Tytuł: Papierowe duchy
Autor: Julia Heaberlin
Wydawnictwo: W.A.B.
Ilo stron: 416
Ocena: 4/6
Nie wiem, czy kogoś zabiłem, ale zawsze uważałem, że każde zrobione przeze mnie zdjęcie jest jak małe morderstwo.
Na rynku wydawniczym aktualnie jest zalanie thrillerów psychologicznych, wszędzie jest ich pełno - to widać. Na początku roku, zaraz po premierze zobaczyłam recenzję Papierowych duchów, stwierdziłam, że książka zapowiada się całkiem ciekawie, więc zaczęłam na nią polować. Mając już raczej średnie doświadczenie z tym rodzajem literackim - nie odczuwałam wyjątkowej presji, żeby mieć tę pozycję na półce w wersji papierowej, więc wybór padł na e-booka.
Mapa Teksasu oznaczona trzema czerwonymi punktami niczym kroplami krwi. Seryjny morderca, który twierdzi, że cierpi na demencję. Tajemnicza młoda kobieta, domagająca się odpowiedzi.Carl Louis Feldman za młodu był słynnym fotografem. To było kiedyś, w innym życiu, zanim jeszcze został skazany za morderstwo młodej kobiety. Uniewinniono go z powodu demencji, od tamtego czasu leczy się w specjalistycznym ośrodku. Do momentu, gdy pojawia się w nim jego córka, która chce zabrać go na wycieczkę… Czekała na ten moment połowę swojego życia. Planowała, zbierała informacje, trenowała. Układała w głowie wszystkie możliwe scenariusze. Dlatego teraz ma prawie całkowitą pewność, że staruszek, który siedzi obok niej na fotelu pasażera, przed laty porwał i zamordował jej siostrę Rachel. Carl nie wierzy jej za grosz, gdy próbuje mu wmówić, że jest jego córką. Gdy z kolei on twierdzi, że nie pamięta, aby kiedykolwiek zamordował jakąś dziewczynę – ona nie wierzy jemu. Które z nich kłamie? A może kłamią oboje?
opis wydawcy
Papierowe duchy to druga wydana w Polsce książka amerykańskiej dziennikarki Julii Heaberlin. Autorka podejmuje ciekawe tematy - demencji, niepamięci, porwania. zemsty i obsesji Jest duet nietypowych postaci odbywających razem wyjątkową podróż, również w otchłani pamięci. Szczególnie spodobała mi się kreacja Grace - owej Tajemnicza młoda kobieta, domagająca się odpowiedzi. Jest to bohaterka skrywająca wiele sekretów i wypełniona obsesją. Ciekawa, naprawdę interesująca postać. Carl - ów staruszek z demencją jakoś do mnie nie przemawia, w moim odczuciu ta postać jest trochę za mało dopracowana. Całość Papierowych duchów zresztą też mnie nie przekonuje. Dlaczego? Przede wszystkim, dlatego, że spodziewałam się bardziej wartkiej akcji, bardziej dopracowanej intrygi oraz większej porcji sekretów. W opisie książka wydawała się rzucać na kolana i porywać już pierwszych stronach, więc stąd moje oczekiwania względem niej. Również dlatego, że książka zwyczajnie mnie nie wciągnęła - w pewnym momencie musiałam się przełamać, żeby po nią sięgnąć i skończyć. Zapewne właśnie kwestia braku odpowiedniej ilości intrygi…
Papierowe duchy to książka, która mnie nie porwała ani nie zachwyciła, jednak nie oznacza to, że jest to pozycja zła i beznadziejna. Nie do końca mnie wciągnęła, choć pomysł naprawdę ciekawy (mógłby być trochę bardziej dopracowany). Wyjątkowo interesujący jest koncept obsesji jako siły napędowej do działania. Mogę polecić, nie jako arcydzieło, ale jako pozycji z dość ciekawym tematem i pozycji, która jest jednak ponad średnią. Zdecydowanie nie uważam czasu z Papierowymi duchami jako zmarnowanego, po prostu uważam, że mogłoby być troszkę lepiej.
Fotografie mogą urzekać, a mogą też powodować namysł nad swoim istnieniem. To takie interesujące, że jedno zdjęcie może zburzyć harmonię człowieka.
OdpowiedzUsuńMoże nie teraz, ale kiedyś sięgnę po tę pozycję 😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
subjektiv-buch.blogspot.com