Kiedy życie rzuca Ci kłody pod nogi, zacznij budować z nich schody. Zajdziesz wysoko.
Inwigilacja to kolejna książka Mroza, którą przeczytałam w ostatnim czasie. Mam jakiś wyjątkowo spory zastój czytelniczy i mało co mnie wciąga. W tym przypadku Mróz jest bezpieczny – albo wciągnie i spędzie miło czas albo będzie słabo i szybko przebrnę przez lekturę, bo nie lubię zostawiać książek nieskończonych i niedoczytanych. Jak było z Inwigilacją? Zapraszam na recenzję.
Chłopak, który zaginął kilkanaście lat temu na wakacjach w Egipcie, odnajduje się na jednym z warszawskich osiedli. Posługuje się innym imieniem i nazwiskiem, i mimo że rodzice rozpoznają w nim syna, on sam utrzymuje, że nie ma z zaginionym nic wspólnego. Sytuację komplikuje fakt, że po przejściu na islam i powrocie do Polski mężczyzna znalazł się na celowniku służb. Gdy pojawiają się zarzuty, że przygotowuje zamach terrorystyczny, zwraca się o pomoc do prawniczki, która niegdyś zasłynęła obroną pewnego Roma. Joanna Chyłka niechętnie podejmuje się sprawy. Słynie bowiem nie tylko z ciętego języka, ale także z niechęci do obcych. W dodatku nie jest przekonana, czy jej nowy klient w istocie nie planuje zamachu… opis wydawcy
Po słabej czwartej części pt. Immunitet – nie do końca wiedziałam, czego się spodziewać po kolejnej części przygód Chyłki, choć zakończenie czwartego tomu i wieść o Joannie w ciąży tak mnie zaintrygowała, że czym bardziej zabrałam się za Inwigilację. Zwłaszcza, że chciałam jak najszybciej zobaczyć kolejny sezon tvnowskiego serialu, a wiadomo, że najpierw książka, a dopiero później ekranizacja. Tutaj po raz pierwszy testowałam nową dla mnie opcję Legimi – przełączenie się z ebooka na audiobooka podczas lektury. Ciekawe doświadczenie, muszę przyznać – w sumie jakieś 2/3 książki przeczytałam w formie ebooka, a później przełączyłam się na audiobooka w świetnej interpretacji Krzysztofa Gosztyły. Jak język czy styl Mroza zasadniczo się nie zmieniły od wcześniejszego tomu, tak o wiele bardziej spodobał mi się pomysł na fabułę i jego całkiem znośna realizacja – mogłoby być lepiej, ale i tak jest całkiem w porządku. Temat terroryzmu i inwigilacji już przełkowany wielokrotnie w rzseczywistości, ale zdecydowanie lepszy niż walki psów. No i jeszcze na linii Chyłka-Zordon iskrzy bardzo mocno i wyjątkowo dużo się dzieje, zwłaszcza, że obydwoje pokonali swój point of no return. No uwielbiam Chyłkę, po prostu – jej riposty, teksty, no cudo.
Na moment zaległa ciężka cisza. Chyłce przyszło do głowy, że zazwyczaj w przypadku braku tropu z czasem przepada też „o” w samym słowie „trop”. I zastępuje je „u”.
Inwigilacja jest tomem zdecydowanie lepszym od poprzedniej części – ciekawsza dla mnie tematyka, bardziej interesująca fabuła, więcej napięcia, chociażby w relacji Chyłka-Zordon. Już nie mogę się doczekać, aż zabiorę się za kolejną część, a ja z książek Mroza zdecydowanie mogę polecić tę serię, choć ma też swoje słabe momenty – jak chociażby Immunitet.
Państwo powinno być jak lekarz (...). Jest oczywiste, że musi znać historię choroby, by pomóc pacjentowi. W konsekwencji musi więc badać, zbierać informacje, wnikać w sferę osobistą... ale tylko do pewnego stopnia. Żeby lekarz wyleczył zapalenie gardła, nie musi rozcinać nam otrzewnej i zaglądać do środka.
Twórczość tego autora ciągle jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńPewnie kiedyś przeczytam, teraz jestem na drugiej części serii o komisarzu Wallanderze Mankella. Super się czyta, to też długa seria :D
OdpowiedzUsuńNie czytałem chyba jeszcze nic z Autora, na razie tego nie zamierzam zmieniać. Ale - przyszłość pokaże . Serdecznie pozdrawiam w weekend. Miłej soboty i niedzieli :-)
OdpowiedzUsuńWciąż mi nie po drodze z książkami autora ;)
OdpowiedzUsuń