Ostatnio coraz rzadziej sięgam po literaturę młodzieżową, a
po young adult praktycznie nigdy nie sięgałam zagłębiając się częściej w
kryminały, literaturę faktu czy książki psychologiczne. Z tą pozycją było
inaczej – kiedy zobaczyłam tę hipnotyzującą okładkę na którymś ze stanowisk na
Targach książki w Krakowie od razu mnie przyciągnęła. Przeczytałam opis i od razu
ją kupiłam, a niewiele później zabrałam się za jej lekturę. Zapraszam więc na
recenzję Domu sióstr marnotrawnych autorstwa Krystal Sutherland.
lris Hollow i jej dwie starsze siostry, Grey i Vivi, są niewątpliwie dziwne. Gdy były dziećmi, zniknęły z ulicy jednego ze szkockich miast i wróciły miesiąc później, nie pamiętając, gdzie były, ani co się z nimi działo. Jeszcze bardziej niepokojące były zmiany, które zaczęły w nich zachodzić. Ich włosy stały się białe, a oczy czarne. Przebywanie w ich towarzystwie stało się odurzające; ludzie uważali je za nieznośnie piękne i niewytłumaczalnie niebezpieczne. Podczas gdy Grey i Vivi wiodą życie według własnych zasad, z dala od domu, lris stara się dopasować do otoczenia i skończyć szkołę średnią. Ale kiedy Grey znika, pozostawiając tajemnicze wskazówki, jedyną szansą na jej odnalezienie jest rozszyfrowanie tajemnicy tego, co przydarzyło się im w dzieciństwie. Siostry Hollow stają twarzą w twarz ze zjawiskami nadprzyrodzonymi, a im bliżej są prawdy, tym bardziej zaczynają rozumieć, że Grey od lat skrywa mroczny sekret. Iris szybko zdaje sobie sprawę, że wersja wydarzeń z przeszłości, w którą wierzyła, rozpada się, a doświadczenie, które zostawiło siostry pozornie nietknięte, zmieniło więcej, niż może sobie wyobrazić... opis wydawcy
Każdy, z kim się stykamy, zasługuje na coś lepszego niż to, co go spotyka.
Dom sióstr marnotrawnych to książka zdecydowanie warta przeczytania. Nie jest może wybitna i trudno ją nazwać literaturą wysokich lotów, ale jest zdecydowanie niesztampowa, osobliwa, mroczna i zapadająca w pamięć. No i ten klimat! Zdecydowanie ma coś w sobie i warto po nią sięgnąć. Polecam!
Każda rodzina ma tematy, na które nie rozmawia. Historie, które znamy, choć nie wiemy skąd, opowieści o strasznych rzeczach, które rzucają długie cienie na pokolenia.
Ja po taką lekturę od czasu do czasu przyznam sięgam, pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńChętnie bym spróbowała, czy i mnie by wciągnęła.
OdpowiedzUsuńja z kolei uwielbiam thrillery z motywem sióstr zakonnych i księży :) a ta mozaika wątków skusiła mnie :)
OdpowiedzUsuńnie każda książka, które ma tysiąc polubień, może być dobra i na odwrót. Ja lubię eksperymentować, wtedy czuję się jak odkrywca i niw sugeruję się opiniami czy ich brak. Z mojej strony, mogę CI polecić "tysiąc wspaniałych Słońc". A po tę TWOJĘ POZYCJĘ, CHĘTNIE SIĘGNĘ (przepraszam za caps locka, ma z nim problem)
OdpowiedzUsuń