ale pomyślałem, że może chcielibyście to wiedzieć. Wkrętośrubek to nie jest pierwszy lepszy robot. Jest w nim coś... wyjątkowego. Chcecie poznać jego historię? Wyruszcie razem z nim w poszukiwaniu szczęścia. Nasz robocik po drodze poznaje wielu nowych przyjaciół, poznaje siebie i odkrywa, czym dla niego jest szczęście. opis wydawcy
Przez chwilę milczeli obok siebie. Wkrętośrubek siedział tuż przy Róży, a kwiat poruszał się w rytm powiewów ciepłego wiosennego powietrza. Czasami, jeśli dobrze czujesz się w czyimś towarzystwie, możesz po prostu być i wcale nie musisz nic mówić.
Wkrętośrubek – w poszukiwaniu szczęścia jest książką, którą mogę polecić – nie tylko dzieciakom z grupy wiekowej 4-9, do której jest dedykowana, ale także dla rodziców czy innych dorosłych. Nie jest obszerna, napisana w sympatyczny sposób, a to sprawia, że pozycję czyta się naprawdę szybko i przyjemnie.
- A nie wiesz, gdzie znajdę moje szczęście?- Niestety nie wiem, ale jeśli Ci bardzo na czymś zależy, to na pewno to osiągniesz.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorom.
Dobrze zatem wiedzieć, że jest taka książka.
OdpowiedzUsuńPodpiszę się pod postem Wioli Asiu. Sam czasem zresztą po takie pozycje sięgam :-) . Pozdrowienia :-) .
OdpowiedzUsuńWkrętośrubek! Nie mam żadnego kandydata do tej książki, ale warto wiedzieć że są książki z potencjałem.
OdpowiedzUsuńGdy przeczytałam o Twoim skojarzeniu z Małym Księciem, przyszło mi na myśl, że Wkrętośrubek to być może rodzaj fanowskiej reinterpretacji :p
OdpowiedzUsuńLubimy z synkiem czytać takie książki. Chętnie byśmy poznali tego Robota :)
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznałabym się z tym tytułem. Tym bardziej, że już nie długo spodziewam się małego rozrabiaki ;)
OdpowiedzUsuńAle urocza książeczka.
OdpowiedzUsuńPodoba mi się imię głównej postaci i ilustracje ♥
OdpowiedzUsuń