poniedziałek, 23 marca 2020

"Lekarz, który wiedział za dużo" Christer Mjåset





Tytuł: Lekarz, który wiedział za dużo
Autor: Christer Mjåset
Wydawnictwo: Smak Słowa
Ilość stron: 456
Ocena: 3/6








Na jakiś wyjeździe zaskakująco szybko czytało mi się książkę, którą aktualnie miałam ze sobą, a że zapomniałam czytnika – wybrałam się na zakupy do pobliskiej księgarenki z tanimi książkami. Jednocześnie darząc sympatią literaturę kryminalną z krajów skandynawskich – nie musiałam się długo zastanawiać nad kupnem książki norweskiego pisarza zatytułowanej Lekarz, który wiedział za dużo. Suma summarum tej pozycji nie zaczęłam na owym wyjeździe, a jakiś czas później, ale to już nieważne. 
Norweska wyspa w gminie Hitra, początek posępnej, śnieżnej zimy. Na kilka tygodni przed Bożym Narodzeniem młody lekarz Mads Helmer odkrywa podczas wieczornej śnieżycy rozbity samochód swojego szefa Aldusa Caroliussena. W ciągu następnych dni Helmer dowiaduje się wielu ciekawych informacji, które stawiają zmarłego – lekarza rodzinnego cieszącego się dużym autorytetem wśród miejscowych – w dwuznacznym świetle. Kim naprawdę był Caroliussen? Jak zginął? Poszlaki każą Helmerowi podejrzewać, że śmierć kolegi nie była przypadkiem. Wraz z córką zmarłego, Line Schönfelt, młody lekarz dostaje się do piwnicy Caroliussena, gdzie znajduje ogromne archiwum. W archiwum przez długie lata gromadzone były medyczne i pozamedyczne dane na temat pacjentów, nieraz boleśnie obnażające ich poczynania oraz fakty z życia.
                                                                       opis wydawcy
Lekarz, który wiedział za dużo jest książką, o której istnieniu nie miałam pojęcia dopóki nie sięgnęłam po nią we wspomnianej już księgarence. Opis na okładce mnie zaciekawił, ja lubię skandynawskie kryminały i miałam wizję, że nie będę miała co czytać w drodze powrotnej do domu – kupiłam, tym bardziej, że nie kosztowała zbyt wiele z tego co pamiętam. Nie znałam twórczości autora, o książce nic nie słyszałam, więc i nie nastawiałam się na wiele podczas lektury… Lubując się w skandynawskich kryminałach zaczęłam czytać podczas ciepłego dnia i zanurzałam się w mroźnej, zimowej Norwegii. I jak to wypadło? Przeciętnie. Pomysł jak najbardziej w porządku, jednak nieco gorzej z realizacją – cały czas czekałam na jakiś punkt kulminacyjny, na jakiś przytup, ale niestety zabrakło. Niejednokrotnie nudziłam się podczas lektury i chciałam już jak najszybciej skończyć, żeby mieć to wszystko za sobą. Za mało akcji, a fabuła niedopracowana… Język, jakim jest napisana książka jest całkiem w porządku, taki prosty, nieskomplikowany, adekwatny do treści. Bohaterowie równie przeciętni i niewyróżniający się co reszta, co całościowo daje pozycję jakich wiele…

Lekarz, który wiedział za dużo jest książką zdecydowanie przeciętną. Nie zrozumcie mnie źle – na pewno nie jest zła czy denna, ale po prostu średnia i niewyróżniająca się w żadną stronę. Nie zmienia to mojej sympatii do skandynawskich kryminałów, ale po pozostałe pozycje z twórczości Christera Mjåseta już raczej nie sięgnę… 

3 komentarze:

  1. Książka, jakich wiele na rynku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tez tej książki nie kojarzyłam. Skoro szalu nie ma to może dobrze, ze nie była na sile promowana.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobry wpis. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)