Tytuł: Zaskoczony radością
Autor: Clive Staples Lewis
Wydawnictwo: Esprit
Ilość stron: 352
Ocena: 4.5/6
Okrucieństwo jest przecież większym złem niż pożądliwość, a Świat kryje w sobie przynajmniej tyle samo niebezpieczeństw co Ciało.
Clive Staples Lewis jest postacią bez wątpienia barwną i ciekawą, jest przede wszystkim postacią nieprzeciętną. Takiej wyobraźni w końcu trzeba, żeby stworzyć 7-tomowy cykl Opowieści z Narnii. A jak wyglądało prywatne życie autora? Jego młodzieńcze lata, szkolne i uniwersyteckie przyjaźnie? Jaki miał kontakt z ojcem? Jak stracił i odzyskał wiarę? Co na do tego przyczyniło? O tym wszystkim możemy się dowiedzieć z jednej jego książek, a mianowicie z pozycji pt. Zaskoczony radością. A co to za wolumin?
Zaskoczony radością to specyficzna autobiografia C.S.Lewisa. A dlaczego specyficzna? Bo poza wieloma dokładnie opisanymi faktami ze swojego dzieciństwa i młodości, opisuje tam również swoje duchowe przemiany, jakie w nim zachodziły w tamtym czasie oraz to jaki na to wpływ miały inne osoby. Jest to także swoiste świadectwo nawrócenia. Sam autor w przedmowie powiedział, że tę książkę napisał po części jako odpowiedź na prośby, bym opowiedział, jak z ateisty stałem się chrześcijaninem, a częściowo po to, by skorygować fałszywe pogłoski, które rozeszły się tu i ówdzie. A jak ona mi się podobała?
C.S.Lewis |
Wszędzie, gdzie spotykałam recenzje Zaskoczonego radością, miała wszędzie wysokie noty i oceny, dlatego niezmiernie się ucieszyłam, że mogłam ją przeczytać. A podobało mi się w niej odwzorowanie tamtych czasów, a których żył C.S.Lewis oraz to, a jaki sposób opisywał on historię swojego życia. Język naprawdę na wysokim poziomie, a styl naprawdę lekki, więc czyta się naprawdę przyjemnie. Niewątpliwie jest to bardzo ciekawa i przyjemna jest opowieść o tamtejszych szkołach, a także ciekawe portrety osób otaczających, choć były one momentami dość płytkie, jakby autor chciał przedstawić postacie tylko i wyłącznie z dobrej strony. Jednak jest to książka, którą czyta się z wielkim zaciekawieniem. Jest to książka, zdecydowanie dla tych, którzy już mieli kontakt z twórczością Lewisa, dla tych, którym ta postać jest bliska. Autor dokładnie przedstawia realia panujące na przełomie XIX i XX wieku, opisuje tamtejsze szkoły, uczelnie, zabawy... Pokazuje ten świat oczami małego chłopca, jakim wtedy był, a później z perspektywy rozwijającego się i uczącego się młodzieńca. Kiedyś usłyszałam, że gdyby nie Tolkien, nie powstałyby Opowieści z Narnii, a w tej książce dowiadujemy się, że to właśnie autor Władcy pierścieni przyczynił się do nawrócenia Lewisa. Pięknie napisana opowieść przemiany z ateisty w chrześcijanina. I dowód na to, że będąc wiara nie wyklucza naukowych osiągnięć. Warto przeczytać, choć Smutek, poruszył mnie bardziej;)
Czy prąc naprzód przypadkiem nie utraciliśmy czegoś? Czy to, co dawne, nie było cywilizowane, a to co nowe – barbarzyńskie?
Książkę przeczytałam dzięki uprzejmości:
Naprawdę klimatyczny blog, dodałem do obserwowanych, zapraszam też do siebie na imperium książek i historii :-)
OdpowiedzUsuńGorąco pozdrawiam!
Nie słyszałam o tej książce, więc bardzo się cieszę, że napisałaś tę recenzję, na pewno ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej książce i baaaardzo chcę ją przeczytać, zwłaszcza, że Lewis po "Dopóki mamy twarze" stał się jednym z moich ulubionych pisarzy <3
OdpowiedzUsuń(PS Zmieniłam nazwę bloga na: http://anty---materia.blogspot.com/)
Postać Levisa jest na pewno barwna i ciekawa. Z chęcią przeczytałabym jego autobiografię.
OdpowiedzUsuńKsiążka jest mi obca, może kiedyś:)
OdpowiedzUsuńWspaniała książka!!! Pełen szacunek dla Lewisa, niewielu pisarzy byłoby tak odważnych, by przelać na papier (i wydać) tak szczerą książkę. Lewis był "Zaskoczony Radością", a ja byłem "Zaskoczony szczerością" pisarza :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Darek
Biografie lubię, ale tylko od czasu do czasu, więc może kiedyś i przyjdzie pora na tę :)pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńJako wielka fanka Lewisa koniecznie muszę przeczytać :) Chociaż chyba najpierw sięgnę po "Smutek"...
OdpowiedzUsuń