Psychologiczny element kontroli nad drugim człowiekiem oddziałuje równie silnie jak fizyczny ból, który można zadać (...).
Przeglądając kolejne książki dostępne w pakiecie Legimi (tak, ostatnio zdecydowanie częściej sięgam po ebooki) , zainteresowała mnie pozycja autorstwa Karen Dionne pt. Córka króla moczarów. A tu warto zaznaczyć, że jest on sam jest nawiązaniem do baśni autorstwa Hansa Christiana Andersena pod tym samym tytułem, która jest często cytowana w tej pozycji. Trafiłam na tę pozycję, jest zupełnym przypadkiem, gdzieś między Córeczką, a kolejnymi pozycjami, które jeszcze czekają na swoją lekturę, w ogóle nie słysząc wcześniej o tej autorce i książce, ale czy jest czego żałować? Zapraszam na recenzję.
Helena Pelletier potrafi polować na zwierzęta i wytropić każdy ślad. Nauczyła się tego od ojca, z którym dorastała w całkowitym odosobnieniu w domku na trzęsawiskach. Mężczyzna był jej bohaterem, wzorem do naśladowania i idolem – do czasu, gdy zaczęła sobie uświadamiać, że obie z matką są na bagnach więzione, a ojciec kontroluje całe ich życie. Teraz, piętnaście lat później ojciec ucieka z pilnie strzeżonego więzienia i ukrywa się gdzieś pośród moczarów. Helena ma jedno zadanie: dopaść ojca, zanim on dopadnie ją. opis wydawcy
Córka króla moczarów jest pozycją, która zaciekawiła mnie i wciągnęła już od samego początku. Jako przyszły psycholog byłam ciekawa psychologicznych mechanizmów (jak np. syndrom sztokholmski), które teoretycznie mogłyby się pokazać w opisanej sytuacji, a ponadto moje zainteresowanie wszelkiego rodzaju thrillerami, kryminałami i tego typu wątkami czy zagadkami. Co prawda syndrom sztokholmski się nie pojawił (przynajmniej nie nazwany), ale pojawiły się inne atuty i plusy, przede wszystkim bardzo ciekawy pomysł, a do tego naprawdę świetnie zrealizowany. Do tego chociażby naprawdę świetnie zarysowane postacie, niesztampowe, z mocno zarysowanymi charakterami, barwne, przede wszystkim interesuje mnie główna bohaterka i jednocześnie narratorka powieści, a w drugiej kolejności… jej matka. Karen Dionne podejmuje wiele różnych wątków, świetnie buduje napięcie oraz tworzy atmosferę mroku i tajemnicy. Do tego akcja w dwóch płaszczyznach czasowych i pierwszoosobowa narracja, co wyjątkowo lubię w literaturze sprawia, że książkę pochłonęłam bardzo szybko i z zapartym tchem.
Człowiek zakochany w sobie jest w stanie dostosować plany do zmieniających się okoliczności, ale nie potrafi zrezygnować z ostatecznego celu, który sobie postawił.
Córka króla moczarów to książka, którą mogę polecić szczerze i z całego serca, naprawdę świetny thriller psychologiczny. Świetnie, lekko napisany, pełen ciekawych i barwnych postaci, mroczny, wciągający od początku aż do ostatniej strony. Nie ma tu miejsca na nudę, a intryga, zagadki i tajemnice nie opuszczają czytelnika ani na chwilę. Zdecydowanie warto sięgnąć, bo kawał naprawdę porządnej, intrygującej i mrocznej literatury. Jak autorka wyda kiedyś jeszcze jakieś inne pozycje – ja na pewno po nie z wielką chęcią sięgnę.
Prawda jest jednak taka, że gdzieś pomiędzy pierwszym pytaniem policjantów a zamknięciem przez nich drzwi uświadomiłam sobie, że jeśli ktokolwiek może złapać ojca i wsadzić go z powrotem do więzienia, to tylko ja. Jak nikt inny radzi sobie na odludziu, ale ja jestem w tym niemal równie dobra. Mieszkałam z nim przez dwanaście lat. Wytrenował mnie, nauczył wszystkiego, co wie. Wiem, jak myśli, co zrobi, dokąd pójdzie.
Książka bierze udział w wyzwaniu Abecadło z pieca spadło
Ciekawe nawiązanie do baśni
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na liście więc na pewno będę czytać :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/