czwartek, 5 marca 2020

"Zjazd absolwentów" Guillaume Musso

Tytuł: Zjazd absolwentów
Autor: Guillaume Musso
Wydawnictwo: Albatros
Ilość stron: 320
Ocena: 2.5/6



Jedyny problem w inaczej doskonałym związku dwóch kochających się kobiet to nie tyle potrzeba posiadania mężczyzny, ile potrzeba posiadania dziecka.





Guillaume Musso to francuski twórca bestsellerów i dość rozpoznawalny pisarz. Praktycznie jego każda książka w Polsce sprzedaje się niezwykle dobrze, a jednocześnie trafia do serc czytelników – nie tylko stałych miłośników jego twórczości, a także zdobywa zamiłowanie kolejnych. Nie wiem jak to zrobiłam, ale nigdy wcześniej nie czytałam nic z jego bibliografii – przyszedł więc i czas na mnie. Wybór padł wydaną w Polsce w połowie 2019 książkę pt. Zjazd absolwentów.
Riwiera Francuska – zima 1992 roku.
W mroźną noc, gdy kampus liceum zostaje sparaliżowany przez burzę śnieżną, dziewiętnastoletnia Vinca Rockwell, jedna z najzdolniejszych uczennic w szkole, ucieka z nauczycielem filozofii, z którym ma potajemny romans. Dla nastoletniej dziewczyny miłość oznacza wszystko albo nic. Nikt już nigdy jej nie zobaczy.
Riwiera Francuska – wiosna 2017 roku.
Kiedyś nierozłączni Thomas i Maxime – najlepsi przyjaciele Vinki – nie kontaktowali się ze sobą od czasów szkolnych. Spotykają się dopiero na zjeździe absolwentów. Zaraz po nim jeden z budynków szkoły ma zostać wyburzony. Thomas i Maxime wiedzą, że są w nim ukryte zwłoki. I że wkrótce nic już nie stanie na przeszkodzie, by prawda wyszła na jaw.
                                                           opis wydawcy

Zjazd absolwentów zobaczyłam kiedyś na wystawie w sklepie i stwierdziłam, że to będzie dobry moment, żeby zapoznać się z twórczością Guillaume Musso. Choć czytałam w blogosferze recenzje różnych jego książek to mimo tego nie nastawiałam się na nic szczególnie – nie miałam względem tej pozycji wielkich oczekiwań, po prostu byłam po prostu ciekawa co dostanę. Zaczęłam lekturę i czytałam dość długo… Pomysł na fabułę – całkiem niezły, ale zasadniczo bez szału czy szczególnego wyróżniania się. Spotkanie absolwentów po iluś latach i odkrywanie tajemnic z przeszłości – temat niejednokrotnie przemielony w filmach, serialach i książkach, więc nie ma się czym zachwycać. Na szczęście język i styl pisarski autora na przyzwoitym poziomie, więc tutaj nie ma za bardzo czego krytykować. Książka nie jest napisana jakoś szczególnie wybitnym językiem, ale lekkim i dość przyjemnym w odbiorze, adekwatnym do treści i lektury będącej czytadłem. W moim odczuciu żaden z bohaterów nie wyróżnia się szczególnie, są dość sztampowi i mało charakterystyczni, niezapadający w pamięć.
Nie wiem, kto powiedział, że ludzie dostają od losu tyle, ile są w stanie znieść, ale to nieprawda. Najczęściej los to perwersyjny skurwysyn, który niszczy najsłabszych, podczas gdy dranie żyją długo i szczęśliwie.
Zjazd absolwentów to pierwsza książka Guillaume Musso, którą czytałam. Czy ostatnią? Naprawdę nie wiem, ale wiem, że szczególnie nie będę się spieszyć do następnych jego pozycji. Może sięgnę jeszcze po jakąś jedną, żeby dać autorowi drugą szansę. W moim odczuciu pozycja jest wyjątkowo przeciętna, niewyróżniająca się, zupełnie bez szału i polotu. W moim odczuciu czytadło i to niezbyt wygórowane czy dopracowane. Czy warto sięgnąć? W moim odczuciu trochę szkoda czasu – przeciętność nad przeciętnościami. Są lepsze czytadła. Jak na razie nie rozumiem fenomenu pisarza…
Jak daleko sięgam pamięcią, zawsze czułem się samotny, wyobcowany, drażniły mnie zgiełk świata i jego pleniąca się jak zaraza miernota. W pewnym momencie uwierzyłem, że książki mogą mnie wyciągnąć z tej apatycznej pustki, ale nie można zbyt dużo od książek. Powieści wciągną w życie innych ludzi, nie wezmą jednak w kojące ramiona, kiedy dopadnie cię strach.

3 komentarze:

  1. Widzę, że dobrze zrobiłam czekając, aż minie pierwszy szał na tę książkę i będę mogła mniej od niej wymagać 😜
    Pozdrawiam
    subjektiv-buch.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka miala swietna promocję, ale na razie sie nie zdecydowalam

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej się na nią nie skuszę. Nie do końca mój klimat.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)