niedziela, 28 czerwca 2020

"Ostatnie srebrniki" Tadeusz Biedzki

Tytuł: Ostatnie srebrniki
Autor: Tadeusz Biedzki
Wydawnictwo: Bernardinum
Czyta: Adrian Chimiak
Długość: 6 godz. 6 min.
Ocena: 4.5/6



Te srebrniki, najsłynniejsze bodaj monety w historii świata, niemal opowiedziały swoją historię.





Na Ostatnie srebrniki natrafiłam przeglądając Storytel w poszukiwaniu kolejnego audiobooka, który towarzyszyłby mi podczas pisania prac na uczelnię i sprzątania. A zmotywowana wyzwaniem Abecadło z pieca spadło i zainspirowana opisem wydawcy – sięgnęłam w końcu po tę pozycję. 
W tureckiej części Nikozji żona autora kupuje starą, drewnianą szkatułkę. Trzy miesiące później w kościele w Barcelonie zamordowany zostaje kapłan. Co łączy te dwa fakty? Jaki jest ich związek z wydarzeniami w Jerozolimie sprzed dwóch tysięcy lat? I dlaczego skutkują aktami terrorystycznymi we współczesnej Europie? Jaką rolę odgrywa w nich założony w 2012 roku w Hiszpanii Zakon Piłata i Judasza? Próba rozwiązania tych zagadek okaże się śmiertelnie niebezpieczna.
                                                                                opis wydawcy
Ostatnie srebrniki pierwszą pozycją Tadeusza Biedzkiego, z którą miałam przyjemność się zapoznać, a i wcześniej o nim nie słyszałam ani nie czytałam – to wszystko sprawiło, że nie miałam względem niej żadnych oczekiwań. Zaintrygował mnie opis, a konkretnie wątki Zakonu Piłata i Judasza oraz różne historyczne powiązania i konotacje. Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobał ten pomysł mrocznego Zakonu oraz tajemniczych zabójstw, co jest porównywane do twórczości Dana Browna i sławetnego Kodu Leonarda da Vinci. Można się nawet pokusić o stwierdzenie, że polska lektura pachnie nieprzyjemnym zapaszkiem plagiatu amerykańskiego pisarza. O ile amerykański hit nie przypadł mi do gustu – tak w polska wersja spodobała mi się bardziej. Zdecydowanie przepadł mi do gustu pomysł na wykorzystanie srebrników i Judasza, od których poszło dość mocno stereotypów, a w postać Judasza nikt nie zgłębia się jakoś mocno. Spodobał mi się również pomysł mieszania postaci historycznych z fikcyjnymi oraz to, że autor samego siebie umieścił zarówno jako głównego bohatera, jak i narratora powieści. Całość jednak wydaje mi się dość krótka – w moim odczuciu mogłaby być obszerniejsza poprzez rozbudowanie poszczególnych wątków. A i bohaterowie mogliby być bardziej wyraziści i niesztamowi. No cóż. Bywa i tak, ale nie zmienia to faktu, że bawiłam się dość dobrze na przestrzeni różnych przelatanych historii z okresu 2 tysięcy lat chrześcijaństwa. 
 […] przypomina sobie niezwykłe losy dwóch spośród najsłynniejszych monet świata. I oto ich droga przez dwa tysiąclecia, kiedy już wydawała się zakończona, dwadzieścia godzin temu skręciła w jakąś bocznicę, która nie wiadomo, dokąd i na jak długo je zaprowadzi, a może zagubi na lata albo i na zawsze.
Ostatnie srebrniki są książką całkiem dobrą i ciekawą, z interesującym i całkiem poprawnie zrealizowanym pomysłem, jednak nie jest jednocześnie arcydziełem – do tego trochę brakuje. Jednak na tyle mi się spodobała, że w przyszłości z chęcią sięgnę po inne książki autora. Tymczasem zdecydowanie polecam i zachęcam po sięgnięcia po Ostatnie srebrniki. Ja przy nich bawiłam się naprawdę dość dobrze, a głos Adriana Chimiaka tylko umilał czas lektury. 

3 komentarze:

  1. Oooo bardzo lubię thrillery i kryminały z wątkami religijnymi. Muszę posłuchać sobie tego audiobooka przy okazji. Jak dotąd nie słyszałam ani razu o autorze, ani o książce.

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi ten opis :D Również wcześniej o autorze nie słyszałam więc i ja nie będę od niego wiele wymagać ;)

    Pozdrawiam
    https://subjektiv-buch.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Drewniana szkatułka, ataki terrorystyczne - jaki ciekawy misz masz

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz :)