Tytuł: Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza
Autor: Adam Kay
Wydawnictwo: Insignis
Ilość stron: 312
Ocena: 5.5/6
Elementarna znajomość psychologii (i odrobina zdrowego rozsądku) nakazywałaby jednak raz na jakiś czas nagrodzić lub przynajmniej pochwalić swoich podwładnych, choćby tylko po to, by zmotywować ich do jeszcze lepszej pracy.
Mój tato jest lekarzem, więc od dziecka w jego opowieściach przewijało się mnóstwo opowieści związanych z jego pracy – ze szpitala, z przygodni, z karetki. Opowieści o stwierdzaniu zgonu mężczyzny, który powiesił się w stodole albo proboszcza sąsiedniej parafii, który zmarł we śnie. Opowieści o 36-godzinnym dniu pracy, nauce do specjalizacji po 24-godzinnych dyżurach czy telefonach pacjentów o każdej porze dnia i nocy (dosłownie). Zupełnie nie pamiętam mojego Taty bez podkrążonych oczu. Właśnie dlatego byłam ciekawa książki Adama Kay’a pt. Będzie bolało. Tym bardziej mnie ciekawiła z racji tego, że jest to książka oparta na jego własnych doświadczeniach, ale też byłam ciekawa jak wygląda służba zdrowia i edukacja w tym kierunku w Wielkiej Brytanii, skąd pochodzi autor.
Witaj w świecie 97-godzinnych tygodni pracy. W świecie decyzji o życiu i śmierci. W świecie nieustannego tsunami płynów ustrojowych. W świecie, w którym zarabiasz dziennie mniej niż szpitalny parkometr. Pożegnaj się z przyjaciółmi i bliskimi związkami… Witaj w świecie lekarza stażysty.
Spisana potajemnie po niekończących się dyżurach, bezsennych nocach i pracujących weekendach książka komika i byłego stażysty Adama Kaya to dotkliwie szczery opis czasu, który spędził na linii frontu brytyjskiej służby zdrowia. Na zmianę zabawne, przerażające i wzruszające zapiski omawiają wszystko, co chcieliście wiedzieć – i sporo rzeczy, o których wolelibyście nie wiedzieć – o życiu lekarzy na oddziale i poza nim. Uwaga, lektura może pozostawić blizny.
opis Wydawcy
Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza jest książką w chyba mojej ulubionej formie – w postaci dziennika. Bardzo lubię pierwszoosobową narrację, a w formie pamiętnika – szczególnie. Książka opowiada o wszystkich urokach życia lekarza, szczególnie młodego – 24-godzinnych (i dłuższych) dyżurach w szpitalu za najniższą krajową, o dziwnych, przerażających czy zabawnych sytuacjach związanych z pacjentami (np. wymaganie wypisu ze szpitala o 3 w nocy), o dylematach moralnych lekarzy czy o ich życiu towarzyskim (a w zasadzie jego braku. W tym wszystkim naprawdę widać, że jest to książka autobiograficzna – wszystko jest opisane w sposób naprawdę autentyczny i wiarygodny, ale jednocześnie naprawdę przezabawnie. Autor szanując prywatność swoich pacjentów – opisywał ich przypadkowymi inicjałami, a swoich znajomych i współpracowników – imiona lub nazwiska postaci z cyklu o Harry’m Potterze. Naprawdę ciekawy pomysł. Jak już wspominałam – pozycja napisana jest w naprawdę zabawny sposób, choć to lekko przerażające czytać o ciężkim porodzie z takim humorem. Książka jest napisana w naprawdę lekki sposób i myślę, że może trafić naprawdę do szerokiego grona. Jako dziecko lekarza, które od małego obserwuje to środowisko – potwierdzam, że to jest całkiem normalne, że zdarzają się takie rzeczy w praktyce lekarskiej. Jednak fajnie, że jest to opisane w sposób naprawdę autentyczny, nie wyolbrzymiający wydarzeń, ale jednak z dość sporym poczuciem humoru – a to wszystko jednak zrobione ze smakiem.
Według jednego z lekarskich przesądów nie należy nigdy mówić, że wasz dyżur jest „spokojny”. Tak samo jak nie należy mówić „powodzenia!” aktorowi tuż przed spektaklem czy „spierdalaj” Mike’owi Tysonowi.
Będzie bolało. Sekretny dziennik młodego lekarza jest książką zdecydowanie wartą przeczytania. Jest to pozycja, która otwiera oczy, pokazuje prawdziwe, codzienne życie lekarzy, szczególnie tych młodych (potwierdzone wspomnieniami Taty i jego kolegów). Myślę, że jest to lektura dla wszystkich, zdecydowanie. Moim zdaniem każdy ją powinien przeczytać, szczególnie każdy kto uważa, że każdy lekarz to konował, patałach i łapówkarz. Ta książka pozwoli zobaczyć, jak wygląda cały etap tzw. dorabiania się, czyli wszystkie staże, praktyki i robienie specjalizacji.
Nie jestem też pewien, skąd miałbym wziąć te dwie dodatkowe godziny dziennie- musiałbym albo porzucić moje niepoważne hobby, to znaczy sen, albo zrezygnować z czasochłonnych dojazdów do pracy i zamieszkać w szpitalnym schowku na szczotki.
Mam jeden apel – zanim nazwiesz swojego lekarza konowałem, niedouczonym patałachem czy zadufanym w sobie niewdzięcznikiem – pomyśl ile czasu ten człowiek poświęca czasu dla pacjentów, ile czasu poświęcił na swoją edukację . To, że lekarz się spóźnił, wcale nie oznacza, że zaspał czy zapił, ale na przykład ogarnia innego pacjenta, który jest w gorszym stanie. To, że lekarz jest opryskliwy, wcale nie oznacza, że jest skończonym chamem – może właśnie kończyć 36-godzinny dyżur i może być zwyczajnie wykończony. Z czym się wiąże łapówkarstwo? Chociażby z tym, że z tym kraju tyle samo się płaci kasjerowi w supermarkecie co absolwentowi w medycyny przez pierwsze 10 lat po studiach. Odpowiedzialność za drugiego człowieka? Nieporównywalnie większa niż w supermarkecie, prawda? Koniecznie, przeczytaj tę książkę. Córka lekarza, która zna środowisko – mówię, że znam naprawdę wielu lekarzy, różnych specjalizacji. Każdy przeżył wiele – od samego dostania się na medycynę (wiem, jak trudno, bo sama próbowałam – te 90% na maturze), przez same studia (wykańczają człowieka), poprzez robienie specjalizacji. Prawda jest taka, że mając skończoną medycynę – przez pierwsze 10 lat jest się przysłowiowym przynieś, podaj, pozamiataj...
Lubię książki o tej tematyce. Wiele slyszalam o tej książce ale nie miałam jeszcze okazji jej przeczytać. 😃
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Czytałam, polecam
OdpowiedzUsuńCzytanka na Dobranoc