Autor: Dorotea de Spirito
Wydawnictwo: Amber
Ilość stron: 304
Ocena: 3/6
Ale nocą...nocą panuje cisza. A cisza jest gorsza niż hałas, który przynajmniej maskuje brzęczenie myśli.
Bardzo lubię tematykę anielską w każdej postaci. W książkach, obrazach… Moim zdaniem są to postacie fascynujące. Dlatego też bez większego namysłu kupiłam tę książkę, nie czytając nawet opisu na okładce. Moją uwagę zdecydowanie przykuła okładka. Hipnotyzująca, czyż nie?
W książce przenosimy się do Viterbo – włoskiego miasteczka, w którym niezbyt chętnie są przyjmowani nowi ludzie. A dlaczego? Otóż dlatego, że jest to miastem aniołów, które są tajemnicą owego miasteczka. Vittoria też do nich należy, ale jest jakaś inna, ma przyczepioną etykietę niedorobionej. Bowiem w przeciwieństwie do innych aniołów ma ciemne włosy i brak jej skrzydeł. Do tego ma hipnotyzujące zielone oczy… Któregoś dnia po wypowiedzianym życzeniu poznaje pewnego chłopaka o magnetycznych, czarnych oczach. Jest czuły i delikatny. W pewnym momencie się w sobie zakochują, ale czy miłość anioła i demona jest w ogóle możliwa? Vittoria odkrywa, że miłość, o której tak marzyła, może okazać się najgorszym z demonów... A jak się skończy ich znajomość?
Stwierdzam, że Anioł nie jest pozycją w moim guście. Mimo że o aniołach. Za książkami z serii paranormal, ani za literaturą wampirzą nigdy nie przekonywałam i nigdy mnie do nich nie ciągnęło. Tu jest właśnie paranormal. Książka jest napisana przez 17-letnią dziewczynę i muszę przyznać, że to widać. Jak na to, że lubię anioły, spodziewałam się czegoś lepszego i przyznam szczerze, że się trochę rozczarowałam. Ów czarnooki chłopak ma być zasadniczo demonem, choć ja tam w nim zła nie dostrzegałam. Czasem czułam się jak owa bohaterka - obca w świecie, gdzie wszyscy są jednakowi. Autorka przekonuje w książce - Nigdy, nigdy nie żałuj, że zrobiłaś cokolwiek, jeśli robiąc to, byłaś szczęśliwa. Książka nie jest napisana zbyt barwnym i ciekawym językiem. Po prostu może jestem już za stara na tę pozycję, która jest zdecydowanie skierowana do młodszych czytelników (tak do 12-15 lat). Plusem jest już wspomniana przeze mnie hipnotyzująca okładka i sama obecność aniołów, ale już fabuła nie jest zdecydowanie w moim guście, co odzwierciedla się w mojej ocenie Anioła.
Fajna okładka, ale nie przemawia do mnie ta książka i jej treść. Może dlatego, że już wyrosłam, skoro piszesz że pozycja spodobałaby się osobom w wieku 12-15 :) Nie mniej jednak jestem pełna podziwu, dla osoby, która w tak młodym wieku napisała książkę.
OdpowiedzUsuńRaczej nie sięgnę. Ostatnio mnóstwo czułych i przewidywalnych romansików dla młodzieży. Ale zgadzam się, że okładka hipnotyzuje:)
OdpowiedzUsuńZupełnie nie moje klimaty. Jednak brawa dla autorki, skoro napisała książkę w wieku 17 lat, bo odważyła się i spóbowała swoich sił, nawet jeśli powieść nie jest bardzo dobra. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW sumie chętnie dałabym jej szansę:)
OdpowiedzUsuńA ja osobiście lubię takie paranormalne klimaty, więc ,,Anioła'' z miłą chęcią przeczytam.
OdpowiedzUsuńPo twojej recenzji muszę stwierdzić, że jednak książka nie jest dla mnie. Temat fajny, szkoda tylko że dla dzieciaków :)
OdpowiedzUsuńKupowanie książki bez czytania opisu na okładce? Ryzykowne, jak dla mnie, chociaż czasem może się opłacić;)
OdpowiedzUsuńNie lubię paranormal romance...